Na wtorkowej konferencji prasowej Tusk pytany był o doniesienia "Faktu", według którego córka premiera ma ochronę BOR.
Tusk podkreślił, że niektórzy członkowie jego rodziny są czasami "dyskretnie obserwowani" przez funkcjonariuszy. - Ostatnio częściej moja córka - przyznał.
Premier zapewnił, że Kasia Tusk na stałe nie korzysta z ochrony funkcjonariuszy BOR: z ich pomocy, ani z pojazdów Biura. - Żaden funkcjonariusz ochrony nie jeździ z moją córką. Jest czasami dyskretnie obserwowana, ze względu na zagrożenia - podkreślił.
Szef rządu zacytował trzy wiadomości sms, dotyczące jego córki, które mogą zostać uznane za groźby. - Żona wybrała trzy najbardziej cenzuralne - zastrzegł.
TVN24/x-news
"Twoje bękarty zdechną, a ty zostaniesz zabita, (...) rozszarpana na strzępy z całą rodziną. Jesteście parszywym pomiotem smoleńskiego mordercy" - cytował premier.
"Przekaż ryżemu kundlowi, że zostanie zabity za mord smoleński. Ty, bezrobotna dziwko, też zostaniesz zabita i cała wasza rodzina, bo ścierwo ryżego kundla musi być wytępione do pięciu pokoleń" - przytoczył Tusk treść innej wiadomości.
"Chciałem spytać, czy już wiesz, gdzie będziesz próbowała się ukryć i uciec, bo chyba świadoma jesteś, że jak kundlowi zdejmiemy ochronę, to i z was nikt nie przeżyje" - cytował premier.
Według niego, jest to "jedna z kilkuset w ostatnich dwóch miesiącach gróźb, które są kierowane pod adresem jego córki". - Ja odbieram znacznie więcej takich gróźb czy takich miłych komunikatów pod swoim adresem, także moja żona i mój syn - dodał.
- Bardziej drastyczne, dotyczące tego co zrobią z wnukami, też czasami otrzymujemy - zaznaczył szef rządu.
Tusk wyjaśnił, że część z tych materiałów uznawana jest przez policję i Biuro Ochrony Rządu za "obarczone pewną dozą prawdopodobieństwa". I "wtedy ochrona jest wzmocniona". - Fakt, że córka jest w dyskretny sposób ochraniana, nie jest jej wyborem ani życzeniem - zastrzegł.
PAP, IAR, bk