Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 05.01.2015

Zaostrza się konflikt w służbie zdrowia. Lekarze grożą ogólnopolskim strajkiem

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy poinformował podczas konferencji prasowej, że rozważane są różne formy protestu, ze strajkiem włącznie.
Około 5000 lekarzy nie pracuje od 1 stycznia, ze względu na brak nowych umówOkoło 5000 lekarzy nie pracuje od 1 stycznia, ze względu na brak nowych umówPAP/Lech Muszyński

OZZL, Porozumienie Zielonogórskie i Naczelna Izba Lekarska zorganizowały wspólną konferencję prasową, na której poinformowały o wspólnym stanowisku wobec Ministerstwa Zdrowia po nieudanych negocjacjach.

Wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Zdzisław Szramik poinformował, że rozpatrywane są możliwości ogólnopolskiego protestu, a nawet strajku. Ma to być odpowiedź na twarde stanowisko resortu zdrowia w sprawie protestu Porozumienia Zielonogórskiego. Szramik stwierdził, że minister zdrowia Bartosz Arłukowicz naraził bezpieczeństwo pacjentów.

Przewodniczący związku Krzysztof Bukiel powiedział, że OZZL popiera lekarzy POZ, "którzy przeżywając największą traumę swojego życia musieli odrzucić proponowane przez ministra zdrowia i rząd warunki udzielania świadczeń zdrowotnych".
- Sprawa dotyczy nie tylko lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i ich pacjentów, ale wszystkich pacjentów w Polsce i wszystkich lekarzy w Polsce - dodał.

Konstanty Radziwiłł z Naczelnej Izby Lekarskiej powiedział, że lekarze, którzy podpisali umowy z NFZ, zostali zastraszeni. Według Ministerstwa Zdrowia umowy podpisało 85 proc. lekarzy POZ.

- Środowisko samorządu lekarskiego jest gotowe do dalszych rozmów. Mamy nadzieję, że to jest ciągle jeszcze możliwe. Chcielibyśmy, żeby siedziba Naczelnej Rady Lekarskiej stała się miejscem rozmowy - powiedział Radziwiłł.
Podkreślił, że nie chodzi wyłącznie o mediacje w sprawie podpisania kontraktów na ten rok, ale o cały system ochrony zdrowia, w tym tzw. pakiet onkologiczny. - Oczywiście samorząd lekarski popiera tych lekarzy, którzy dzisiaj stanęli wobec niezwykle trudnych decyzji, a także stali się obiektem obraźliwej kampanii nienawiści. Są straszeni, naciskani, w sposób który nie licuje z zasadami państwa prawa. Będziemy ich bronić, ale jednocześnie zwracamy się do polityków, także do wszystkich obywateli o to, aby spokojnie porozmawiać jak powinien wyglądać polski system ochrony zdrowia - stwierdził.

- Działania resortu zdrowia miały doprowadzić do skłócenia lekarzy rodzinnych; my jednak chcemy się zjednoczyć - powiedział Włodzimierz Hoffmann z Wielkopolskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Hoffmann dodał, że jego związek popiera działania Porozumienia Zielonogórskiego, choć w Wielkopolsce lekarze podpisali aneksy do umów na 2015 r. Podkreślił, że zrobili to pod wielką presją MZ i NFZ. - Dzisiejsze spotkanie pokazuje, że ministerstwo nas nie skłóciło. Wręcz odwrotnie, chcemy się zjednoczyć w naszych działaniach - podkreślił.

Porozumienie Zielonogórskie deklaruje, że jest wciąż gotowe do rozmów w sprawie kontraktów na 2015 rok. Jednak ministerstwo zdrowia mówi twardo: Rozmów nie będzie, dopóki lekarze nie otworzą gabinetów.

Jak wyjaśniono podczas konferencji, około 5 tysięcy lekarzy nie pracuje w związku z brakiem nowych umów.

Część placówek POZ rozważa wypowiedzenie kontraktów. Tak jest m.in. w województwach łódzkim i lubelskim.

Skarga konstytucyjna?

