Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 22.10.2014

Dniepropietrowsk: możliwy powrót oligarchów?

W Dniepropietrowsku wiele osób zadaje sobie pytanie, czy wybory coś zmienią. Chcieliby Ukrainy bez oligarchów - o to między innymi walczono na Majdanie. Jednak wiele wskazuje na to, że główni kandydaci, również ci z proeuropejskich sił, mogą okazać się rzecznikami interesów najbogatszych.
Na wschodzie Ukrainy wciąż trwają działania wojenne, mimo rozejmu. Na zdjęciu: dzieci w Kijowie bawią się na pojeździe opancerzonym, zdobytym przez batalion AzowNa wschodzie Ukrainy wciąż trwają działania wojenne, mimo rozejmu. Na zdjęciu: dzieci w Kijowie bawią się na pojeździe opancerzonym, zdobytym przez batalion AzowPAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

Ludzie nie chcą starego systemu - deklarują, że nie będą głosować na ludzi związanych z byłą formacją Janukowycza i komunistami. Wielu mówi, że odda swój głos na blok Petra Poroszenki.

Jednak tutaj często pojawiają się wątpliwości - jeden z głównych kandydatów to obecny mer miasta Iwan Kuliczenko. To on był zaangażowany w zwalczanie miejscowego Majdanu - wspomina dniepropietrowska dziennikarka Maryna Dawidowa.

Z list Poroszenki również kandyduje Borys Fiłatow zastępca obecnego gubernatora Dniepropietrowska, a jednocześnie - jednego z potężniejszych oligarchów Igora Kołomojskiego.

Kołomojski, chociaż zaangażowany w działania przeciwko separatystom, pozostaje oligarchą. Jak się mówi w Dniepropietrowsku, "powkładał swoje jabłka", czyli swoich ludzi do różnych partyjnych koszyków. Niektórych to irytuje, dlatego jak mówi jedna z mieszkanek miasta Luda będzie głosować na Prawy Sektor. Jak podkreśla, Ukraina potrzebuje radykalnych rozwiązań: lustracji i oczyszczenia władzy.

W niedzielę 26 października odbędą się przedterminowe wybory do parlamentu. Został on rozwiązany przed końcem kadencji w odpowiedzi na żądania Ukraińców protestujących na Majdanie. Deputowani skompromitowali się, między innymi, przyjęciem ustaw ograniczających swobody obywatelskie w połowie stycznia, co doprowadziło do eskalacji agresji w czasie rewolucji i pierwszych ofiar śmiertelnych. Siły proeuropejskie liczą na to, że po wyborach łatwiejsze będzie głosowanie w sprawie koniecznych dla kraju reform.

IAR/agkm

''