Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 19.02.2015

”Rosja jako agresor nie ma prawa uczestniczyć w misji pokojowej”

- Nie zgodzimy się na taki format misji, który doprowadziłby do legitymizacji wielotysięcznego rosyjskiego kontyngentu wojskowego – oświadczył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): Ukraina poszukuje zaginionych żołnierzy
  • Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko: Rosja nie będzie brała udziału w misji pokojowej (źr. IAR)
Czytaj także

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

Rosja jako kraj, który zaatakował Ukrainę, nie może uczestniczyć w misji pokojowej na linii rozgraniczenia między ziemiami zajętymi przez prorosyjskich separatystów a zajętymi przez siły rządowe w Donbasie - oświadczył prezydent Petro Poroszenko, na konferencji prasowej w Kijowie z komisarzem UE ds. polityki sąsiedztwa Johannesem Hahnem.
- Nie zgodzimy się na taki format misji pokojowej, który doprowadziłby do legitymizacji wielotysięcznego rosyjskiego kontyngentu wojskowego. Takich ”żołnierzy sił pokojowych” mamy już pod dostatkiem" - podkreślił Poroszenko.
Prezydent powtórzył, że zdaniem ukraińskich władz najlepszą misją pokojową byłaby misja policyjna Unii Europejskiej, działająca na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Takie rekomendacje dla parlamentu w Kijowie zatwierdziła na swym posiedzeniu w środę ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Ukraińcy chcą, by prócz monitorowania linii walk z separatystami misja ta obserwowała kontrolowane dziś przez separatystów odcinki granicy z Rosją.

Poroszenko zaprosił międzynarodową misję pokojową po wycofaniu ukraińskich wojsk z miasta Debalcewe w obwodzie donieckim, gdzie mimo obowiązującego formalnie rozejmu były one atakowane przez oddziały prorosyjskich separatystów.

OBWE nie mogło dotrzeć do miasta Debalcewe

Misja OBWE działająca w Zagłębiu Donieckim nie sprawdziła się po ogłoszeniu zawieszenia broni w nocy z soboty na niedzielę. Obserwatorzy nie byli w stanie dotrzeć do miasta Debalcewe, gdzie wspierani przez Moskwę separatyści prowadzili działania zbrojne, nie zważając na porozumienie zawarte w Mińsku. Prorosyjskie oddziały nie dały im gwarancji bezpieczeństwa.  Miasto było pod ciągłym ostrzałem artyleryjskim przez szereg dni.

Ukraińskie wojsko musiało się ewakuować z miasta Debalcewe.  Według dotychczasowych danych, zginęło co najmniej 13 żołnierzy, 157 zostało rannych, 90 wzięto do niewoli, a 82 uznawanych jest za zaginionych.

Siły prorosyjskie łamią rozejm
Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Jednak prorosyjscy separatyści, którzy od dłuższego czasu nacierali na Debalcewe, oznajmili, że ustalenia te nie dotyczą tego będącego ważnym węzłem komunikacyjnym miasta, które rebelianci uznali za swoje "terytorium wewnętrzne".

Ataki w okolicy Mariupola

W czwartek prorosyjscy separatyści atakowali w czwartek pozycje sił rządowych Ukrainy w okolicach wsi Szyrokyne w pobliżu Mariupola nad Morzem Azowskim w obwodzie donieckim.

Rosja przeciw misji

Rosyjskie MSZ nie widzi potrzeby wysyłania na Ukrainę misji pokojowej ONZ. W opinii rzecznika resortu Aleksandra Łukaszewicza, obecność w strefie konfliktu zagranicznych żołnierzy naruszałaby mińskie porozumienia.
Rosyjski dyplomata przyznał, że Moskwa nie zna treści wniosku Ukrainy do Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Unia Europejska wciąż niezdecydowana

Przedstawiciel unijnej dyplomacji Maciej Popowski poinformował, że UE dostarczy pojazdy opancerzone i zdjęcia satelitarne do monitorowania rozejmu na Ukrainie, ale jest niezdecydowana, czy wysłać siły w ramach proponowanej misji pokojowej ONZ.
Unia Europejska "potrzebuje więcej jasności" odnośnie do propozycji prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki zanim zdecyduje o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę - powiedział w czwartek dziennikarzom Popowski z Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, po spotkaniu unijnych ministrów obrony w Rydze.

(Wideo: żołnierze ukraińscy, którzy opuścili Debalcewe)

Prorosyjskie siły nadal deklarują realizację porozumienia
Eduard Basurin, wiceminister obrony powołanej przez separatystów Donieckiej Republiki Ludowej, powiedział, że zgodnie z decyzją przywódcy DRL Ołeksandra Zacharczenki będzie kontynuowany w trybie jednostronnym proces wycofywania ciężkiego uzbrojenia.
Powiedział, że dotychczas do miejsc stałej dyslokacji wycofano ciężki sprzęt z kilku miejsc (rejonu telmanowskiego, miejscowości Jasynuwata i Jelenowka). Basurin podkreślił, że władze DRL są gotowe do ścisłej realizacji całego pakietu mińskich porozumień, w tym wymiany jeńców według zasady "wszyscy na wszystkich". Oświadczył, że wszyscy ukraińscy żołnierze, którzy pozostali w mieście Debalcewe, powinni złożyć broń. - Gwarantujemy ich przekazanie stronie ukraińskiej - powiedział. Zaapelował do "misji obserwatorów OBWE działającej na terenie Donieckiej Republiki Ludowej o wzięcie bezpośredniego udziału w tych posunięciach w celu zweryfikowania realizacji przez DRL mińskich umów z 12 lutego". - Gwarantujemy pełne bezpieczeństwo ich pracy na terenie całej republiki - powiedział przedstawiciel separatystów.

Administracja Prezydenta Ukrainy twierdzi jednak, że Debelcewe opuścili wszyscy żołnierze, który brali udział w operacji antyterrorystycznej.

Kontrowersje wokół liczby ofiar i jeńców

Co najmniej 90 ukraińskich żołnierzy zostało jeńcami, a 82 przepadło bez wieści w Debalcewe - taką informację przekazał Sztab Generalny w Kijowie.
Sztab Generalny poinformował, że żołnierzy poszukują ukraińskie wojska. Zwrócono się także o pomoc do misji OBWE, organizacji pozarządowych oraz centrum kontroli, w skład którego wchodzą rosyjscy i ukraińscy żołnierze.

Wojsko poinformowało też, że w czasie wycofywania z miasta  Debalcewe w wyniku ostrzału wrogiej artylerii zginęło 13 żołnierzy, a 157 zostało rannych. Zatrzymano kilkudziesięciu separatystów.

Według niezależnych źródeł, dane te mogą być nieostateczne i zaniżone.  Ukraińskie władze ostrzegają przy tym, że "w ramach wojny informacyjnej przeciwnik znacząco zawyża liczbę zabitych i tych, którzy dostali się do niewoli", po stronie ukraińskiej.

IAR/PAP/agkm

(Ukraińskie oddziały wychodziły z Debalcewego pod ostrzałem prorosyjskich sił. Żołnierze twierdzili, że do walki z Rosją brakuje artylerii, nowoczesnego sprzętu technicznego )

(Doradca prezydenta Ukrainy Jurij Biriukow powiedział wieczorem w poniedziałek na antenie "5. kanału", że  Ukraina nie jest gotowa do operacji ofensywnych, gdyż nie ma sprzętu wojskowego)

 

Mapa działań wojennych, 19 lutego (źródło: Rada Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy)

http://mediarnbo.org/wp-content/uploads/2015/02/19-02.jpg