Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 09.08.2014

Życie w izraelskim kurorcie Aszkelon. "Idę do pracy, a tu syrena"

Aszkelon to w ostatnim czasie jedno z najczęściej bombardowanych przez Hamas miast w Izraelu.
AszkelonAszkelonWikipod/Wikimedia Commons/CC

Miasto leży obok granicy z Gazą. Od początku obecnego konfliktu bardzo często słychać tu syreny alarmowe, a mieszkańcy nawet kilka razy dziennie biegają do schronów. Tak samo było w czasie poprzednich wojen z Hamasem w 2009 i 2012 roku.

Jak relacjonuje specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, mieszkańcy Aszkelonu od ponad miesiąca żyją w strachu. To sprawia, że mają coraz bardziej radykalny pogląd na to, jak powinny się zachować władze Izraela. To właśnie tutaj najczęściej można usłyszeć głosy, że Gazę należy zrównać z ziemią.
- Idę do pracy, a tu syrena i biegnę do schronu. Wychodzę z pracy, znowu syrena i znowu biegnę do schronu. Wiem, że cena jaką płacimy jest wysoka, ale tę wojnę trzeba doprowadzić do końca - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Szahin.
Wojna w Gazie - tu czytaj więcej>>>
Inwestujemy w schrony
Ofri ma 70 lat i mieszka w Aszkelonie od urodzenia. Pokazuje dużą dziurę w drodze w centrum miasta. To właśnie tu w czasie wojny z 2009 roku spadła jedna z rakiet. W sumie takich pocisków, które wylądowały w centrum metropolii było 15, a od 2006 roku, kiedy Hamas przejął władzę w Gazie miasto było ostrzeliwane ponad pół tysiąca razy. -To bardzo nieprzyjemne uczucie. Za każdym razem, gdy słychać syreny, trzeba zbiegać do schronu, a ja jestem stary i nie mam siły - tłumaczy Ofri.

W ostatnich latach władze Aszkelonu zainwestowały tysiące szekli, by wybudować nowe schrony dla mieszkańców. Teraz 85 proc. domów ma już swoje schrony, a ok. 25 tys. ludzi korzysta ze 144 publicznych schronów. Ale wciąż ok. 6 tys. osób nie ma bezpiecznego miejsca w pobliżu własnego domu.

- Sporo budynków powstało w latach 50. i 60. i nie mają one bezpiecznych schronisk. Teraz zbieramy informacje, jaki dystans mają poszczególni mieszkańcy do publicznych schronów i staramy się wybudować kolejne, by rozwiązać ten problem - podkreśla Alan Marcus z ratusza w Aszkelonie.

Częściowym rozwiązaniem problemu okazał się system Żelazna Kopuła, który w czasie obecnej wojny zestrzelił wszystkie pociski, które leciały na centrum miasta.

Izraelska armia ocenia, że w czasie najnowszego konfliktu Hamas wystrzelił ponad 3,2 tys. rakiet. Wiele z nich zostało zastrzelonych, ale część pocisków spowodowała szkody w miastach na południu Izraela. Od odłamków zginęły w sumie trzy osoby.

Stracony sezon
Aszkelon to jeden z izraelskich kurortów położonych nad Morzem Śródziemnym. Tegoroczne wakacje są jednak dla hotelarzy stracone, bo do miasta przyjeżdża bardzo niewielu gości. Wśród urlopowiczów jest jedynie niewielka grupa Izraelczyków oraz pojedynczy obcokrajowcy żydowskiego pochodzenia.
- Mamy rodzinę w Jerozolimie. Przyjechaliśmy tutaj, bo po pierwsze nie zamierzaliśmy zrezygnować z wakacji z powodu wojny, po drugie, to wyraz naszego poparcia dla Izraelczyków - wyjaśnia Nis, który wraz z żoną przyjechał na wakacje z południowej Francji.
Choć w mieście widać wiele świeżo budowanych domów i bloków, w ostatnim czasie wzrosła liczba Izraelczyków, którzy zdecydowali się wyprowadzić z Aszkelonu.
Konflikt w Strefie Gazy trwa od 33 dni, a liczba zabitych zbliża się do dwóch tysięcy. Po stronie palestyńskiej zginęło co najmniej 1927 osób, w tym ok. 1,4 tys. cywilów. Po stronie izraelskiej konflikt kosztował życie 68 osób,  głównie żołnierzy.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk

''