Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 14.01.2015

Prezydent USA Barack Obama wypowiada wojnę cyberprzestępczości

Prezydent USA Barack Obama wzywa Kongres do ustanowienia prawa, które może pomóc rządowi walczyć z cyberprzestępczością. Chodzi o ustawę, która ma skłonić sektor prywatny do dzielenia się z rządem informacjami o zagrożeniach w sieci.

- Cyberzagrożenia to jedno z najpoważniejszych wyzwań zarówno gospodarczych jak i pod względem bezpieczeństwa dla naszego kraju. Obce rządy, przestępcy i hakerzy penetrują amerykańskie sieci komputerowych każdego dnia. Widzieliśmy to ponownie w podczas ataku na Sony - mówił Barack Obama. Nawiązał też do poniedziałkowego ataku na konto centralnego dowództwa wojsk USA (CENTCOM) na Twitterze i YouTubie. - Nie miało to wpływu na żadne wojskowe działania i wydaje się, że nie zostały ujawnione żadne tajne informacje. Ale śledztwo jest w toku i to (ten atak) przypomina nam jak pilną kwestią są cyberzagrożenia - powiedział prezydent.

Pod koniec listopada hakerzy uzyskali dostęp do komputerów Sony Pictures. Przejęli około 100 terabajtów danych, wśród których znalazły się m.in. informacje o pracownikach i ich numerach ubezpieczeń społecznych, szczegóły kontraktów z aktorami i twórcami filmowymi, maile z opiniami o aktorach, nie zawsze pochlebnymi itp. Był to największy tego typu atak przeprowadzony na terytorium Stanów Zjednoczonych.

USA podejrzewa, że stoi za tym Korea Północna. Obama zapowiadał, że w odpowiedzi Pjongjang zostanie objęty nowymi sankcjami.
Dodatkowo prezydent przekonuje Kongres do wprowadzenia nowych regulacji, które mają pomoc rządowi w walce z hakerami. Swoje propozycje Obama przedstawił w powołanym sześć lat temu przy Departamencie Bezpieczeństwa Narodowego centrum do walki z cyber-przestępczością. Zadaniem działającego przez całą dobę, 7 dni w tygodniu centrum jest wykrywanie, ostrzeganie i obserwowanie potencjalnych zagrożeń dla kluczowych elementów systemów informatycznych.
Obama zapewnił, że USA są coraz lepiej przygotowane do obrony przed cyberatakami, ale "przeciwnicy są coraz bardziej zdeterminowani" i stosują coraz bardziej "wyrafinowane" metody.
- Musimy wyprzedzić tych, którzy chcą nam zaszkodzić. Problem leży w tym, że rząd i sektor prywatny nie zawsze współpracują ze sobą tak blisko jak powinny - powiedział. Tłumaczył, że większość infrastruktury, z której korzystają różne systemy podłączone do internetu, jest własnością oraz jest zarządzana przez sektor prywatny. - Ani rząd ani też sektor prywatny nie są w stanie samodzielnie obronić narodu. To musi być wspólna misja - apelował.
Zwrócił się do Kongresu o przyjęcie ustawy, która miałaby skłonić firmy do dzielenia się z rządem informacjami o zagrożeniach w zamian za pewną ochronę w przypadku potencjalnych pozwów (np. ze strony poszkodowanych klientów firm). Ta dawno już zaproponowana ustawa jak dotąd nie została przyjęta przez Kongres ze względu na obawy, że zbytnio ingeruje w prywatność. Biały Dom ma jednak nadzieję, że w związku z nasilającymi się atakami hakerskimi kongresmeni osiągną ponadpartyjne porozumienie w tej sprawie. - Chcemy, by cyberprzestępcy poczuli całą siłę amerykańskiej sprawiedliwości, ponieważ jak wydaje się w ostatnich dniach czynią więcej szkody niż zwykli przestępcy - tłumaczył Obama. Ale dodał też, Amerykanie słusznie domagają się zapewnień, że rząd nie nadużywa informacji.
Inicjatywę Obamy pochwalił nowy szef senackiej Komisji do spraw Sił Zbrojnych, republikański senator John McCain. Podkreślił jednak, że propozycja musi zachować równowagę między prawem do prywatności, potrzebami bezpieczeństwa narodowego oraz odpowiedzialnością firm. - Jestem optymistą, że możemy pracować z administracją ws. tej ustawy - dodał McCain.
Już kilka dni temu Obama ogłosił pierwszą część propozycji wzmacniających prawo dotyczące bezpieczeństwa w sieci. Przedstawił m.in. projekt ustawy ws. ochrony konsumentów w przypadku gdy w cyberataku na firmy dochodzi do kradzieży tożsamości, czyli gdy łupem hakerów padają dane osobowe, np. adres zamieszkania czy numery ubezpieczenia społecznego.

PAP/asop