Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 25.10.2014

Wybory na Ukrainie: apel Jaceniuka, wojskowi na listach, "cisza" na Krymie

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zaapelował do Ukraińców, by wzięli udział w niedzielnych wyborach do Rady Najwyższej. - Stawka tych wyborów jest zbyt wysoka, by pozostać w domu - przekonuje szef rządu.
W niedzielę Ukraińcy wybiorą 450-osobowy parlamentW niedzielę Ukraińcy wybiorą 450-osobowy parlament PAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • Na Krymie o ukraińskich wyborach cicho - korespondencja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
  • Wojskowi na listach wyborczych - korespondencja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
Czytaj także

Jaceniuk podkreśla, że będzie to pierwszy parlament wybrany po rewolucji godności i pierwszy, który powinien zapewnić Ukrainie stały, proeuropejski "kurs w stronę ludzkiej godności i sprawiedliwości”. Premier zwrócił uwagę, że Ukraińcy wybiorą w niedzielę parlament, który ma służyć narodowi. Według polityka posłowie nowej Rady Najwyższej powinni pamiętać, że „jeśli nie spełnią oczekiwań wyborców, jeśli tylko spróbują kraść i kłamać, naród zmiecie ich tak samo jak poprzedni reżim”.

Polityk stwierdza w wystąpieniu, że od poprzednich wyborów minęła cała epoka, a naród ukraiński jest o wiele bardziej dojrzały, zorganizowany i mądrzejszy. Dzięki temu - dodaje - Ukraińcy sami określą, czego chcą naprawdę: półkolonialnej biedy czy niezależności państwa i jego rozkwitu.

Wybory na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Premier Ukrainy przekonuje wyborców, że głos każdego z nich jest bardzo ważny. - Prawo do głosowania zostało okupione tak wieloma ofiarami, że nawet w warunkach rosyjskiej agresji i prób destabilizacji sytuacji na Ukrainie, należy przeprowadzić uczciwe wybory parlamentarne - podkreśla.

Z ponad 50 partii politycznych szanse na wejście do Werchownej Rady Ukrainy ma około 8 ugrupowań. Według badań, Front Ludowy Arsenija Jaceniuka może zdobyć w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie ok. 7-10 proc. głosów. Na największe poparcie może liczyć Blok Petra Poroszenki - sondaże przewidują ok. 20 procent poparcia.

Wojskowi na listach wyborczych

Na listach wyborczych wielu ukraińskich ugrupowań znaleźli się uczestnicy walk na Wschodzie. Obok działaczy pozarządowych, to nowa tendencja tegorocznej kampanii wyborczej.

Od rozpoczęcia działań wojennych na Wschodzie, gdy okazało się, że armia jest zbyt słaba, aby stawić czoło rosyjskiej agresji, obroną kraju zajęli się ochotnicy. Zdobyli oni niemal status gwiazd. Na spotkaniach z wyborcami tak są właśnie przedstawiani - jako ci, o których zwykli Ukraińcy słyszeli z telewizji.

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

Ihor Czajkiwski mieszkał w Doniecku, miał własny prywatny teatr lalek i walczył w batalionie Donbass, był przetrzymywany przez separatystów. Teraz startuje z listy wyborczej Samopomocy. W czasie spotkań z wyborcami często mówi o tym, że teraz Ukraińcy tworzą historię. Wspomina Majdan i opowiada o walkach z rosyjską armią na Wschodzie.

Ze względu na bardzo krótką kampanię i wymagania ukraińskiego prawa, ochotnicy nie mogli utworzyć własnego ugrupowania, dlatego startują z różnych list prozachodnich partii. Mają jednak podobne postulaty: reformy armii i organów ścigania, a także budowa tworzenie nowej strategii obrony państwa. Podkreślają przy tym konieczność współpracy z zachodnimi strukturami, w tym NATO.

Na Krymie o ukraińskich wyborach cicho

Na anektowanym przez Rosję Krymie mało kto interesuje się ukraińskimi wyborami. Temat wyborów parlamentarnych rzadko pojawia się w mediach, a jeszcze rzadziej w prywatnych rozmowach.

Mieszkańcy Krymu wiedzą o sytuacji na Ukrainie tyle, ile dowiedzą się z rosyjskich mediów. Te najczęściej informują o niepokojach społecznych w Kijowie, odradzającym się faszyzmie i walkach w Donbasie. Przeciętni mieszkańcy anektowanego półwyspu życzą jak najlepiej swoim krewnym i znajomym, którzy pozostali na Ukrainie, ale nie wierzą, że sytuacja po drugiej stronie granicy uspokoi się.

Tylko nieliczni Krymianie zdecydowali się wziąć udział w niedzielnym głosowaniu. Część osób, które wciąż czują się Ukraińcami, wcześniej wyjechała z półwyspu, aby móc oddać swoje głosy w pobliskim obwodzie Chersońskim lub w Kijowie.

''IAR/aj