Logo Polskiego Radia
IAR
Martin Ruszkiewicz 07.04.2014

Politycy o doniesieniach ws. śledztwa smoleńskiego

Mimo braku dowodów na wybuch w prezydenckim Tu-154-M, daleko do końca dyskusji wokół katastrofy smoleńskiej. Tak uważają przedstawiciele PO, PSL i SLD. Według PiS, najnowsze doniesienia prokuratury wojskowej wykluczające eksplozję to kompromitacja.
Szef Wojskowej Prokuratory Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg (w środku), jego zastępca płk Ryszard Filipowicz (z lewej) i p.o. rzecznika ppłk Janusz Wójcik, podczas briefingu prasowego NPW nt. bieżących informacji dotyczących śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 rokuSzef Wojskowej Prokuratory Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg (w środku), jego zastępca płk Ryszard Filipowicz (z lewej) i p.o. rzecznika ppłk Janusz Wójcik, podczas briefingu prasowego NPW nt. bieżących informacji dotyczących śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 rokuPAP/Paweł Supernak
Galeria Posłuchaj
  • Prokuratura - wybuchu nie było, Macierewicz - były dwie eksplozje. Relacja Radomira Czarneckiego (IAR)
  • Donald Tusk o doniesieniach ws. śledztwa smoleńskiego (IAR)
  • Krzysztof Kosiński o doniesieniach ws. śledztwa smoleńskiego (IAR)
  • Leszek Miller o doniesieniach ws. śledztwa smoleńskiego (IAR)
Czytaj także

<<<Czytaj więcej o katastrofie smoleńskiej>>>

Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że według biegłych, na pokładzie samolotu 10 kwietnia 2010 roku nie doszło do wybuchu. Nie znaleziono też żadnych śladów materiałów wybuchowych. Eksperci wydali swoją ekspertyzę po przebadaniu 700 pobranych z miejsca katastrofy próbek.

Według premiera Donalda Tuska, prokuratura rozstrzygnęła sprawę domniemanego wybuchu. Jak dodał, spekulacje dotyczące możliwej eksplozji "dawały paliwo do bardzo ostrych wewnętrznych konfliktów". Ocenił też, że te emocje mogły być rujnujące dla polskiego państwa.

Zdaniem Donalda Tuska, "przyszedł właściwy moment", by ci, którzy - jak powiedział - "na tych spekulacjach, a czasami insynuacjach, budowali różne projekty polityczne, Polaków przeprosili". Premier argumentował, że psychospołeczne szkody, jakie z tego tytułu ponieśli Polacy będą bardzo trudne do odrobienia".

Źródło: TVN24/x-news

Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński mówił, że w Polsce jest grupa polityków, która mimo mocnych dowodów zawsze będzie wierzyła w zamach i spisek premiera Tuska z Władimirem Putinem.

Według Kosińskiego kwestia smoleńska w polityce będzie jeszcze bardzo długo obecna i jest to smutne, także z tego względu, że w katastrofie zginęli nie tylko politycy PiS-u ale także z PSL i innych ugrupowań.

- Wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej do celów politycznych ja uważam wręcz za obrzydliwe ze strony Prawa i Sprawiedliwości - dodał rzecznik PSL.

Zdaniem Leszka Millera, informacje o braku dowodów na eksplozję, to cios dla zwolenników teorii zamachu. Jak powiedział, "orzeczenie prokuratury jest osinowym kołkiem, który przebija upiora religii smoleńskiej". Zastrzegł jednak, że nie ma złudzeń i nie skończy to debaty na ten temat. Argumentował, że ci, którzy wierzą w zamach smoleński nie są podatni na żadne argumenty.

Antoni Macierewicz z PiS mówi z kolei o podejrzeniach matactwa i kompromitacji wojskowych śledczych. Poseł Prawa i Sprawiedliwości podczas konferencji prasowej zapowiedział, że w czwartek, w 4. rocznicę katastrofy, przedstawi nowe dowody na to, że w samolocie prezydenckim doszło do wybuchu.

Polityk wytyka ekspertom i prokuraturze szereg rzekomych błędów: m.in .zbadanie tylko małego fragmentu materiałów dowodowych czy ślepe ufanie ustaleniom Rosjan. Jak mówił, elementy badane w Smoleńsku, między innymi fotele lotnicze, wykazywały dużą zawartość materiałów wybuchowych. Po ponownym zbadaniu ich w Polsce, tych substancji już nie stwierdzono.

- Mamy do czynienia z rzeczą niezwykłą. W najważniejszym śledztwie dotyczącym śmierci polskiej elity, stajemy wobec obawy, że doszło do matactwa i ukrycia prawdziwego materiału dowodowego - mówił poseł Macierewicz.

Źródło: TVN24/x-news

W katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób - członków polskiej delegacji, lecącej na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

mr, IAR