Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 18.06.2014

Prezes PiS o interwencji ABW w redakcji "Wprost": dowód na kompromitację rządu

Według Jarosława Kaczyńskiego, to pokazuje, że obecna ekipa rządząca jest w stanie posunąć się do wszystkiego, aby pozostać przy władzy.
Jarosław KaczyńskiJarosław KaczyńskiPAP/Bartłomiej Zborowski

W środę rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński powiedział, że na zlecenie prokuratury ABW "wykonuje czynności w jednej z redakcji". Dziennikarz tygodnika "Wprost" Michał Majewski poinformował, że chodzi o jego redakcję.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości napisał w oświadczeniu przesłanym mediom, że "to, co teraz robi władza, to nic innego jak agresywne działania przerażonej sitwy, która przyłapana na łamaniu konstytucji i wszelkich standardów, panicznie boi się kolejnych publikacji prasowych na ten temat".
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
W ocenie Kaczyńskiego swoimi dzisiejszymi działaniami władza Donalda Tuska przyznała się do winy. "PO nie cofa się dziś przed naruszaniem wolności słowa, tajemnicy dziennikarskiej i wszystkich tych wartości, które w wolnym świecie są podstawowymi zasadami" - oświadczył lider PiS.
"Dlatego wszyscy, którym zależy na wolnej i demokratycznej Polsce powinni dziś stanowczo zaprotestować. Wzywam wszystkie siły polityczne, które chcą zatrzymać rządzącą dziś Polską skompromitowaną grupę, do działania i jak najszybszego odsunięcia od władzy Donalda Tuska" - zaapelował.
Sekretarz klubu PO: jest to absolutny bełkot
Zdaniem sekretarza klubu Platformy Obywatelskiej Pawła Olszewskiego działania ABW są zupełnie oczywiste i normalne. - Tego typu działania, które podejmuje obecnie Agencja są działaniami zupełnie oczywistymi i normalnymi w każdym normalnym państwie - stwierdził. Według niego, zarówno wszczęte postępowanie przez prokuraturę jak i czynności wykonywane przez ABW są standardowe.
Zapytany o słowa prezesa PiS, który w oświadczeniu wezwał wszystkie siły polityczne do protestu i do jak najszybszego odsunięcia od władzy Tuska, odparł: "jest to absolutny bełkot". Podkreślił, że Kaczyński "nie zdaje sobie chyba sprawy z powagi sytuacji, kiedy konstytucyjne organy państwa są podsłuchiwane w nielegalny i przestępczy sposób".
Redakcja "Wprost": nie wydaliśmy nośników
Tygodnik "Wprost" ujawnił w sobotę nagrania rozmów m.in. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką oraz byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza z ówczesnym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem.
Na ujawnionym przez "Wprost" nagraniu słychać, jak Sienkiewicz rozmawia z Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS. Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.
x-news.pl, Wprost.pl
W innej nagranej rozmowie Parafianowicz miał mówić Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony byłego ministra transportu. W sprawie treści tej rozmowy praska prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo.
Dziennikarze nie wydali funkcjonariuszom ABW nośników z podsłuchanymi rozmowami. Jak wytłumaczył Sylwester Latkowski, redaktor naczelny tygodnika, redakcja "musi chronić informatora i na razie nie może wydać żadnych nośników, bo źródło sobie zastrzegło tajemnicę dziennikarską".
x-news.pl, TVP
Zdaniem profesora prawa, byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, dziennikarze nie mają racji odmawiając ABW wydania nośników nagrań, bo żądano wydania przedmiotu przestępstwa, a nie ujawnienia informatorów.
Ćwiąkalski sprecyzował, że tajemnica dziennikarska dotyczy tożsamości tego, kto przekazał redakcji "taśmy", a tu chodzi o wydanie przedmiotu przestępstwa, który nie jest objęty taką tajemnicą. W jego opinii prokuratura może teraz zarządzić przeszukanie w redakcji i zająć te materiały wbrew stanowisku redakcji.
IAR, PAP, kk