Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 08.05.2014

Tusk uderza w Kaczyńskiego. Razi go nieobecność szefa PiS w Sejmie

- Kluczową sprawą jest brak obecności prezesa PiS na tej sali. To on powinien rozstrzygnąć, jakie jest stanowisko jego partii w najważniejszych sprawach dotyczących relacji Polski z Europą, Rosją i Ukrainą - mówił z sejmowej mównicy szef rządu.
Premier Donald Tusk podczas sejmowejPremier Donald Tusk podczas sejmowej PAP/Grzegorz Jakubowski
Posłuchaj
  • Premier Donald Tusk o nieobecności prezesa PiS w Sejmie (IAR)
  • Sejmowa debata na temat polityki zagranicznej Polski. Premier Donald Tusk (IAR)
Czytaj także

Donald Tusk zarzucił największej partii opozycyjnej lekceważenie sejmowej debaty na temat polityki zagranicznej. Lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego był w Pułtusku, a stanowisko partii, podczas debaty, przedstawił były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

Premier podkreślił, że sejmowe wystąpienie szefa MSZ to doskonała okazja, by przedstawiciele różnych sił politycznych mogli  podyskutować na temat polityki zagranicznej. - Istotą tej debaty jest nie tylko wysłuchanie szefa MSZ, ale istotą powinna być rzetelna, otwarta, autentyczna debata pomiędzy głównymi siłami politycznymi na temat polskiej polityki zagranicznej. Dlatego, że nigdy do tej pory, po roku 1989, nie było momentu który tak uzasadniałby potrzebę uczciwej i otwartej dyskusji na temat międzynarodowej strategii Polski. Nie byliśmy do tej pory w tak krytycznej sytuacji blisko naszych granic - tłumaczył Tusk.

(źródło: Sejm/x-news)

Nawiązując do wizyty Kaczyńskiego w Pułtusku, premier żartował, że dziękuje mu za - jak się wyraził - "połowiczne, bo połowiczne, ale uznanie dla jego skromnej osoby". To właśnie w tej mazowieckiej miejscowość szef rządu zorganizował swoją konferencję, która przypadała w połowie kadencji. Wykorzystał przy tym grę słów: nazwę Puł-tusk uznał za połowę swoich rządów.

Reszta wystąpienia premiera była jak najbardziej serio. Ocenił, że w obliczu agresywnej polityki Rosji na Ukrainie, PiS powinno odpowiedzieć na pytanie, jak widzi rolę Unii Europejskiej w systemie polskiego bezpieczeństwa.
Podkreślił jednak, że "o wiele ważniejsze byłoby, gdyby dziś z tego miejsca (prezes PiS) powiedział bardzo wyraźnie Polakom, a także oponentom i konkurentom na tej sali, jakie jest prawdziwe stanowisko PiS wobec kluczowych dylematów polskiej polityki zagranicznej". - Zarówno w kontekście kryzysu ukraińskiego, jak i w perspektywie długoterminowej, strategicznej polska przyszłość może być bezpieczna wtedy, kiedy jesteśmy bardzo ważnym, cenionym, szanowanym elementem zintegrowanej Europy - ocenił premier.
Bezpośrednio zwrócił się do posłów PiS. - Polska przyszłość obciążona będzie fatalnym ryzykiem, które zakończyć się może prędzej czy później katastrofą, jeśli przyjmiemy wasz punkt widzenia. To znaczy oczywiście radykalnie złe relacje ze Wschodem - niekoniecznie z waszej winy. Złe relacje z Zachodem, szczególnie z Niemcami - to już z waszym udziałem i dezintegrująca się UE - tu z waszym udziałem już tak z całej siły.
Szef rządu podkreślił też, że w Europie można zaobserwować wzrost nastrojów eurosceptycznych. W jego opinii, większość przeciwników Unii myśli o jej rozmontowaniu, ale też "wspiera mniej lub bardziej jawnie Putina w jego akcjach na Ukrainie".
Szef MSZ twierdzi, że nie mają racji ci, którzy zarzucają rządowi Donalda Tuska zmianę politykę wobec Rosji, dopiero pod wpływem wydarzeń na Ukrainie. - Gdy Rosja chce współpracy - będziemy współpracować, a gdy grozi sąsiadom - potrafimy szybko wyciągnąć wnioski - mówił Radosław Sikorski. (źródło: Sejm/x-news)

- Naprawdę stoimy przed takim fundamentalnym problemem, czy eurosceptycy i skrajna prawica europejska nie zyska takiej siły w Parlamencie Europejskim, że powstanie w jakimś sensie obiektywnie rzecz biorąc putinowska V kolumna w Europie - mówił Tusk.

Podkreślił, że gdy wysłuchiwał ostrzeżeń ministra pod adresem PiS, że eurosceptycyzm może być groźny w skutkach m.in. "w ostrej konfrontacji między Europą a Rosją", to widział na twarzach polityków PiS "niemy protest: Jak to, eurosceptycy? To do nas? Pod naszym adresem to ostrzeżenie?".
Premier cytował też wypowiedzi parlamentarzystów PiS sprzed roku i sprzed dwóch lat. Padły wtedy słowa między innymi o potrzebie rozważenia opuszczenie Unii Europejskiej.
Jak podkreślił Tusk, rząd ma odwagę mówić, że bezpieczna przyszłość Polski to silna, mocno zintegrowana Europa, "że bezpieczna przyszłość Polski szczególnie w związku z rozwojem zdarzeń na Wschodzie, to bardzo dobre relacje z pozostałymi sąsiadami w tym z Niemcami".
- Mamy odwagę też powiedzieć, że wszyscy naszym zdaniem politycy i ugrupowania polityczne, które w Polsce i w Europie osłabiają dzisiaj zintegrowaną Unię Europejską, chcą robić wyłomy w UE, uprawiają jakieś fantasmagorie, typu że jak Unia się trochę porozbija to będzie więcej suwerenności, tak naprawdę - w naszej ocenie - grają obiektywnie lub subiektywnie rolę polityków sprzyjających Putinowi w jego bardzo niebezpiecznej grze - zauważył szef rządu.
Pouczał też dziennikarzy i polityków, by nie zajmowali się błahymi historiami. - Nie ma czasu na niemądre dowcipasy na temat pizzy, nie ma czasu na ucieczki do Pułtuska, kiedy można dyskutować o najważniejszej sprawie w historii Polski ostatnich lat - zaznaczył premier.

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>