Logo Polskiego Radia
IAR
Izabela Zabłocka 10.08.2014

Dramatyczny apel separatystów z Doniecka

- Żywimy nadzieję, że miasto nie podzieli losu Stalingradu. Jesteśmy gotowi do zawieszenia broni, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się katastrofy humanitarnej - głosi w odezwie szef rządu samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, Ołeksandr Zacharczenko.
Tragiczna sytuacja ludności cywilnej w Doniecku. Na zdjęciu miejscowy szpitalTragiczna sytuacja ludności cywilnej w Doniecku. Na zdjęciu miejscowy szpital PAP/EPA/IGOR KOVALENKO

Zacharczenko napisał, że w mieście giną cywile, a wypadku szturmu na Donieck ofiar może być jeszcze więcej. Samozwańczy premier stwierdził, że separatyści wierzą w zwycięstwo, ale widzą też jak tragiczna jest sytuacja w mieście: brakuje leków, wody i prądu.

- Mamy nadzieję, że wspólnota międzynarodowa wpłynie na krwiożercze, kijowskie władze i Donieck nie powtórzy losu Stalingradu - napisał Zacharczenko. Zapewnił, że separatyści gotowi są do zawieszenia broni, ale jeśli strona ukraińska na to się nie zgodzi, to jak oświadczył, "Donieck stanie się drugim Stalingradem, a separatyści będą do końca walczyć z, jak się wyraził, nazistami i okupantami".

Zwycięstwo będzie nasze! - zakończył swoją odezwę Ołeksandr Zacharczenko.

Także minister obrony w jego "rządzie", Igor Girkin, potwierdza, że separatyści znaleźli się w otoczeniu. Według niego, siły ukraińskie zajęły miasto Krasnyj Łucz i odcięły w ten sposób rebeliantów z regionu Doniecka od towarzyszy z Ługańska. Strona ukraińska nie poinformowała do tej pory o okrążeniu separatystów.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

/IAR/dnr-news.ru/iz

''