Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 21.05.2014

Jarosław Kaczyński: ja nie jestem z cukru ani porcelany, ale...

Prezes PiS nie kryje rozczarowania krytycznymi wobec niego słowami profesora Zybertowicza. Naukowiec napisał o liderze partii, że "liczba jego wad przekracza ludzkie wyobrażenie" i że "nie może się nadziwić, że zaszedł w życiu tak daleko".
Jarosław Kaczyński: ja nie jestem z cukru ani porcelany, ale... PAP/Tytus Żmijewski
Posłuchaj
  • Szef Prawa i Sprawiedliwości krytykuje rząd za kupno pociągów Pendolino. Jarosław Kaczyński zorganizował w tej sprawie konferencję prasową w polskich zakładach Pesy w Bydgoszczy. Apelował do rządzących o patriotyzm gospodarczy/IAR
Czytaj także

Andrzej Zybertowicz, "dwójka" PiS na liście do PE w Bydgoszczy wypowiedział się tak o Jarosławie Kaczyńskim na łamach tygodnika "wSieci". W tygodniku "Do Rzeczy" stwierdził zaś m.in., że gdyby nie miał odpowiedniej liczby kontaktów jego kampania wyborcza "już dawno wyleciałaby w powietrze; miny podkładano od samego początku". Dopytywany, kto to robił, Zybertowicz odpowiedział, że "w tych przypadkach chodziło o działanie z kręgu PiS".

- To mało rycerskie zachowanie - komentował prezes PiS. Podkreślił, że sam wstawiał się za drugim miejscem na liście dla profesora. Jego zdaniem, Zybertowicz ma wiele zalet jako naukowiec, ale nie wiadomo czy są to zalety polityczne. - Obawiam się casusu Migalskiego - mówił polityk.

Migalski, który dostał się do europarlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości rok później został wykluczony z delegacji PiS po krytycznym liście do Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS przyznał, że czuje się zaskoczony deklaracjami Zybertowicza, jednak nie żałuje, że wystawił go na listę. - Niczego nie żałuję, tym bardziej, że to już się stało - mówił. Dodał też, że sama krytyka nie stanowi dla niego problemu, bo nie jest "z cukru ani z porcelany". Ubolewa natomiast, że profesor wygłosił ją pod koniec kampanii wyborczej.

W Bydgoszczy, na dwa dni przed końcem kampanii, prezes PiS chwalił tamtejsze zakłady kolejowe PESA. Jego zdaniem, to one powinny dostarczać na nasze tory szybkie pociągi, a nie koncern Alstom, produkujący składy Pendolino.

TVN24/x-news

Szef PiS oświadczył, że Pendolino było przedmiotem wielkiej kampanii propagandowej, w której - jak stwierdził - uczestniczył premier Donald Tusk i "minister od zegarków", jak nazwał byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Kaczyński skrytykował też zakup przez Warszawę chińskich autobusów zamiast polskich Solarisów.

Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>

IAR/PAP/iz