Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 11.04.2014

Koniec ultimatum wobec separatystów na Ukrainie. Zostanie użyta siła?

Nic nie wskazuje na to, by demonstranci z Doniecka i Ługańska zamierzali opuścić okupowane rządowe budynki.

W piątek upływa 48-godzinne ultimatum postawione przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy separatystom na wschodzie kraju. Mają oni opuścić zajmowane budynki w Doniecku i Ługańsku. Separatyści są uzbrojeni i domagają się referendum o przyłączeniu do Rosji.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
W Doniecku uzbrojona grupa separatystów okupuje siedzibę administracji państwowej, w Ługańsku - delegaturę Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa. W środę rano szef resortu spraw wewnętrznych dał separatystom dwa dni na opuszczenie budynków. Mówił też wtedy o dwóch drogach uregulowania problemu: albo negocjacje, albo zastosowanie siły.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
W czwartek w Doniecku gościł ukraiński wicepremier Witalij Jarema. Oceniał po nastrojach separatystów, że dobrowolne opuszczenie przez nich budynków jest raczej mało prawdopodobne.

TVN24/x-news

Władze w Kijowie wciąż jednak mają nadzieję na pokojowe uregulowanie sytuacji. Pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow obiecał, że jeśli separatyści dobrowolnie opuszczą budynki i oddadzą broń, to nie będą pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
W piątek na wschód Ukrainy wybiera się szef rządu Arsenij Jaceniuk. Odwiedzi Donieck i Dniepropietrowsk.

Separatyści okupują siedzibę władz obwodowych Doniecka od niedzieli. W poniedziałek ogłosili powstanie Donieckiej Republiki Ludowej i przyłączenie jej do Federacji Rosyjskiej.

CNN Newsource/x-news

Szturm budynków

Dwie osoby zostały ranne, gdy demonstranci wdarli się w niedzielę do siedziby Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Ługańsku na wschodzie kraju. Tłum wyważył drzwi i wybijał okna na pierwszym piętrze - poinformował portal "Wostocznyj Wiariant".

Manifestanci rzucali dużymi cegłami. Ktoś użył granatów dymnych, z budynku wydobywał się dym - podaje portal.

Dwie osoby zostały poszkodowane - kobieta ma rozbitą głowę, jeden z milicjantów został wyniesiony na noszach, nie wiadomo, jakie odniósł obrażenia.

Do starć doszło także podczas wieców w Charkowie, gdzie wybuchła bijatyka między prorosyjskimi manifestantami i - jak się przypuszcza - działaczami "Prawego Sektora" - poinformowała agencja Interfax-Ukraina.

W mieście tym na placu Wolności kilka tysięcy osób wzięło udział w dwóch różnych: prorosyjskim na rzecz zabitych w starciach milicjantów oraz na rzecz przystąpienia do Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu.
Przed pomnikiem Szewczenki odbyła się natomiast demonstracja i koncert rockowy na rzecz integralności terytorialnej Ukrainy, a także akcja, podczas której można było wziąć udział w zbiorowym układaniu z puzzli mapy Charkowa na tle flagi Ukrainy.

Rosyjskie flagi w Doniecku

Około dwóch tysięcy osób wzięło w niedzielę udział w separatystycznym wiecu w Doniecku. Demonstranci zebrali się na placu Lenina pod flagami Rosji. Domagali się federalizacji Ukrainy. Przedstawiciele ruchu Rosyjski Blok apelowali o bojkot przedterminowych wyborów prezydenckich, zaplanowanych na 25 maja. Skandowano: "Chcemy Rosji i Stalina".

Uczestnicy demonstracji wyrażali też poparcie dla przedstawicieli Berkutu, zatrzymanych przez ukraińskie służby specjalne w związku z podejrzeniem udziału w masowych zabójstwach podczas protestów w Kijowie.

Około 50-osobowa grupa zdołała wedrzeć się do budynku administracji obwodowej, mimo że był on strzeżony przez milicję. Napastnicy starli się z funkcjonariuszami i wyrwali im kilka tarcz - pisze agencja Unian.

Ukraińcy przeciw federalizacji

Według sondażu Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego większość, bo aż 64 proc., Ukraińców uważa, że Ukraina powinna pozostać państwem unitarnym, w którego składzie pozostaje Krym. Tylko 14 proc. opowiada się za federalizacją.

Zwolennicy państwa unitarnego przeważają liczebnie nad jego przeciwnikami nawet w obwodach na wschodzie i południu kraju. Na południu opowiada się za taką formą państwowości 44 proc. respondentów (za federacją 22 proc.), a na wschodzie 45 proc. (za federacją 26 proc.). W zachodnich i centralnych obwodach idea federalizacji ma bardzo niskie poparcie - odpowiednio 3 i 6 proc.

"Idea zniszczenia Ukrainy"

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk wypowiedział się w piątek kategorycznie przeciwko federalizacji państwa. - Rosyjska idea federalizacji to idea zniszczenia Ukrainy. Jesteśmy wdzięczni Rosjanom za rady, ale niech zrobią porządek z własną federalizacją - oświadczył.

Federalizacji Ukrainy chce Kreml. - Jeśli obecne władze w Kijowie będą obstawać przy odrzucaniu idei delegowania pełnomocnictw regionom - a jesteśmy przekonani, że można to zrobić skutecznie tylko poprzez federalizację - jeśli Rosjanie i język rosyjski będą wciąż ignorowane, to sądzę, że nic nie wyjdzie z reformy konstytucyjnej na Ukrainie, która w jakiejś postaci już się jakby zaczęła - powiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.

IAR, PAP, bk

<iframe src="http://get.x-link.pl/4b62c6cf-18e4-59e7-a6a5-9f48309c3aaa,f6cd71f2-6de1-15f9-6e5f-ee3ec1dc2832,embed.html" width="640" height="360" frameborder="0"></iframe>