Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 23.10.2014

Partia Julii Tymoszenko w kryzysie. Nie wejdzie do parlamentu?

Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko po raz kolejny oświadcza, że jej partia Batkiwszczyna (Ojczyzna) po zaplanowanych na najbliższą niedzielę wcześniejszych wyborach parlamentarnych nie będzie w opozycji wobec władz.
Julia Tymoszenko podczas kampanii w obwodzie iwanofrankiwskim 21 października 2014 r.Julia Tymoszenko podczas kampanii w obwodzie iwanofrankiwskim 21 października 2014 r.Strona internetowa partii Batkiwszczyna

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>

"Gotowa jestem wspierać prezydenta, premiera i rząd we wszystkich poczynaniach. W nowym parlamencie Batkiwszczyna nie będzie w opozycji. Będziemy w demokratycznej koalicji" - powiedziała Tymoszenko w politycznym talk-show, nadanym przez jedną ze stacji telewizyjnych w nocy ze środy na czwartek.

Była premier wciąż jest bardzo znaną postacią na ukraińskiej scenie politycznej, jednak notowania jej partii przed niedzielnymi wyborami są bardzo słabe. W sierpniu opuścili ją dwaj ważni politycy: premier Arsenij Jaceniuk i przewodniczący parlamentu, bardzo bliski współpracownik Tymoszenko, Ołeksandr Turczynow. Startują oni w wyborach z ramienia partii Jaceniuka Front Ludowy.

Według opublikowanego w środę sondażu fundacji Demokratyczni Inicjatywy Batkiwszczynę popiera zaledwie 4,7 proc. respondentów, którzy zdecydowali się na udział w wyborach. Oznacza to, że partia b. szefowej rządu nie pokonuje 5-procentowego progu wyborczego. Wśród tych, którzy dokonali już wyboru, poparcie dla Batkiwszczyny wynosi 7,5 proc.

W dotychczasowym parlamencie Batkiwszczyna miała 88 deputowanych, co czyniło ją największym ugrupowaniem opozycyjnym Rady Najwyższej, w której do lutego rządziła koalicja Partii Regionów, obalonego wówczas prezydenta Wiktora Janukowycza, i Komunistycznej Partii Ukrainy.
Po ucieczce Janukowycza z kraju to właśnie przedstawiciele Batkiwszczyny przejęli stery w państwie; Turczynow, jako przewodniczący parlamentu, został pełniącym obowiązki prezydenta, zaś Jaceniuk stanął na czele rządu.
Tymoszenko, która po obaleniu Janukowycza wyszła z więzienia, gdzie odbywała wyrok siedmiu lat więzienia za nadużycia przy podpisywaniu umów gazowych z Rosją w 2009 r., mimo wielu wysiłków nie potrafiła odzyskać dawnej popularności. Zdaniem ekspertów współobywatele traktują ją jako reprezentantkę "starego", oligarchicznego systemu, od którego Ukraińcy starają się dziś odciąć.
W maju była premier bez powodzenia startowała w wyborach prezydenckich. Otrzymała w nich 12,81 proc. poparcia. Zwycięzca wyborów, obecny prezydent Petro Poroszenko, zdobył 54,7 proc. głosów.

W niedzielę 26 października odbędą się przedterminowe wybory do parlamentu. Został on rozwiązany przed końcem kadencji w odpowiedzi na żądania Ukraińców protestujących na Majdanie. Deputowani skompromitowali się, między innymi, przyjęciem ustaw ograniczających swobody obywatelskie w połowie stycznia, co doprowadziło do eskalacji agresji w czasie rewolucji i pierwszych ofiar śmiertelnych. Siły proeuropejskie liczą na to, że po wyborach łatwiejsze będzie głosowanie w sprawie koniecznych dla kraju reform.

PAP/IAR/agkm

''