Logo Polskiego Radia
PAP
Artur Jaryczewski 26.04.2014

Zachód traci cierpliwość. Będą nowe sankcje wobec Rosji

Sytuacja na wschodzie Ukrainy coraz bardziej napięta. Zachodni przywódcy szukają sposobu, aby nakłonić Kreml do zmiany polityki.
Zachód uważa, że to Rosja odpowiada za wzrost napięcia na wschodzie UkrainyZachód uważa, że to Rosja odpowiada za wzrost napięcia na wschodzie UkrainyPAP/EPA/IGOR KOVALENKO

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Przywódcy siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata uzgodnili podjęcie szybkich działań na rzecz nałożenia na Rosję nowych sankcji. Według wyższego przedstawiciela władz USA, każdy kraj G7  zadecyduje, jakie restrykcje wprowadzi i choć przedsięwzięcia te będą koordynowane, nie muszą być identyczne.

- Biorąc pod uwagę pilność zagwarantowania możliwości pomyślnego i pokojowego głosowania w wyborach prezydenckich na Ukrainie w przyszłym miesiącu zobowiązaliśmy się do szybkich działań na rzecz zintensyfikowania ukierunkowanych sankcji i przedsięwzięć, podwyższających Rosji koszty jej działań - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Biały Dom. Dokument przypomina jednocześnie Moskwie, że "drzwi do dyplomatycznego rozwiązania kryzysu pozostają otwarte".

W skład G7 wchodzą USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy.

USA i UE uderzą w Putina?

Reuters informuje, Stany Zjednoczone i Unia Europejska już zdecydowały jakie nowe kroki podejmą wobec Rosji. Według agencji, UE ma zarządzić sankcje wobec 15 osób, które wcześniej nie były nimi objęte. Sankcje USA mają dotyczyć osób i instytucji, a na liście ukaranych znajdą się "ludzie z najbliższego otoczenia" prezydenta Władimira Putina.

(FILM - Premier Ukrainy: Rosja chce rozpętać trzecią wojnę światową)

Źródło: UA 1+1/x-news

Moskwa odrzuca twierdzenia, że kieruje separatystami, którzy w ciągu ubiegłych trzech tygodni opanowali znaczne obszary we wschodniej Ukrainie. Biały Dom oświadczył jednak, iż prezydent Barack Obama oraz europejscy sojusznicy USA zgodnie uznali odpowiedzialność Rosji za zwiększanie napięcia w regionie.

'' PAP/aj