Z brzegów wystąpiła rzeka Sawa i jej dopływy, zalewając dziesiątki tysięcy hektarów pól. Zniszczonych zostało przeszło sto tysięcy budynków. W Bośni ogłoszono dzień żałoby narodowej po śmierci 24 osób. Przeszło sto tysięcy ludzi zostało ewakuowanych. Powódź spowodowała około dwóch tysięcy osunięć ziemi. Lekarze obawiają się wybuchu epidemii na zalanych terenach. Przeszło milion ludzi - czyli ponad jedna czwarta mieszkańców kraju - nie ma dostępu do wody pitnej.
W Serbii tysiące ochotników umacniają wały nad Sawą. Meteorolodzy ostrzegają, że poziom wód rzeki wzrośnie. Grozi to falą powodziową na Dunaju, do którego wpada Sawa. W Belgradzie, gdzie łączą się obie rzeki, ułożono 12 kilometrów worków z piaskiem.
Najtrudniejsza sytuacja jest jednak w Obrenovcu. Służby ratunkowe cały czas intensywnie pracują by ochronić w największą w Serbii - elektrownię Nikola Tesla. W wielu miejscach w całym kraju występują problemy z brakiem wody i prądu.
We wtorek wieczorem w Serbii ogłoszono żałobę narodową dla uczczenia pamięci ofiar katastrofalnej powodzi. Będzie obowiązywać 21, 22 i 23 maja.
Europa zwiększa pomoc
Do 19 wzrosła liczba europejskich krajów, które zaoferowały swoją pomoc powodzianom na Bałkanach. Wśród nich jest także Polska. Łodzie ratownicze i urządzenia do wypompowania wody - to główne elementy wsparcia zaoferowanego Serbii. Licznie odpowiedziano także na prośby Bośni i Hercegowiny, która apelowała o motorówki i helikoptery do ewakuacji mieszkańców, a także o namioty, worki z piaskiem, koce czy apteczki.
Pomoc przekazywana poszkodowanym koordynowana jest przez Europejskie Centrum Reagowania Kryzysowego. Unijni eksperci wspierają lokalne władze we właściwym wykorzystaniu środków oraz oszacowaniu strat.
IAR/aj