Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 10.06.2014

Proces kombatantki w Grodnie. Za zbiórkę paczek z jedzeniem

Z powodów formalnych przełożono w Grodnie na Białorusi proces szefowej stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej.
Proces kombatantki w Grodnie. Za zbiórkę paczek z jedzeniemcreationc/sxc.hu/cc

Nękają nas, bo jesteśmy Polakami - mówi Weronika Sebastianowicz - 83 letnia kombatantka AK z Białorusi.

Weronika Sebastianowicz ma odpowiadać za rzekomo nielegalną zbiórkę świątecznych paczek dla AK-owców. Grozi jej kara grzywny równowartości do 1400 złotych. Zarzuty są wyssane z palca - komentuje oskarżona kombatantka. Jak zaznacza, to nie pierwszy raz, kiedy białoruskie sądy nękają polskich kombatantów. Weronika Sebastianowicz podkreśla, że AK-owcy, mimo to, że mieszkają na swojej ziemi, traktowani są przez białoruskie władze jak bandyci. Kombatantka żartuje, że już się przyzwyczaiła, bo sądzona jest już trzeci raz w ciągu ostatnich kilku lat. - Będą mnie sądzić aż do śmierci - kwituje 83-latka.

Konsul na procesie

Pracownicy Urzędu Celnego, którzy spisali protokół o rzekomym naruszeniu prawa, poinformowali Weronikę Sebastianowicz, że powinna we wtorek stawić się w sądzie. Jednak na miejscu okazało się, że rozprawa została wyznaczona na 17 czerwca.
Weronika Sebastianowicz, która w czasach stalinowskich była skazana na 25 lat łagrów, powiedziała dziennikarzom, że jest już przyzwyczajona do podobnych sytuacji.
Na zapowiadany proces przybył również polski konsul generalny z Grodna Andrzej Chodkiewicz. Zauważył, że pomoc humanitarna dla kombatantów, przekazana z Polski za pośrednictwem polskiego Konsulatu, została nie tylko zatrzymana . Ale jak mówił, "co poważniejsze, został postawiony całkowicie nieprawdziwy zarzut zorganizowania przez panią Weronikę jakiejś grupy przemytniczej”.
Wcześniej media informowały, że w całej sprawie chodzi o około 70 paczek dla AK-owców, które białoruski Urząd Celny zarekwirował w domu Weroniki Sebastianowicz w Skidlu.

IAR, to

''