Logo Polskiego Radia
IAR
Izabela Zabłocka 07.06.2014

Krymscy separatyści: Poroszenko bredzi

Krym już nigdy nie będzie ukraiński - tak skomentował przemówienie prezydenta Ukrainy szef separatystycznego parlamentu autonomii Krymskiej Władimir Konstantinow.
Inauguracja Petro Poroszenki zgromadziła przedstawicieli wielu państwInauguracja Petro Poroszenki zgromadziła przedstawicieli wielu państw PAP/EPA/ANASTASIA SIROTKINA / PARLIAMENT
Galeria Posłuchaj
  • Separatyści krymscy są bardzo krytyczni w stosunku do przemówienia Poroszenki. Relacja z Moskwy Macieja Jastrzębskiego/IAR
Czytaj także

W trakcie przemówienia inaugurującego prezydenturę, Petro Poroszenko zapowiedział, że zrobi wszystko, aby Krym wrócił w granice Ukrainy.  - To fantazjowanie i brednie - tak odpowiedział mu  Konstantinow w rozmowie z agencją RIA Novosti. Jego zdaniem, władze w Kijowie zamiast Krymem powinny zająć się sytuacją rosyjskojęzycznej ludności południowo - wschodniej Ukrainy.

Z separatystami zgadza się były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow. W jego opinii dobrze się stało, że Rosja anektowała Krym, ponieważ chcieli tego niemal wszyscy mieszkańcy półwyspu.

Innego zdania są Tatarzy Krymscy. Wiceprzewodniczący Medżlisu Nariman Dżelal powiedział Polskiemu Radiu, że jego rodacy będą wspierać Petra Poroszenkę i liczą na powrót Krymu w granice Ukrainy.

W połowie marca prorosyjskie władze na Krymie należącym wówczas do Ukrainy, zorganizowały tzw. referendum niepodległościowe. Za przyłączeniem półwyspu do Rosji miało opowiedzieć się ponad 96 procent jego uczestników.
18 marca prezydent Rosji Władimir Putin podpisał traktat o wejściu Krymu w skład Federacji Rosyjskiej, czego nie uznała społeczność międzynarodowa.

<<<Petro Poroszenko zaprzysiężony na prezydenta Ukrainy. "Krym jest ukraiński">>>

Doniecka Republika Ludowa nie podda się

Nowy prezydent Ukrainy wezwał wszystkich do złożenia broni. Zaoferował przy tym "pokojowy dialog" i immunitet dla tych, którzy "nie mają krwi na rękach". Separatyści z DRL nie zamierzają przystać na warunki Poroszenki.

Rzecznik rebeliantów powiedział agencji Reuters, że walki na wschodzie Ukrainy będą kontynuowane. - To, czego Kijów chce naprawdę, to nasze jednostronne rozbrojenie i poddanie się. To się nigdy nie stanie - stwierdził Fiodor Berezin. Dodał, że jego zdaniem ukraińskie oddziały wojskowe chcą opanować wschodnie tereny Ukrainy, które nazwał "swoją ziemią".

26 maja rozpoczęły się ciężkie walki na lotnisku w Doniecku pomiędzy ukraińskimi wojskami działającymi w ramach operacji antyterrorystycznej a separatystami samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Władze użyły śmigłowców bojowych i artylerii. Było wielu zabitych i rannych.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/iz

''