Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Zabłocka 05.10.2014

Kurdowie alarmują: bombardowania nie pokonają islamistów

Bojownicy z Państwa Islamskiego zdobyli w Syrii strategiczny punkt. Kurdowie żądają broni
Od połowy września, rejon miasta Kobane opuściło 186 000 uchodźców. Teraz są w tureckich obozachOd połowy września, rejon miasta Kobane opuściło 186 000 uchodźców. Teraz są w tureckich obozach PAP/EPA/SEDAT SUNA

Islamiści zajęli wzgórze Machta Nur, z którego mogą ostrzeliwać niegdyś stutysięcznego miasto Kobane. - Widzą cele ostrzału w mieście "jak na dłoni " - oznajmił kurdyjski oficer z obrony miast. Według niego, dżihadyści są już kilometr od  Kobane.

II wojna Zachodu z islamskim terroryzmem (analiza) >>>

- Koalicja, na czele której stoją Stany Zjednoczone, powinna nam dostarczyć broni i amunicji, a ich uderzenia z powietrza nie wystarczają już, aby pokonać terrorystów - powiedział Idris Nahsen, jeden z dowódców bojowników kurdyjskich.

Od połowy września, odkąd siły Państwa Islamskiego (IS) wyposażone w nowoczesną broń, którą m.in. porzuciła armia iracka, rozpoczęły natarcie w kierunku miasta, rejon ten opuściło 186 000 uchodźców. Schronili się w pobliskiej Turcji.

Jeszcze dziesięć dni temu depesze agencyjne mówiły o zajęciu przez dżihadystów około stu miejscowości wokół Kobane. W niedzielę kurdyjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w rękach oddziałów islamskich fanatyków znajduje się już 350 miejscowości w tym rejonie.

Pociski wystrzeliwane przez bojowników Państwa Islamskiego eksplodowały w niedzielę również na terytorium Turcji, raniąc po drugiej stronie granicy, o kilka kilometrów od Kobane, pięciu Turków.

Dowództwo kurdyjskiej obrony Kobane ocenia, że jedyną szansą skutecznego oporu wobec ofensywy byłoby zniszczenie broni ciężkiej, jaką dysponują dżihadyści. Kurdowie nie mają jednak odpowiedniego uzbrojenia, aby móc się skutecznie przeciwstawić ich ofensywie.

Państwo Islamskie proklamowało w czerwcu utworzenie kalifatu w Iraku i Syrii. Zdobyło kontrolę nad rozległymi terenami: panuje częściowo w 6 prowincjach północnego Iraku włącznie z drugim co do wielkości miastem - Mosulem i na znacznych terenach Syrii.

Według amerykańskich ekspertów wojskowych, na których powołuje się w niedzielę agencja AFP, Kobane jest bardzo dobrą ilustracją ograniczonego charakteru zagranicznej interwencji prowadzonej wyłącznie z powietrza bez pomocy w postaci naprowadzania z ziemi samolotów na cel.

- Kurdowie muszą stawić czoło dobrze zorganizowanym i uzbrojonym bojownikom - powiedział były amerykański doradca wojskowy, Seth Jones. Dotyczy to szerszego problemu interwencji amerykańskiej w całej Syrii, która nie jest kierowana i koordynowana z ziemi, m.in. wskutek rozdrobnienia niezliczonych grup powstańców - dodaje Jones.

Francuzi nie będą bombardować IS w Syrii

Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius powiedział w niedzielę podczas wizyty w Tokio, że lotnictwo jego kraju nie weźmie na razie udziału w atakach na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Syrii, co wynika z "podziału zadań" między zachodnimi sojusznikami.
- Nasze działania w Syrii - oświadczył Fabius - mają przyczynić się do tworzenia umiarkowanej opozycji, ale nie zdecydowaliśmy się na interwencję. Dodał, że Francja koordynuje działania ze Stanami Zjednoczonymi i państwami arabskimi.
- Istnieje ryzyko, że będzie to długi proces w kraju rządzonym przez dyktatora - powiedział szef francuskiego MSZ. Fabius położył w swej wypowiedzi nacisk na konieczność podejmowania działań, które "całkowicie odetną grupom terrorystycznym finansowanie z zewnątrz" i pozbawią dochodów z eksploatowania złóż ropy naftowej.
Dodał, że prowadził w Tokio z japońskimi politykami "długie rozmowy" dotyczące pozbawienia dżihadystów źródeł zewnętrznego finansowania.

II wojna Zachodu z islamskim terroryzmem (analiza) >>>

PAP/iz

''