Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 19.12.2014

"Tak" dla planu inwestycji Junckera. Ma pobudzić Europę

Przywódcy unijni dali zielone światło dla powołania Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, który zaproponowała Komisja Europejska.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude JunckerSzef Komisji Europejskiej Jean-Claude JunckerPAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Ma ruszyć w przyszłym roku i pobudzić inwestycje w Europie warte miliardy euro. Plan Jean Claude Junckera uzyskał formalne poparcie ze strony unijnych przywódców obradujących w czwartek w Brukseli.
Unijni przywódcy wezwali Komisję Europejską do utworzenia specjalnego funduszu, który w ciągu trzech lat ma uruchomić inwestycje o wartości 315 miliardów euro. - Zastrzyk prywatnych i publicznych pieniędzy w strategiczne projekty jest najlepszym sposobem, by przyspieszyć odbudowę europejskiej gospodarki - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Wniosek w sprawie nowego funduszu Komisja Europejska ma przedstawić w styczniu. - Chcielibyśmy, żeby tekst w tej sprawie został przyjęty szybko tak, by fundusz mógł zacząć działać w czerwcu 2015 roku  - powiedział szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker.
Na początku fundusz ma opiewać na 21 miliardów euro i składać się z gwarancji z unijnego budżetu oraz środków z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Otwarty będzie on także na wkłady państw członkowskich i to od nich w dużej mierze będzie zależało jego powodzenie. Nie wiadomo jeszcze w jakim stopniu unijne kraje zdecydują się dołączyć do nowego instrumentu. Debata na ten temat ma się odbyć na początku przyszłego roku.

Komisja Europejska ma traktować wpłaty do niego pochodzące od państw członkowskich inaczej niż inne wydatki budżetowe. -  Wezwaliśmy do pilnego ustanowienia Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, potwierdziliśmy zobowiązanie do reform strukturalnych oraz kontynuacji wysiłków, by zapewnić zdrowe finanse publiczne. Te trzy uzgodnienia tworzą naszą strategię, by przyśpieszyć ożywienie - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk w nagraniu wideo opublikowanym po zakończeniu pierwszej części szczytu.

Tusk: Unia Europejska musi być silna w relacjach z Rosją >>>

KRYZYS UKRAIŃSKI: SERWIS SPECJALNY >>>
Poinformował, że ustalono też plan działań na najbliższy czas, obejmujący prace nad unią energetyczną i wspólnym rynkiem cyfrowym, zakończenie negocjacji nad umową o wolnym handlu z USA oraz poprawę zarządzania unią gospodarczą i walutową.


Brak ustaleń o wkładach do funduszu
Szef KE Jean Claude-Juncker podkreślał podczas konferencji prasowej po zakończeniu obrad, że podczas szczytu nie było debaty na temat narodowych wkładów do funduszu ponieważ nie ma jeszcze zbioru projektów do realizacji. - Będzie on gotowy w styczniu lub lutym i wtedy wrócimy do tej sprawy - zapowiedział Juncker.
Zapewnił, że Komisja będzie oceniała wkłady państw członkowskich do funduszu inaczej niż inne wydatki budżetowe. Jak tłumaczył, jeśli kraj przekroczy kryteria paktu stabilności i wzrostu wyłącznie ze względu na wpłatę do funduszu, nie będzie to brane pod uwagę przez KE.
Szef Komisji podkreślił, że propozycje dotyczące elastyczności w ramach paktu stabilności i wzrostu zostaną przedstawione w styczniu. - Jestem przekonany, że wszystkie kraje członkowskie poprą takie podejście, by wpłaty na funduszu były traktowane neutralnie - podkreślił Juncker.
Tusk z kolei przekonywał, że było jasne, iż ten szczyt nie był konferencją donatorów, na której państwa deklarowałby ile są w stanie wpłacić do funduszu. - Dzisiaj udało nam się uzgodnić bardzo realistyczny i bardzo ambitny plan, ale rozmawialiśmy też o konkretnych pieniądzach. Jak wiecie działania zaczną się już w styczniu z realnymi środkami pochodzącymi z EIB - mówił szef Rady Europejskiej. Jak ocenił, biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, tzw. plan Junckera jest bardzo realistyczny.
Planuje się, że Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych, który w latach 2015-2017 ma zmobilizować inwestycje w unijną gospodarkę o wartości co najmniej 315 mld euro, powstanie do połowy 2015 r. KE przewiduje, że jego początkowy kapitał będzie wynosił 21 mld euro.
Unijni przywódcy zgodzili się, że ma być on otwarty na wpłaty z państw członkowskich bezpośrednio z budżetów lub środków banków państwowych. Wiele stolic, które były gotowe przeznaczyć środki budżetowe na fundusz, oczekiwało jasnej deklaracji, czy kontrybucje te będą obciążały ich deficyty podczas oceny ich finansów dokonywanej przez KE. We wnioskach znalazł się zapis, który mówi, że KE zasygnalizowała przychylne traktowanie wpłacających państw "w trakcie oceny finansów publicznych pod kątem ich zgodności z paktem stabilności i wzrostu".
Włosi chcieli iść jeszcze dalej i proponowali, by wszelkie publiczne środki kierowane na inwestycje (niekoniecznie wpłaty na nowy fundusz) były traktowane specjalnie, jednak na to nie ma na razie zgody Niemiec. Berlin stoi bowiem na straży dyscypliny finansowej w UE. W dokumencie końcowym zastrzeżono, że zasady paktu stabilności i wzrostu nie powinny być zmieniane.
We wnioskach znalazł się też zapis, który ma gwarantować, że pieniądze z funduszu będą uzupełnieniem programów realizowanych w ramach obecnych programów unijnych. Polska jako największy beneficjent polityki spójności obawiała się tego, by nie przesuwano niewykorzystanych środków z polityki spójności na realizację planu inwestycyjnego szefa KE.
Szefowie państw i rządów wezwali także Komisję, by do marca 2015 r. przedstawiła "kompleksową propozycję" dotyczącą budowy unii energetycznej, a do czerwca - pakiet dotyczący wspólnego rynku cyfrowego. Apelują również o przyspieszenie negocjacji z USA w sprawie umowy o wolnym handlu i partnerstwie inwestycyjnym (TTIP), aby zakończyć je do końca przyszłego roku. Chcą też przyśpieszenia prac nad usuwaniem barier na wspólnym rynku dóbr i usług.

PAP/IAR/agkm

Wideo: przed szczytem UE