Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 18.01.2015

Zamieszki w Nigrze podczas protestów przeciwko karykaturom Mahometa

Co najmniej tysiąc osób protestowało w stolicy Nigru Niamey przeciwko karykaturom proroka Mahometa opublikowanym we francuskim piśmie "Charlie Hebdo". Demonstranci starli się z policją i splądrowali siedziby francuskich firm. Zginęło pięć osób.
Do podobnych protestów doszło m.in. w AlgieriiDo podobnych protestów doszło m.in. w AlgieriiPAP/EPA/STR

Młodzi muzułmanie zebrali się w pobliżu głównego meczetu stolicy. "Precz z Francją", "Precz z Charlie Hebdo" - skandowali demonstrujący. Inni wykrzykiwali: "Allah Akbar" (Allah jest wielki). Protestujący zaatakowali posterunek policji i spalili kilka samochodów stojących blisko świątyni.
Meczet został otoczony przez kilkudziesięciu policjantów z oddziałów prewencji, którzy próbowali gazem łzawiącym rozpędzić tłum obrzucający ich kamieniami. - Zniszczymy wszystko. Chronimy naszego proroka. Będziemy go bronić do ostatniej kropli krwi - powiedział jeden z demonstrujących.
Wiele budynków, w których mieszczą się francuskie przedsiębiorstwa oraz biura francuskiej firmy telekomunikacyjnej Orange, zostało splądrowanych. Protestujący spalili też francuską flagę. Ambasada Francji zaapelowała do mieszkających w tym kraju Francuzów, "by zachowali jak najdalej posuniętą ostrożność i unikali wszelkich wyjść z domów".
Podczas zamieszek spalono także co najmniej osiem ewangelickich i katolickich kościołów.

Prezydent Nigru Mahamadou Issoufou zaapelował w wystąpieniu telewizyjnym o spokój. Oświadczył, że ci, którzy atakują kościoły i chrześcijan, "niczego nie rozumieją z islamu".

ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>
***
Do protestów w Niamey doszło dzień po zajściach w drugim co do wielkości mieście Nigru, Zinder. W piątek w wyniku starć protestujących z policją śmierć poniosły cztery osoby, a 45 zostało rannych. Podpalono 10 kościołów, a trzy splądrowano. Zaatakowano też Instytut Francuski, szkołę prowadzoną przez misjonarzy i siedzibę prezydenckiej partii demokratyczno-socjalistycznej.
Muzułmanie zamieszkujący Zinder protestowali przeciw udziałowi prezydenta Mahamadou Issoufou w paryskim marszu antyterrorystycznym. Według źródła policyjnego, na które powołuje się Reuters, część manifestantów była uzbrojona w łuki i strzały oraz pałki, a starcia były bardzo ostre.
Zamach na redakcję "Charlie Hebdo"
"Charlie Hebdo", który znajdował się na celowniku islamskich ekstremistów od lutego 2006 roku, kiedy to przedrukował karykatury Mahometa duńskiego dziennika "Jyllands-Posten" w akompaniamencie swoich własnych, w najnowszym numerze zamieścił karykaturę proroka ze łzą w oku i tabliczką z napisem "Jestem Charlie" (Je suis Charlie) - hasłem, pod jakim manifestowano we Francji przeciwko zamachowi na redakcję tygodnika. Ten nowy rysunek wywołał w piątek falę manifestacji w krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.
x-news.pl, RUPTLY
7 stycznia tuż przed południem uzbrojeni napastnicy otworzyli ogień w paryskiej redakcji pisma satyrycznego "Charlie Hebdo" zabijając 12 osób, w tym dwóch policjantów. Terroryści - bracia Said i Cherif Kouachi - zginęli dwa dni później podczas szturmu francuskich antyterrorystów w Dammartin-en-Goele, ok. 40 km na północ od Paryża. Obaj twierdzili, że wysłała ich Al-Kaida w Jemenie. Media podały, że bracia szkolili się w Jemenie pod okiem dżihadystów.
Te zamachy były najtragiczniejszymi w skutkach atakami we Francji od kilkudziesięciu lat. Prezydent Francji Francois Hollande ogłosił trzydniową żałobę narodową. Marsze przeciwko terroryzmowi zgromadziły ponad 3,5 mln osób.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk, kh