Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 22.07.2014

Izrael nie zgadza się na rozejm, kontynuuje ataki na Strefę Gazy

Izraelskie siły powietrzne przeprowadziły we wtorek rano zmasowane ataki na ponad 70 celów w Strefie Gazy.
Izraelskie czołgi ostrzeliwują Strefę GazyIzraelskie czołgi ostrzeliwują Strefę GazyPAP/EPA/ABIR SULTAN

Jak poinformowała izraelska armia, zbombardowano, m.in., meczety, stadion oraz dom jednego z byłych przywódców zbrojnego ramienia Hamasu.

- Poza atakami z powietrza wojsko izraelskie dokonało ostrzału wschodnich terenów przygranicznych przy użyciu czołgów. Zniszczono w ten sposób kilka domów. Natomiast marynarka wojenna państwa żydowskiego spaliła 19 łodzi rybackich - powiedział rzecznik palestyńskiej policji.
Konflikt izraelsko-palestyński - tu czytaj więcej>>>
Prośba o rozejm odrzucona
Władze Izraela formalnie odrzuciły propozycję Hamasu dotyczącą zawieszenia broni na kilka godzin we wtorek przed południem. Chodziło o to, by organizacje międzynarodowe miały szansę wjechać do Gazy i dostarczyć potrzebującym pomoc.
Głównym celem izraelskiej ofensywy lądowej, która rozpoczęła się w ubiegły czwartek wieczorem po 10 dniach operacji lotniczych, jest zniszczenie tuneli podziemnych wierconych przez bojowników islamskich i wykorzystywanych do ukrywania wyrzutni rakietowych, a także do przedostawania się na terytorium Izraela.
W nocy z poniedziałku na wtorek izraelskie wojsko ponownie zbombardowało dzielnicę Szedżaija, w której mają się znajdować tajne tunele Hamasu. Według świadków ostrzeliwane były już tylko ruiny po zmasowanym niedzielnym ataku.
W niedzielę, od północy, izraelska armia ostrzeliwała ten teren z samolotów, czołgów oraz okrętów stojących niedaleko linii brzegowej Gazy. Co kilka sekund słychać było huk pocisków i eksplozji. Mieszkańcy w popłochu uciekali z płonących domów.
x-news.pl, CNN

Rośnie liczba ofiar
W poniedziałek, w ciągu dnia, izraelska armia ostrzelała z czołgów m.in. szpital Al-Aksa. W ataku zginęło co najmniej pięć osób. Wojsko twierdzi, że w budynku znajdował się skład broni Hamasu. Wieczorem w ostrzale jednego z wieżowców w Gazie zginęło 11 osób.
Tego dnia, jak podała armia, zginęło dziewięciu izraelskich żołnierzy. Dodano, że wojskowi polegli w walce. We wtorek poinformowano, że życie straciło kolejnych dwóch żołnierzy. W sumie, w ciągu ostatnich dwóch tygodni, zginęło 27 mundurowych.
Jeden z izraelskich żołnierzy uznawany jest za zaginionego. Nie wiadomo, czy to ta sama osoba, którą miał porwać Hamas. W poniedziałek islamiści powiadomili o schwytaniu Ariela Szaula, ale Izrael tym informacjom zaprzeczył.
Od początku rozpoczęcia działań przeciwko Hamasowi, czyli od 8 lipca, zginęło - według źródeł palestyńskich - 576 mieszkańców Strefy Gazy.
Według źródeł izraelskich, ofiar śmiertelnych po stronie Palestyny jest 508, w tym 130 od czasu interwencji lądowej.

Dramatycznie rośnie też liczba uchodźców. Według ONZ, ponad 100 tys. osób uciekło przed bombami z domów do innych miejsc w Gazie. 84 tys. z nich znalazły schronienie w prowadzonych przez ONZ szkołach, ale w placówkach nie ma już wolnych miejsc dla kolejnych uchodźców.

Budynki
Budynki w Strefie Gazy ostrzelane przez izraelską armię. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER

"Przyjmijcie propozycję Egiptu"
O przerwanie działań zbrojnych i powrót do rozmów zaapelowali do władz Izraela i Hamasu sekretarz generalny ONZ, szef Ligi Państw Arabskich oraz szef amerykańskiej dyplomacji. Wszyscy trzej spotkali się w poniedziałek wieczorem w stolicy Egiptu, Kairze.
Szef Ligi Państw Arabskich wezwał Palestyńczyków do tego, by zaakceptowali pomysł władz Egiptu, co już w ubiegłym tygodniu zrobił Izrael. Wówczas islamski Hamas postawił dodatkowe warunki. Babil al-Arabi zwrócił uwagę, że egipska propozycja zawiera spełnienie większości z nich.
Organizacja domaga się wstrzymania izraelskich nalotów, zakończenia obowiązującej od 2007 roku blokady Strefy Gazy, otwarcia przejścia granicznego z Egiptem w Rafah oraz uwolnienia więźniów, którzy zostali ponownie zatrzymani po wypuszczeniu ich z aresztów w ramach porozumienia z 2011 roku o zwolnieniu izraelskiego żołnierza Gilada Szalita.
Natychmiastowego zakończenia konfliktu w Strefie Gazy domaga się sekretarz generalny ONZ. - Domagam się od obu stron zaprzestania działań zbrojnych i bezwarunkowego powrotu do rozmów - powiedział Ban Ki-moon.
Do stolicy Egiptu przyjechał również amerykański sekretarz stanu. John Kerry obiecał 47 mln dolarów pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej ze Strefy Gazy. - Jesteśmy głęboko zaniepokojeni konsekwencjami usprawiedliwionych i słusznych posunięć zastosowanych przez Izrael w celu własnej obrony - stwierdził Kerry. - W każdym konflikcie cierpią cywile, a zwłaszcza dzieci i kobiety a także całe społeczności - dodał.
Egipski plan, przedstawiony ponad tydzień temu, zakłada, że Izrael zaprzestanie nalotów bombowych i ostrzału terytorium Strefy Gazy i nie będzie dokonywał wypadów na to terytorium lub ataków na ludność cywilną. Z kolei Palestyńczycy powinni zaprzestać wystrzeliwania rakiet na terytorium Izraela. Plan przewiduje też otwarcie przejść granicznych w celu umożliwienia ruchu osób i dostaw zaopatrzenia.
Zgodnie z tą inicjatywą 48 godzin po wejściu w życie zawieszenia broni delegacje Izraela i różnych ugrupowań palestyńskich miałyby się udać na rozmowy do Kairu. Przedstawiciele Egiptu mieliby prowadzić rozmowy z każdą ze stron z osobna, aby zagwarantować spełnienie warunków egipskiej inicjatywy i zapewnienia bezpieczeństwa.

 

Zaostrzenie konfliktu

Obecne zaostrzenie konfliktu ma związek z wydarzeniami sprzed kilku tygodniu. W czerwcu została porwana grupa izraelskich nastolatków. Trójka młodych Żydów zniknęła na Zachodnim Brzegu. Ich ciała zostały odnalezione po kilkunastu dniach. O ich zamordowanie władze Izraela oskarżyły Hamas. Pogrzeb Izraelczyków przerodził się w wielką manifestację. Tego samego dnia został porwany młody Palestyńczyk.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca były oparzenia spowodowane przez ogień - poinformował na początku lipca palestyński prokurator generalny Mohammed al-A'wewy. Arabowie przypuszczają, że został zabity przez Żydów z zemsty. Palestyńczycy wyszli na ulice wschodniej Jerozolimy i innych miast. Doszło do zamieszek.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''