Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 02.09.2014

Nowy premier jeszcze we wrześniu?

- Plan działań jest dokładnie nakreślony. Po rozmowie z prezydentem wszystko będzie jasne, dokładnie będziemy znali daty i terminy - zapowiedziała rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Według niej, do końca września powinniśmy mieć nowego premiera.
1 grudnia Donald Tusk przestanie być premierem i przewodniczącym PO1 grudnia Donald Tusk przestanie być premierem i przewodniczącym PO PAP/Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Kiedy poznamy następcę Donalda Tuska? Choć premier i politycy PO zapewniali, że nastąpi to lada chwila, na decyzję w tej sprawie trzeba będzie poczekać. Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że nowego premiera powinniśmy mieć do końca września. Więcej w relacji Doroty Piotrowskiej/IAR
Czytaj także

Do zmiany na stanowisku szefa rządu, która pociągnie za sobą konieczność dymisji obecnego rządu, musi dojść w związku z wyborem Donalda Tuska na nowego szefa Rady Europejskiej. Obejmie on tę funkcję 1 grudnia.

Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że premier poda się do dymisji dopiero po spotkaniu z prezydentem Komorowskim. Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do niego jeszcze w tym tygodniu. Jak wyjaśniła, w czwartek i piątek w Newport odbędzie się szczyt NATO i prezydent będzie tym zajęty.

- Plan działań jest bardzo dokładnie nakreślony - spotkanie premiera z Platformą, spotkanie koalicyjne, które w najbliższych dniach się odbędzie (...). Ale najważniejsza jest rozmowa z prezydentem. Po rozmowie z prezydentem wszystko będzie jasne, dokładnie będziemy znali daty i terminy - powiedziała Kidawa-Błońska, pytana kiedy premier poda się do dymisji.

Dopytywana, kiedy poznamy nazwisko nowego premiera, Kidawa-Błońska powiedziała, że to "kwestia kilku tygodni". - Wszystko zależy od tego, kiedy prezydent przyjmie dymisję premiera Tuska, może to być tydzień, 10 dni albo 5 dni - dodała.

TVN24/x-news

Prezydent czeka na dymisję premiera

Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek poinformowała, że Bronisław Komorowski desygnuje nowego szefa rządu po rozmowach z głównymi siłami politycznymi, ale najpierw Donald Tusk musi zrezygnować ze swojej funkcji.

Nie chciała ujawnić kim będzie wskazana osoba. Jak wyjaśniła, prezydent zapowiedział, że desygnuje kogoś, kto w jego przekonaniu, będzie gwarantować stabilność koalicji, a przez to i stabilność funkcjonowania państwa. Podkreśliła, że prezydent chce, aby ta zmiana dokonała się w sposób jak najbardziej płynny. Trzaska-Wieczorek przypomniała jednocześnie, że od momentu złożenia dymisji przez premiera, głowa państwa ma dwa tygodnie na wskazanie jego następcy.

TVN24/x-news

– Jeśli dokonamy wspólnie z prezydentem Komorowskim wyboru, to będzie on uwzględniał: relacje z naszym koalicjantem, możliwość utrzymania większości w parlamencie oraz stabilność w Platformie – mówił z kolei Donald Tusk w poniedziałek, w TVP.

Giełda nazwisk potencjalnych kandydatów

Najczęściej wymieniana jest Ewa Kopacz. Pojawia się także nazwisko Tomasza Siemoniaka. Minister obrony był pytany we wtorek w Kielcach, czy zdecyduje się zostać premierem. - Plan w najbliższym czasie przedstawi Donald Tusk; nic więcej nie powiem na ten temat - odpowiedział dziennikarzom.

W sobotę, gdy okazało się, że Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej, premier zapowiedział, że we wtorek będzie znane nazwisko jego następcy. Nie zostało ono jednak podane. - Prawdopodobnie stało się tak, bo widzimy próbę sił między małym, a dużym pałacem, a prezydent nie do końca podziela entuzjazm Donalda Tuska w sprawie Ewy Kopacz - tłumaczył w radiowej Trójce dr Błażej Poboży. Według niego, Komorowskiemu nie podoba się sposób w jaki kreowana jest kandydatura Kopacz - "takie swoiste namaszczenie bez wewnętrznej dyskusji".

Także według politologa, profesora Kazimierza Kika, zwłoka w podaniu nazwiska nowego premiera wynika z  postawy Bronisława Komorowskiego. - Prezydent ma swoje aspiracje i otoczenie, które jest intelektualnie bardziej sprawne niż otoczenie Donalda Tuska. Myślę, że prezydent przygotowuje się do kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich i będzie próbował wprowadzić w tę próżnię raczej więcej prezydenta niż Donalda Tuska - mówił Kik.

Według Leszka Millera, szefa SLD, w kuluarach sejmowych krążą plotki, że kandydatem prezydenta na urząd premiera jest szef MON Tomasz Siemoniak.

Kto będzie nowym szefem PO?

Donald Tusk już zapowiedział, że będzie szefował Platformie do 1 grudnia, a później partia będzie musiała sobie radzić z nowym liderem. Kto nim zostanie? Premier sugerował, że będzie nim Ewa Kopacz, która jest pierwszym wiceprzewodniczącym PO. Statut partii przewiduje zaś, że to właśnie pierwszy zastępca obejmuje fakcję szefa, po ustąpieniu lidera.

Innym sposobem wyłonienia przewodniczącego są jednak wybory powszechne, czyli głosowanie wszystkich członków Platformy posiadających czynne prawo wyborcze.

Automatyczne przejęcie przewodnictwa w partii przez Ewę Kopacz nie jest więc takie proste, bo w PO odzywają się głosy o konieczności przeprowadzenia wyborów. Jeden z dotychczasowych rywali Tuska - Grzegorz Schetyna mówił w TVP Info, że należy szybko wybrać nowego przewodniczącego, żeby potem skoncentrować się na wyborach w 2015 roku. Zapowiedział, że jest do dyspozycji partii.

Rafał Grupiński z PO także opowiada się za powszechnym głosowaniem. - Uważam, iż ten tak zwany stan przejściowy w partii, w sytuacji wszystkich tych wyzwań, które nas czekają, nie powinien być zbyt długi, bo partia musi mieć silnego lidera, mandatem demokratycznym, mocnego, a to jest kwestia oczywiście tego, żeby te wybory przeprowadzić w niezbyt też odległym czasie - powiedział w TVP Info.

Sekretarz generalny PO Paweł Graś sądzi zaś, że wybory nowego szefa partii powinny odbyć się po wyborach parlamentarnych w 2015 roku.

TVN24/x-news

W środę o godz. 15 odbędzie się posiedzenie zarządu krajowego PO, które ma być poświęcone nowej sytuacji politycznej.
Donald Tusk szefem Rady Europejskiej - czytaj więcej >>>

IAR/PAP/iz