Naczelna Rada Lekarska zastanawia się nad złożeniem skargi konstytucyjnej w sprawie pakietu onkologicznego. Konstanty Radziwiłł powiedział na konferencji prasowej, że pakiet onkologiczny może sprawić, iż pacjentom chorym na przykład na choroby serca byłoby trudniej rozpocząć terapię, niż osobom chorym na raka. Byłoby to sprzeczne z konstytucyjną zasadą równego dostępu do ochrony zdrowia. Dodał, że zaproponowana przez rząd reforma leczenia onkologicznego jest obarczona podstawową wadą: nie przeznaczono na nią dodatkowych pieniędzy. Dodał, że reformę przeprowadzono bez konsultacji ze środowiskiem medycznym, co jest sprzeczne z zasadami państwa demokratycznego. Zdaniem przedstawiciela Naczelnej Rady Lekarskiej, jedynym dobrym rozwiązaniem byłoby wstrzymanie wprowadzenia w życie pakietu onkologicznego i rozpoczęcie rozmów z lekarzami. Rozmowy te powinny jednak dotyczyć nie kontraktów z NFZ, ale przyszłego kształtu systemu ochrony zdrowia.

Konflikt uderza w pacjentów
W związku z brakiem porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim (skupiającym lekarzy rodzinnych) ws. kontraktów na 2015 r. część lekarzy po 1 stycznia nie otworzyła swoich przychodni i gabinetów. Punktami spornymi są m.in. nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finansowania POZ.
Premier Ewa Kopacz wezwała w niedzielę ministra zdrowia na rozmowę do KPRM. Spotkanie trwało ponad 1,5 godziny. Po nim Arłukowicz powiedział, że premier została poinformowana o stanie zabezpieczenia pacjentów w tych powiatach, w których lekarze zamknęli gabinety.
Z danych podanych przez ministra wynika, że obecnie umowy z NFZ ma podpisanych 85 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i 79 proc. przychodni POZ.

Nie będzie negocjacji?
Minister podkreśla, że nie będzie negocjacji z lekarzami z PZ, dopóki stosują szantaż, wykorzystując pacjentów. - Jesteśmy otwarci na spotkania, ale warunkiem jest otwarcie przychodni - zaznaczył. - Lekarz rodzinny, który co roku straszy zamknięciem przychodni, pomylił misję lekarza z biznesmena - mówił Arłukowicz.
Minister podkreślił, że PZ domaga się zwiększenia nakładów na POZ o 2 mld zł, podczas gdy resort zaproponował wzrost o ponad 1,1 mld zł. Lekarze PZ "w sposób brutalny walczą o pieniądze dla siebie", nie podejmiemy decyzji o zabraniu tych pieniędzy innym pacjentom - zaznaczył.

Minister zapowiedział, że NFZ będzie pracować także w nocy do czasu, aż ci lekarze, którzy nie podpisali umów, zdecydują się to zrobić.

"Pacjenci zakładnikami"
- Wygląda na to, że minister wziął pacjentów-zakładników na wojenkę z Porozumieniem Zielonogórskim. Bardzo nas ten fakt smuci, że pan minister dla własnej ambicji nagle angażuje w konflikt naszych pacjentów - mówił szef PZ Jacek Krajewski, odnosząc się do zarzutów Arłukowicza.
Zapewnił, że w negocjacjach PZ i MZ nie było nigdy problemu 2 miliardów złotych. - Nie jesteśmy biznesmenami, jesteśmy lekarzami - podkreślił.
Krajewski wskazał, że postulaty PZ to m.in. zniesienie limitów onkologicznych, likwidacja możliwości jednostronnej zmiany umów, przywrócenie dotychczasowego sposobu finansowania leczenia chorych na cukrzycę i z chorobami układu krążenia (3-krotna stawka) oraz przywrócenie prawa do wizyt u dermatologa i okulisty bez skierowania. Jak podkreślił, lekarzom chodzi o zlikwidowanie kolejek do POZ, podczas gdy działania ministra zmierzają do wydłużenia ich.

IAR, PAP, bk