Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 07.08.2014

Obama: USA na razie nie dozbroją Ukrainy. Do Kijowa leci szef NATO

Ukraińska armia jest silniejsza od separatystów, nie ma więc potrzeby, by teraz ją zbroić. Najlepsze co USA mogą zrobić dla Kijowa, to szukać dyplomatycznego rozwiązania - zapowiedział Barack Obama.
Ukraińskie wojsko zaciska pierścień wokół separatystówUkraińskie wojsko zaciska pierścień wokół separatystów PAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen leci dziś do Kijowa. Jego wizyta zbiega się w czasie z informacjami o koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Relacja z Brukseli Beaty Płomeckiej/IAR
  • Biały Dom oświadczył, że wprowadzone przez Moskwę sankcje odwetowe na produkty żywnościowe uderzą przede wszystkim w Rosję. Barack Obama wyraził przekonanie że sankcje Zachodu są poważnym obciążeniem dla rosyjskiej gospodarki. Relacja z Waszyngtonu Marka Wałkuskiego/IAR
Czytaj także

Prezydent USA poinformował, że stanowisko jego kraju może się zmienić "jeśli zobaczymy, że dojdzie do interwencji zbrojnej Rosji.  - Będziemy kontynuować współpracę z Ukraińcami, by oceniać dzień po dniu, tydzień po tygodniu, czego dokładnie potrzebują, by bronić kraju i zmagać się z separatystami, którzy są zbrojeni przez Rosję - dodał Obama.

Kijów od dłuższego czasu apeluje do NATO i USA o pomoc wojskową; głosy takie podnoszone są też w Kongresie. Ale prezydent USA dotychczas wykluczał taką opcję, argumentując, że to tylko dodatkowo zaostrzyłoby konflikt. Jak dotychczas USA pomagają ukraińskiemu wojsku przekazując nieśmiercionośny sprzęt wojskowy i dzieląc się materiałami wywiadowczymi.

Prezydent
Prezydent Obama uważa, że ukraińska armia ma zdecydowaną przewagę nad separatystami /fot:PAP/EPA/Michael Reynolds

Rozmowa Poroszenko - Biden

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i wiceprezydent USA Joe Biden rozmawiali w nocy ze środy na czwartek telefonicznie o sytuacji we wschodniej Ukrainie, w tym o koncentrowaniu przez Rosję swoich wojsk przy granicy z Ukrainą - poinformował Biały Dom.

Obaj przywódcy wyrazili zaniepokojenie rosyjskimi oświadczeniami sugerującymi możliwość obecności rosyjskich "sił pokojowych: na Ukrainie a także wciąż trwającą koncentracją wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą i przerzucaniem broni dla prorosyjskich ugrupowań - głosi komunikat Białego Domu.

Według komunikatu, Poroszenko powiedział Bidenowi, że Rosja jest bezpośrednio zaangażowana w konflikt przypominając, iż wojska ukraińskie były ostrzeliwane z terytorium rosyjskiego. Poroszenko podkreślił, że jest zdecydowany unikać ofiar wśród ludności cywilnej i przywrócić porządek we wschodniej Ukrainie.

Wcześniej w środę sekretarz obrony USA Chuck Hagel ostrzegł, że koncentracja wojsk rosyjskich wzmaga niebezpieczeństwo rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Rasmussen leci do Kijowa

Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen będzie w czwartek przez kilka godzin na Ukrainie. Planowane są jego rozmowy z przedstawicielami władz o sytuacji w kraju.  Mowa też będzie o perspektywach współpracy Kijowa z Sojuszem Północnoatlantyckim.

Jak poinformował MSZ w Kijowie, Rasmussen jedzie na Ukrainę na zaproszenie prezydenta Petra Poroszenki.

Sekretarz
Sekretarz Generalny NATO leci do Kijowa/fot: PAP/EPA/Stephane Lecoco

W dniach 4-5 września odbędzie się szczyt Paktu w Walii, podczas którego zaplanowano posiedzenie komisji Ukraina - NATO na szczeblu szefów państw i rządów.

W środę kwatera główna NATO poinformowała, że Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą prawie 20 tysięcy żołnierzy i w związku z tym rośnie ryzyko inwazji. Według rzeczniczki NATO Oany Lungescu,  Moskwa może powołać się na względy humanitarne i użyć ich jako pretekstu do wprowadzenia wojsk na terytorium sąsiada.

Ministerstwo Obrony Rosji dementuje te informacje. Podkreśla, że przesunięcie tak dużej liczby wojsk i sprzętu jest niemożliwe bez stwierdzenia tego przez obserwatorów OBWE, monitorujących sytuację w regionie.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

IAR/PAP/iz

''