Do incydentu doszło w sobotę. Według Pentagonu, rosyjski myśliwiec przez półtorej godziny krążył wokół okrętu USS Donald Cook.
Samolot był w odległości niespełna kilometra od amerykańskiego niszczyciela. Latał na wysokości około 150 metrów. Amerykanie kilka razy wysyłali do niego ostrzeżenia. Ostatecznie Rosjanin odleciał.
Wojna domowa na Ukrainie. Separatyści proszą Putina o pomoc [relacja]
Dowódcy okrętu twierdzą, że rosyjska maszyna wyglądała na nieuzbrojoną i nie czuli się w żadnym momencie zagrożeni. Uznali jednak zachowanie rosyjskiego pilota za prowokację i za działanie niezgodne z porozumieniami międzynarodowymi. Przedstawiciel Pentagonu powiedział agencji AP, że amerykański niszczyciel prowadzi na Morzu Czarnym rutynową operację.
Okręt został wysłany w tamten rejon, by uspokoić sojuszników i partnerów Stanów Zjednoczonych - podała na początku kwietnia agencja AFP.
USS Donald Cook wyposażony jest w nowoczesny system Aegis, którego zadaniem jest obrona przed balistycznymi pociskami rakietowymi. Inny amerykański niszczyciel USS Truxtun krążył po Morzu Czarnym od początku kryzysu między Ukrainą a Rosją. Opuścił on ten akwen 21 marca.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/asop