Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 07.01.2015

Strzelanina w siedzibie "Charlie Hebdo". Ekspert: redakcja powinna być lepiej chroniona

Zabezpieczenie osób pracujących we francuskim tygodniku "Charlie Hebdo" było niewystarczające. Tak uważa Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Galeria Posłuchaj
  • Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas: w aglomeracji miejskiej łatwo wtopić się w tłum (IAR)
  • Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas: policja nie śledzi każdego (IAR)
Czytaj także

Ekspert odniósł się strzelaniny w paryskiej redakcji satyrycznego pisma, podczas której nieznani sprawcy zabili 12 osób. Napastnicy zbiegli.
Czasopismo w przeszłości atakowane było za zamieszczanie karykatur z wizerunkami Mahometa. Zdaniem Cieślaka, wszystko wskazuje na to, że był to atak islamistów, przeprowadzony przez tak zwane "samotne wilki". Twierdzi jednak, że redakcja pisma ze względu na publikowane treści powinno być szczególnie dobrze chroniona.
Jego zdaniem, jeśli ktoś chce przedstawiać kontrowersyjne poglądy, powinien ze względu na bezpieczeństwo pracowników podjąć takie działania, jak ochrona fizyczna.
- Policja nie zajmuje się wszystkim i nie śledzi każdego - stwierdził.
Grzegorz Cieślak zauważył, że akcja poszukiwania zbiegłych napastników będzie trudna.
- Ona jest trudna ponieważ sprawcy są uzbrojeni - powiedział. Dodał, że w tak wielkim mieście jak Paryż szczególnie łatwo jest się też wtopić w tłum.
Według lokalnych władz, wśród zabitych jest dwóch policjantów, a kilka osób zostało poważnie rannych. Napastnicy oddali około 50 strzałów.


Na miejsce tragedii przybył prezydent Francji Francois Hollande, który zwołał nadzwyczajne posiedzenie swego gabinetu. Według policji, napastnicy krzyczeli: "pomściliśmy proroka".
Magazyn satyryczny "Charlie Hebdo" jest znany między innymi z publikacji kreskówek z wizerunkiem Mahometa, które wcześniej ukazały się w duńskim dzienniku "Jyllands-Posten", budząc oburzenie w świecie muzułmańskim. Mimo że francuski magazyn został pozwany do sądu na podstawie oskarżeń o złamanie przepisów antyrasistowskich, redakcja kontynuowała publikowanie wizerunków islamskiego proroka. We wrześniu 2012 roku w "Charlie Hebdo" ukazały się kreskówki z nagim Mahometem.
W 2011 roku siedzibę pisma podpalono w akcie zemsty za zamieszczenie karykatur. Wtedy jeden z numerów zatytułowano „Charlie Hebdo”, w nawiązaniu do prawa koranicznego i podpisano „redaktor naczelny - Mahomet”.

IAR, bk