Logo Polskiego Radia
PAP
Klaudia Hatała 09.10.2014

Afera taśmowa. Szef CBA zwolni agentów z tajemnicy służbowej ws. Marka Falenty

Paweł Wojtunik zwolni z zachowania tajemnicy służbowej agentów, którzy mieli kontaktować się z biznesmenem Markiem Falentą - podejrzanym ws. nielegalnego podsłuchiwania m.in. polityków. Wojtunik poinformował o tym sejmową komisję ds. służb specjalnych.
Szef CBA Paweł Wojtunik w drodze na posiedzenie Komisji ds. Służb Specjalnych w SejmieSzef CBA Paweł Wojtunik w drodze na posiedzenie Komisji ds. Służb Specjalnych w SejmiePAP/Leszek Szymański

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Szef CBA poinformował także posłów speckomisji, że Biuro nie prowadzi działań związanych z tą sprawą. Pytany, ilu osób może dotyczyć zwolnienie z tajemnicy, o co wnosiła prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie podsłuchów, odparł: "nie więcej niż trzech, nie mniej niż dwóch".

Przed tygodniem Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy służb specjalnych - ABW i CBA. Śledztwo ma wyjaśnić, czy doszło do niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy w związku z uzyskaniem od Falenty informacji o nielegalnych podsłuchach w dwóch warszawskich restauracjach.

Chodzi o zaniechanie prowadzenia dalszych czynności służbowych dla wyjaśnienia okoliczności tej sprawy. Śledztwo dotyczy okresu od czerwca 2013 do września 2014 r. i zdarzeń z Warszawy, Wrocławia i Legnicy. Za niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego grozi do trzech lat więzienia.

Ostrzegał przed posłuchami?

Falenta, jeden z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nielegalnych podsłuchów rozmów osób publicznych, wypowiadał się w mediach, że już jakiś czas temu miał ostrzegać przed podsłuchami służby specjalne - ABW i CBA. Wtedy ABW i CBA kategorycznie zaprzeczyły wypowiedziom Falenty.

Od lipca 2013 r. podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost".

Prokuratura postawiła zarzuty - oprócz Falenty - trzem osobom: jego współpracownikowi Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. "Gazeta Wyborcza" pisała, że Falenta miał kupić nagrania od kelnerów i przekazać je za czyimś pośrednictwem tygodnikowi "Wprost", w czym miał mu pomagać Rybka. Falenta nie przyznał się do zarzutów i zapewnia, że jest niewinny.

Nielegalnie podsłuchani?

Śledztwo w sprawie podsłuchów prowadzi Prokuratura Okręgowa - Warszawa-Praga. Według ostatnich informacji w śledztwie przesłuchano 59 osób, których rozmowy były nielegalnie nagrywane. Spośród nich 31 złożyło wniosek o ściganie sprawców i ma status osoby pokrzywdzonej. Trwa weryfikacja wyjaśnień złożonych przez podejrzanych. Prokuratura czeka na wyniki prowadzonych przez biegłych badań nośników informatycznych. Od treści tych opinii uzależnione będą dalsze czynności śledcze.

Praska prokuratura okręgowa w związku z treścią ujawnionych nagrań prowadzi jeszcze jedno śledztwo. Dotyczy ono ujawnionej treści nielegalnie podsłuchanej rozmowy b. ministra transportu Sławomira Nowaka i b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza. Wszczęto je w sprawie przekroczenia uprawnień przez b. wiceministra finansów poprzez podjęcie niezgodnych z prawem działań w celu udaremnienia kontroli skarbowej w firmie żony Nowaka.

Niedopełnienie obowiązków?

Praska prokuratura wyłączyła ze sprawy kilka innych wątków. W Łomży prowadzone jest śledztwo w sprawie działań w redakcji "Wprost" prokuratorów z praskiej prokuratury oraz funkcjonariuszy ABW uczestniczących w czynnościach w redakcji. W Łodzi prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego naruszenia nietykalności oraz stosowania przemocy wobec prokuratorów i funkcjonariuszy ABW w redakcji "Wprost". Drugie łódzkie śledztwo dotyczy możliwości niedopełnienia obowiązków przez policjantów przy zabezpieczeniu działań śledczych.

Jeden z wątków umorzyła już Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Było to śledztwo w sprawie podsłuchanej nielegalnie rozmowy ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Prokuratura uznała, że żaden z funkcjonariuszy publicznych nie przekroczył uprawnień, nie miało też miejsca niedopełnienie obowiązków.

<<<Afera taśmowa. Falenta: służby wiedziały o nagrywaniu rozmów w restauracjach>>>

PAP,kh