Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 01.05.2014

NATO: Rosja to nasz przeciwnik, nie partner

- Rosjanie zadeklarowali, że NATO jest ich przeciwnikiem, dlatego my też musimy teraz traktować Rosję nie jako partnera, ale bardziej jako adwersarza - mówi zastępca sekretarza generalnego NATO Alexander Vershbow.

Punktem zwrotnym w relacjach między Moskwą a Sojuszem Północnoatlantyckim była aneksja Krymu.
- W Europie Środkowej mamy dwie odmienne wizje tego, jak bezpieczeństwo regionalne powinno wyglądać. Jesteśmy nadal gotowi bronić suwerenności i wolności sąsiadów Rosji, która wyraźnie próbuje odbudować w regionie swą hegemonię i ograniczyć ich suwerenność pod pretekstem obrony swoich interesów - powiedział zastępca sekretarza generalnego NATO.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Vershbow poinformował także, że Sojusz pracuje nad określeniem nowej strategii działania, która będzie miała na celu powstrzymanie Rosji przed ewentualnym atakiem, na któreś z państw członkowskich NATO. W tym celu rozważane jest rozmieszczenie w Europie Wschodniej większych sił Sojuszu, aby dzięki temu móc odpowiednio szybko reagować.
1 kwietnia NATO postanowiło zawiesić wszelką praktyczną współpracę cywilną i wojskową z Rosją oraz pogłębić współpracę z Ukrainą. Decyzja Sojuszu to konsekwencja kryzysu na Ukrainie i aneksji Krymu przez Rosję. - Musimy dać Rosji do zrozumienia, że będziemy bronić każdego cala terytorium Sojuszu - mówił ostatnio sekretarz stanu USA John Kerry.

(źródło: CNN Newsource/x-news)

W przemówieniu wygłoszonym w waszyngtońskiej Radzie Atlantyckiej z okazji 65. rocznicy utworzenia Paktu Północnoatlantyckiego Kerry określił obecny kryzys ukraiński jako "dzwonek do przebudzenia" dla NATO, sygnał, że Sojusz musi powrócić do pierwotnej misji obrony swych członków.

Francuskie myśliwce będą broniły państw bałtyckich>>>

Pod koniec kwietnia 150 żołnierzy USA przyleciało do Estonii . Przesunięcie żołnierzy na teren Polski i trzech państw bałtyckich to reakcja Waszyngtonu na wydarzenia na Ukrainie i wzrost napięcia między Moskwą a Kijowem.

PAP/asop

''