Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 14.11.2014

Francuskie Mistrale popłyną do Rosji? Polityczny problem Paryża

Zbliża się planowany na połowę listopada termin oddania Rosjanom zbudowanego przez Francję helikopterowca. Nad Sekwaną nikt tak naprawdę nie wie, czy Mistrale trafią do Rosji.
Okręt desantowy typu MistralOkręt desantowy typu MistralSimon Ghesquiere/Marine Nationale /Wikimedia Commons/CC
Posłuchaj
  • Czy Mistrale zostaną na redzie we francuskim porcie? - korespondencja Marka Brzezińskiego (IAR)
  • Generał Bogusław Pacek o sprawie Mistrali (IAR)
Czytaj także

Wszystko już było zaplanowane, przemówienia osobistości francuskich i rosyjskich, parada wojskowa, wystawny obiad i wielka pompa. Tymczasem według francuskich źródeł - nic z tego nie będzie. Coraz większe zaangażowanie się Moskwy na wschodzie Ukrainy zamroziło sprawę dostaw helikopterowców. Jeden z nich jest już gotowy, po próbnych rejsach, drugi jest budowany w stoczni St Nazaire.

O tej sprawie i podsycaniu konfliktu ukraińskiego przez Rosję prezydent Francois Hollande ma rozmawiać z Władimirem Putinem w czasie szczytu G20 w Brisbane.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

Tymczasem okazało się, że Francja jest w bardzo trudnej sytuacji, gdyż jednostki te, przeznaczone także do operacji na Morzu Arktycznym, są jednocześnie lodołamaczami, a technologii do tego dostarczyła Rosja i to ona musi wyrazić zgodę na sprzedaż okrętów komuś innemu.

Tylko szkoleni w St Nazaire marynarze rosyjscy są pewni swego - transakcja się odbędzie, bo tego ich zdaniem, wymaga polityczna poprawność.

Doradca szefa MON: trudno zgodzić się na "dozbrajanie" rosyjskiej armii

Mistrale testem dla Francji - to opinia generała Bogusława Packa. Według doradcy szefa MON dostarczenie tego typu okrętów Federacji Rosyjskiej byłoby bardzo niebezpieczne. Generał przypomina, że to okręty, które mogą zabrać na pokład kilkuset żołnierzy. Oprócz tego to lądowisko dla śmigłowców oraz miejsce, gdzie mogą być transportowane czołgi czy wozy bojowe. - USA i Wielka Brytania od dłuższego czasu zabiegają, żeby Francja tych okrętów nie przekazywała Rosji - dodaje wojskowy.

Doradca ministra obrony przyznał, że po części rozumie "ociąganie się" Francuzów w tej sprawie. Zawarty jeszcze w 2011 roku kontrakt opiewa bowiem na niebagatelną kwotę miliarda dwustu milionów euro. Jednak - jak podkreślił w rozmowie z IAR generał Pacek - w sytuacji, gdy Rosja zajęła Krym i cały czas jest w konflikcie z Ukrainą, trudno zgodzić się na "dozbrajanie" rosyjskiej armii. Do tego Moskwa nie ukrywa, że traktuje NATO, jak wroga.

''IAR/aj