Logo Polskiego Radia
PAP
Artur Jaryczewski 15.05.2014

Powódź na południu Polski? Premier uspokaja: dramatu nie powinno być

Na razie wszystko wskazuje na to, że nie będzie powtórki z 2010 roku - tak premier Donald Tusk odniósł się do ewentualnego zagrożenia powodziowego na Podkarpaciu i w Małopolsce.
Premier zapewnił, że w ciągu ostatnich lat zrobiono bardzo dużo, jeśli chodzi o zabezpieczenia przeciwpowodziowePremier zapewnił, że w ciągu ostatnich lat zrobiono bardzo dużo, jeśli chodzi o zabezpieczenia przeciwpowodziowePAP/Radek Pietruszka

W rozmowie z dziennikarzami na lotnisku w Krakowie po powrocie z Bratysławy, Tusk zaznaczył, że choć na zagrożonych terenach pojawiły się opady deszczu są one "mniejsze, niż w negatywnym scenariuszu". - Ale punktowo, na terenach górskich i podgórskich spodziewamy się podtopień. Mówimy tu o Podkarpaciu i Małopolsce - podkreślił.

Jak zaznaczył, "na razie nic nie wskazuje na to, by fala na rzekach mogła zamienić się w powódź w sensie masywnym, jak to było w 2010 roku". - Dużo zależy od dalszego przebiegu opadów, ale dramatu nie powinno być - dodał.

Szef rządu odniósł się też do decyzji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w czwartek przerwał kampanię i zamiast pojechać do Łodzi, co było wcześniej zapowiedziane, zdecydował się odwiedzić Podkarpacie. Kaczyński skrytykował rząd za odłożenie realizacji programu zabezpieczenia Podkarpacia przed powodzią, przygotowanego przez minister w rządzie PiS Grażynę Gęsicką.

<<<Szef MON: wojsko jest gotowe do pomocy w razie ewentualnej powodzi>>>

- Słyszałem, że szpieg z krainy deszczowców grasował na wałach, szukał powodzi i nie znalazł. Przykro mi z tego powodu - ironizował Tusk. Jak dodał, "nie chodzi o to, by przerywając kampanię, przenosić ją na wały i modlić się o niepowodzenie, bo to byłaby gruba przesada". - Rozumiem troskę wszystkich i chciałbym, aby była ona autentyczna i szczera - zaznaczył.

- Mamy robotę do wykonania. Jeśli pojawi się potrzeba, by wzmocnić administrację publiczną w trudnych decyzjach, np. dotyczących wycinki albo użycia wojska w większej skali, wtedy obecność ministra czy premiera jest przydatna, ale generalnie bieganie i przywoływanie deszczu, nie wydaje mi się działaniem sensownym - mówił premier.

Źródło: TVN24/x-news

Zapewnił, że w ciągu ostatnich czterech lat zrobiono bardzo dużo, jeśli chodzi o zabezpieczenia przeciwpowodziowe. - Na wałach naprawy i uzupełniania, to było 5 tys. interwencji. Zbudowano prawie 900 km wałów. Są wielkie inwestycje na zbiornikach. To są inwestycje rzędu 1,5 mld zł, które są w trakcie lub na ukończeniu. Straż pożarna ma najlepszy sprzęt - podkreślił.

Według prognoz w najbliższych dniach można spodziewać się ulewnego deszczu. Przed opadami, wskutek których mogą wystąpić podtopienia i powodzie, ostrzegło MAC. Najbardziej zagrożone są województwa: podkarpackie, małopolskie, śląskie, świętokrzyskie i lubelskie.

Czytaj też<<<Południe kraju szykuje się do walki z ewentualną powodzią. Wojsko w gotowości>>>

PAP/aj