Logo Polskiego Radia
IAR
Izabela Zabłocka 30.11.2014

Skrajnie wyziębiony dwulatek walczy o życie. "Nie miał krążenia przez 2-3 godziny"

W podkrakowskich Racławicach dziecko wyszło z domu w samej piżamie. Dopiero po kilku godzinach został znaleziony i przewieziony do szpitala.
Skrajnie wyziębiony dwulatek walczy o życie. Nie miał krążenia przez 2-3 godzinyReytan/Wikimedia Commons/CC
Posłuchaj
  • Katarzyna Padło z małopolskiej policji: babcia rano zobaczyła, że dziecka nie ma (IAR)
Czytaj także

Jak dowiedziało się Polskie Radio, o zaginięciu dziecka poinformowała policję rodzina. W akcji uczestniczył policyjny śmigłowiec, poproszono też o pomoc strażaków. Chłopiec był nad rzeką, kilkaset metrów od domu. Policjant, który odnalazł dziecko zaniósł je do najbliższego domu i udzielił pierwszej pomocy. Teraz o życie dwulatka walczą lekarze z Prokocimia.

- Na tym etapie bardzo trudno jest mówić o stanie chłopczyka. Narządy mogły bardzo ucierpieć - mówił prof. Janusz Skalski, kardiochirurg ze szpitala dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Jak stwierdził, nerka chłopca funkcjonuje. Nie wiadomo natomiast, co dzieje się w ośrodkowym układzie nerwowym. - To jest najważniejsza sprawa, czy mózg przeżył - mówił lekarz. Dodał, że chłopiec nie miał krążenia przez 2-3 godziny.

Dziecko było skrajnie wychłodzone. Chłopiec miał 12 stopni temperatury. Jak mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji w rozmowie z reporterem Radia Kraków - dziecko było pod opieką babci. Kobieta twierdzi, że położyła dziecko do łóżka w pokoju dziecięcym, a w nocy sprawdzała czy śpi. Nad ranem o godzinie ósmej weszła do sypialni i zobaczyła puste łóżeczko. Wtedy wezwała pomoc.

TVN24/x-news
Policjanci sprawdzają teraz w jaki sposób dziecko samo wyszło z domu. Lekarze jak na razie nie ujawniają stanu zdrowia chłopca.

IAR/iz, bk