Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 23.05.2014

MSZ Ukrainy: czekamy na konkretne kroki Rosji, wpływają na nią sankcje

Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy oświadcza, że oświadczenia Władimira Putina o chęci współpracy z władzami w Kijowie będą wsparte działaniami. Według resortu, na stanowisko Moskwy wpływa groźba wprowadzenia sankcji sektorowych.
Prorosyjscy bojownicy pod Donieckiem na Ukrainie ładują broń na ciężarówkę. Grupy te zapowiedziały, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do wyborów na kontrolowanych przez nich obszarach na wschodzie Ukrainy i terenach i wezwały do bojkotu głosowania.Prorosyjscy bojownicy pod Donieckiem na Ukrainie ładują broń na ciężarówkę. Grupy te zapowiedziały, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do wyborów na kontrolowanych przez nich obszarach na wschodzie Ukrainy i terenach i wezwały do bojkotu głosowania.PAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Galeria

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Ukraina przed wyborami. Na wschodzie walki, prorosyjskie bojówki paraliżują prace komisji >>>

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Deszczyca z zadowoleniem przyjął piątkową deklarację prezydenta Rosji Władimira Putina, że Rosja jest gotowa współpracować z nowymi władzami Ukrainy.

Putin oświadczył m.in., że Rosja chce, by na Ukrainie nastąpił pokój, by kraj ten wyszedł z kryzysu i dlatego będzie współpracować z nowo wybranymi władzami w Kijowie.

"Jeśli to rzeczywiście nastąpi, będziemy - jak oznajmił Deszczyca - z zadowoleniem przyjmiemy nie tylko oświadczenie Rosji, ale i jej konkretne działania w sprawie uznania ukraińskiego rządu i nawiązania współpracy z prawomocnie wybranymi rządem i prezydentem Ukrainy".

Według niego na stanowisko Rosji wpływa między innymi reakcja społeczności międzynarodowej. - Sankcje czy zapowiedź możliwych sankcji ma charakter prewencyjny. Mamy nadzieję, że pewne oświadczenia, z którymi Rosja obecnie występuje, i które, jak liczymy, zostaną poparte konkretnymi działaniami, świadczy o tym, że Rosja mimo wszystko wzięła pod uwagę wprowadzenie takich środków ze strony zarówno Unii Europejskiej, jak i USA - powiedział Deszczyca.

Ze swej strony minister spraw zagranicznych Danii Martin Lidegaard, który wraz z szefem norweskiej dyplomacji Borge Brende'em przebywa w piątek w Kijowie, oznajmił, że Europa chciałby zobaczyć konkretne działania ze strony władz Rosji na rzecz deeskalacji sytuacji na Ukrainie.

- Putin wystąpił z takim oświadczeniem i mamy nadzieję, że Rosja rozpocznie współpracę z nowych rządem ukraińskim. Chcielibyśmy jednak także zobaczyć konkretne zmiany w praktyce. Chodzi o przemoc i propagandę - powiedział Lidegaard, wyrażając przekonanie, że Ukraina przeprowadzi w niedzielę wolne i uczciwe wybory prezydenckie.

Putin oświadczył w piątek na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu, że Rosja niepokoi się tym, że Ukraina mogłaby w przyszłości wstąpić do NATO.

Przyznał, że sankcje zachodnie zaszkodziły rosyjskim biznesmenom, ale wyraził zdumienie, że Rosji grozi się trzecim pakietem sankcji, skoro nie ona jest winna - jak to określił - "wojnie domowej" na Ukrainie, lecz Zachód. Powtórzył ocenę, że na Ukrainie doszło do "zamachu stanu, który wsparli nasi partnerzy amerykańscy i europejscy".

Prezydent Rosji ocenił jednocześnie, że na mocy obecnie obowiązującej konstytucji Ukrainy nie jest możliwy wybór prezydenta, i przed wyborami powinno dojść do referendum i reformy konstytucji.

PAP/agkm

''