Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 18.07.2014

MSZ: Polska stanowczo potępia zestrzelenie samolotu nad Ukrainą

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało strony konfliktu i wspólnotę międzynarodową do "przedsięwzięcia wszelkich działań służących obiektywnemu wyjaśnieniu przyczyn, zabezpieczeniu dowodów i miejsca katastrofy, godnego traktowania ciał ofiar i należących do nich przedmiotów oraz umożliwienia ekspertom i bliskim ofiar bezpiecznego dostępu do miejsca katastrofy".
Minister spraw zagranicznych Radosław SikorskiMinister spraw zagranicznych Radosław Sikorski PAP/Jakub Kamiński

- Polska stanowczo potępia zestrzelenie samolotu pasażerskiego na terenie Ukrainy wschodniej kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. Szczególne oburzenie wywołuje fakt użycia zaawansowanej broni przeciwlotniczej przeciwko celowi cywilnemu - czytamy w komunikacie MSZ.
Resort złożył też "najgłębsze wyrazy współczucia rodzinom ofiar tragedii oraz państwom, których obywatele znajdowali się na pokładzie". Jak podkreślono, jak dotąd nie ma informacji, by wśród ofiar byli obywatele polscy. Według ministerstwa trwa weryfikacja listy pasażerów pod kątem ich obywatelstwa, a do sprawdzenia pozostaje ok. 40 nazwisk.
MSZ wezwał też do przeprowadzenia obiektywnego, międzynarodowego śledztwa, które wyjaśni przyczyny katastrofy. - Z niepokojem przyjmujemy informację o przechwyceniu przez stronę ukraińską rozmów telefonicznych wskazujących, że za zestrzeleniem samolotu mogą stać prorosyjscy separatyści - podkreśla MSZ.
Boeing 777 rozbił się w czwartek na terytorium Ukrainy, niedaleko od granicy z Rosją. Na pokładzie samolotu było 298 osób. Nikt nie przeżył. W rejonie, gdzie spadł malezyjski samolot, trwają walki między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi. Samolot leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. 50 kilometrów przed wejściem w rosyjską przestrzeń powietrzną zaczął się zniżać. Uderzył w ziemię w okolicach miast Szachtarsk i Torez w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uznał katastrofę samolotu za akt terrorystyczny. Zapewnił, że ukraińskie siły zbrojne nie mają nic wspólnego z tą tragedią. Kijów oskarżył "terrorystów" - czyli walczących o przyłączenie wschodniej Ukrainy do Rosji rebeliantów - o zestrzelenie boeinga pochodzącą z czasów radzieckich ciężką rakietą przeciwlotniczą Buk.
Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin odpowiedzialnością za katastrofę obciążył Ukrainę twierdząc, że nie doszłoby do tego, gdyby Kijów nie wznowił działań zbrojnych przeciwko separatystom.
USA uważają, że malezyjski samolot został strącony rakietą ziemia-powietrze.

Katastrofa malezyjskiego samolotu na Ukrainie >>>

PAP/asop