Debacie przysłuchiwał się cały rząd wraz z premier Ewą Kopacz, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz żona Sikorskiego Anne Applebaum.
- Chciałem podziękować pani marszałek za trzy lata pracy - mówił na początku debaty wicemarszałek Jerzy Wenderlich z SLD, którzy jako marszałek-senior otworzył dyskusję. Posłowie w czasie jego krótkiego wystąpienia wstali. - Życzę, aby za sprawą działalności pani premier ubywało w Polsce problemów, aby działania jej rządu ujmowały Polakom trosk - mówił.
Jerzy Wenderlich wręcza kwiaty premier Ewie Kopacz. Foto: PAP/Radek Pietruszka
Na debacie w sprawie wyboru marszałka pojawił się były premier Donald Tusk. 1 grudnia były szef rządu zacznie pełnić obowiązki szefa Rady Europejskiej. Posłowie koalicji przywitali go gromkimi oklaskami.
Radosław Sikorski przez siedem lat odpowiadał za politykę zagraniczną w rządzie Tuska. W nowym rządzie Ewy Kopacz zastąpił go Grzegorz Schetyna.
Kandydaturę Sikorskiego przedstawił szef klubu PO Rafał Grupiński. Przypomniał, że Sikorski już na początku lat 80-tych rozpoczął działalność opozycyjną. Później walczył z Rosjanami w Afganistanie, po 1989 roku był wiceministrem spraw zagranicznych, później ministrem obrony i szefem MSZ.
Grupiński podkreślił, że Sikorski ma znaczącą pozycję w międzynarodowej polityce. Wyliczał, że były szef MSZ jest współtwórcą programu Partnerstwo Wschodnie, przyczynił się też do przyjęcia przez rosyjską Dumę Państwową uchwały potępiającej mord katyński. Rekomendując kandydaturę posła PO, Grupiński wyraził przekonanie, że będzie on kierował pracami Sejmu w sposób koncyliacyjny.
- Droga Radosława Sikorskiego jest pełna doświadczeń, dobrych elementów, można powiedzieć, że Radosław Sikorski był jednym z tych polityków, którzy niezwykle ważną i pozytywną rolę odegrali w 25-leciu wolności polskiej - mówił Grupiński.
Propozycja, by to były szef polskiej dyplomacji został marszałkiem Sejmu nie podoba się opozycji. Szef SLD Leszek Miller mówił w radiowej Jedynce, że Radosław Sikorski nie ma cech niezbędnych do sprawowania tej funkcji. Jak wyliczał chodzi między innymi o brak umiejętności szukania kompromisu.
To także jeden z głównych zarzutów, jakie byłemu szefowi MSZ stawia PiS. - Marszałek Sejmu powinien dawać choćby cień nadziei na współpracę z opozycją. Marszałek powinien reprezentować cały Sejm. Sikorski będzie marszałkiem jedynie koalicji PO-PSL - argumentuje przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. - Knajacki język jakim się posługiwał wyklucza Sikorskiego, podobnie jego czyny. Wszystko co można było usłyszeć na "taśmach prawdy", kompromituje go - dodał.
Co ciekawe, niejednoznacznienie o polityku Platformy Obywatelskiej wypowiadają się też niektórzy działacze PSL. Wśród nich jest dawny marszałek Sejmu Józef Zych. Gość radiowej Trójki mówił, że widzi zarówno mocne, jak i słabe strony Radosława Sikorskiego jako ewentualnego przyszłego marszałka Sejmu.
Jego zdaniem, Sikorski ma kompetencje z punktu widzenia formalnego, merytorycznego, współpracy międzynarodowej i języków. Zauważył jednak, że nie ma on doświadczenia w organizacji pracy legislacyjnej. - Wszystko więc zależeć będzie od tego, jak Sikorski podejdzie do piastowania nowego stanowiska - ocenił Zych.
W klubie PSL nie będzie dyscypliny, ale władze ugrupowania twierdzą, że i tak większość ludowców będzie głosować "za".
W środę wybrany zostanie też nowy wicemarszałek Sejmu. Posłanka PO Elżbieta Radziszewska zastąpi Cezarego Grabarczyka, który objął tekę ministra sprawiedliwości.
IAR/PAP/asop