Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 01.11.2014

Śledztwo w sprawie katastrofy SpaceShip2. ”Wkrótce dowiemy się, co zaszło”

Loty testowe są zawsze bardzo dobrze udokumentowane. Będziemy mieć mnóstwo informacji – tak uważa przedstawiciel grupy ekspertów, badających tragiczny wypadek.
Statek SpaceShip 2: zdjęcie z 2010 rokuStatek SpaceShip 2: zdjęcie z 2010 rokuPAP/EPA/MARK GREENBERG/VIRGIN GALACTIC

Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu prowadzi dochodzenie w sprawie katastrofy statku kosmicznego SpaceShip2 na pustyni Mojave w Kalifornii. Bilans wypadku to jedna osoba zabita i jedna ciężko ranna.

W badaniu przyczyny wypadku bierze udział 15 specjalistów. Przedstawiciel Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu powiedział, że na razie nie wiadomo wiele; nawet jeszcze nie ustalono, czy na pokładzie znajdowała się czarna skrzynka. Zapewnił jednak podczas konferencji prasowej, że naukowcy powinni wkrótce mieć wszystkie informacje niezbędne do ustalenia przyczyn katastrofy.

- To był lot testowy, a takie loty są zawsze bardzo dobrze udokumentowane zarówno pod względem danych technicznych, jak i nagrań wideo. Będziemy mieć mnóstwo informacji niezbędnych w procesie dochodzeniowym. Dzięki temu dowiemy się nie tylko, co się stało, ale i dlaczego do tego doszło. Pomoże to w zapobieżeniu podobnym tragediom w przyszłości – powiedział.

To już druga katastrofa pojazdu kosmicznego w tym tygodniu w Stanach Zjednoczonych. We wtorek w Wirginii doszło do eksplozji rakiety, która miała dostarczyć ładunek na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jej producentem także była firma prywatna.

Szef Virgin Galactics nie załamuje rąk

Richard Branson, do którego należał rozbity wczoraj starek kosmiczny, zapowiedział kontynuację prac nad komercyjnymi lotami w kosmos. Właściel Virgin Galactic podkreślił, że katastrofa nie złamie ludzkiego ducha oraz tych, którzy prowadzą badania nad tych przedsięwzięciem. Oświadczył, że jest zszokowany i zasmucony tym zdarzeniem. Zapewnił jednak, że będzie trwał w swym postanowieniu, by rozwijać kosmiczną turystykę.

Richard Branson dodał, że z tego niepowodzenia zostanie wyciągnięta bardzo ważna nauka. - Stanęliśmy oko w oko z gigantem, lecz niestety okazaliśmy się słabsi. Z całą dokładnością teraz zbadamy przyczyny wypadku, by wyciągnąć z nich wnioski i wiedzę oraz by ruszyć naprzód razem jako przyjaciele i jako firma - mówił miliarder.

Richard Branson zapewnił, że dochodzenie wykaże przyczyny katastrofy. Według właściciela Virgin Galactic, pomoże to w przyszłości uniknąć podobnych tragedii. - Rozumiemy związane z tym ryzyko i nie zamierzamy iść dalej po omacku. Gdyby tak się stało, stanowiłoby to policzek dla tych, których dotknął ten dramat. Będziemy się uczyć na błędach. Dowiemy się, jak poprawić bezpieczeństwo i działanie. I razem ruszymy naprzód - zapowiedział Richard Branson.

Tragedia nad kalifornijską pustynią Mojave

SpaceShip2, pojazd kosmiczny wielkości małego odrzutowca, został wyniesiony na wysokość 15 kilometrów przez potężny samolot WhiteKnightTwo. Po odłączeniu się od niego, pojazd uruchomił własny silnik rakietowy. To właśnie wtedy doszło do eksplozji. Jeden z dwóch pilotów się katapultował, drugi zginął. Pojazd, którego wyprodukowanie kosztowało 400 milionów dolarów, roztrzaskał się na wiele części.

Klienci nie zwrócą biletu

SpaceshipTwo należał do firmy miliardera Richarda Bransona Virgin Galactic, która miała zabierać w kosmos turystów.  Przyszły klient Virgin Galactic, Jon Goodwin, powiedział BBC, że nie zwróci swego biletu na kosmiczną wycieczkę. - Jestem przekonany, że sprawy pójdą naprzód. Oczywiście byłem wstrząśnięty, ale to naturalne, że w takim przedsięwzięciu muszą zdarzać się wypadki. Jestem przekonany, że Branson nie pozwoli nam wsiąść na pokład, jeśli nie będzie to bezpieczne. Eksperci na pustyni Mojave rozwiążą ten problem – mówił. Na krótką wycieczkę samolotem SpaceShip Two do granic kosmosu, na wysokość około stu kilometrów jest już siedmiuset chętnych. Bilet kosztuje 250 tysięcy dolarów.

IAR/agkm

(CNN Newsource/x-news)