Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 02.06.2014

NATO i Rosja bez wspólnego stanowiska w sprawie Ukrainy

Moskwa zarzuciła Sojuszowi podżeganie do przemocy we wschodniej Ukrainie. NATO odpowiedziało krytyką działań Rosji. W takiej atmosferze odbyło się w Brukseli spotkanie ambasadorów z obu stron.
Semion Semionczenko szef batalionu Donbas. Według Moskwy, to postawa NATO mobilizuje takie grupy do działaniaSemion Semionczenko szef batalionu Donbas. Według Moskwy, to postawa NATO mobilizuje takie grupy do działania PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Galeria Posłuchaj
  • Pogłębia się przepaść między NATO a Rosją w związku z kryzysem ukraińskim. Moskwa zarzuciła Sojuszowi podżeganie do przemocy na wschodniej Ukrainie. NATO odpowiedziało krytyką działań Rosji. Relacja z Brukseli Beaty Płomeckiej/IAR
Czytaj także

Dyplomatyczne kontakty między NATO a Rosją to jedyna okazja do wspólnych rozmów. Po aneksji Krymu Sojusz zawiesił współpracę z Moskwą na szczeblu wojskowym i cywilnym. Teraz odbyło się pierwsze od tego czasu spotkanie. O jego zwołanie zwrócił się rosyjski ambasador przy NATO, Aleksandr Gruszko.
Sekretarz generalny Anders Fogh Rasmussen poinformował, że nie należało ono do łatwych. "Rada NATO-Rosja to forum na każdą pogodę, tylko że obecnie klimat nie jest dobry"- napisał w oświadczeniu szef Sojuszu. Dodał, że wina nie leży po stronie NATO, ale Rosji, która dokonała nielegalnej agresji na Ukrainę.
Anders Fogh Rasmussen ponownie zaapelował do Moskwy, by wycofała wszystkie wojska z rejonów przygranicznych z Ukrainą i zaprzestała wspierania separatystów.

Gruszko zarzucił z kolei Sojuszowi, że to jego działania i zwiększanie obecności wojskowej w pobliżu rosyjskich granic doprowadzają do zaognienia sytuacji, oraz zagrażają stabilności na kontynencie. Zażądał też od kwatery głównej, by wymogła na władzach w Kijowie zakończenie operacji wojskowej przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie kraju.

Według rosyjskiego ambasadora, NATO okazuje Ukrainie wsparcie techniczne w ramach programu Partnerstwo dla Pokoju. - Tym samym zachęca władze ukraińskie) do kontynuowania działań siłowych - ocenił. - W ten sposób sojusz bierze na siebie część odpowiedzialności za eskalację sytuacji i załamanie się politycznego procesu rozwiązania kryzysu - oświadczył Rosjanin.
We wtorek w Brukseli rozpocznie się dwudniowe spotkanie ministrów obrony państw NATO, którzy mają dyskutować o konsekwencjach kryzysu na Ukrainie, w tym o możliwości wzmocnienia obecności wojskowej na wschodnich rubieżach Sojuszu.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''