Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 23.02.2015

”Za łamanie rozejmu będą ostre sankcje Zachodu”

Londyn zagroził Moskwie reakcją na próby zdobywania nowych terenów na Ukrainie. Mimo ogłoszonego rozejmu, walki trwają.
Ukraińskie oddziały w okolicy miasta DebalceweUkraińskie oddziały w okolicy miasta Debalcewe PAP/EPA/ANASTASIA VLASOVA

Ciężka broń pozostanie na linii frontu?

Mimo ogłoszonego ponad tydzień temu zawieszenia broni separatyści kontynuują ostrzał ukraińskich pozycji. W ciągu ostatniej doby zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, 10 zostało rannych

Bojówkarze ostrzelali Lebedynske i Wodiane koło Mariupola z wyrzutni Grad i moździerzy. Separatyści wykorzystują też czołgi, które cały czas ostrzeliwują ukraińskie pozycje koło ostatniej z tych miejscowości.

Na wtorek wyznaczono kolejny termin rozpoczęcia wycofywania ciężkiego sprzętu wojskowego. Wątpliwe jednak, aby zgodziła się na to strona ukraińska, która przypomina, że warunkiem tego kroku jest wcześniejsze zawieszenie broni co najmniej przez dobę.

(Rzecznik sił zbrojnych Ukrainy: siły prorosyjskie nie zaprzestały ostrzałów)

Wielka Brytania ostrzega Rosję

Brytyjski premier David Cameron oświadczył w poniedziałek, że nielegalne działania Rosji na Ukrainie osiągnęły nowy poziom, i zagroził Moskwie zaostrzeniem zachodnich sankcji
Podkreślił, że zaostrzenie sankcji będzie reakcją na wszelkie działania prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy, zmierzające do rozszerzenia ich terytorium.
- Nie dające się usprawiedliwić w żaden sposób, nielegalne działania Rosji na wschodzie Ukrainy osiągnęły nowy poziom, gdy separatyści rażąco złamali zawieszenie broni, by przejąć kontrolę nad miastem Debalcewe, co było możliwe tylko dzięki rosyjskim bojownikom i dostawom rosyjskiego sprzętu - powiedział Cameron w parlamencie.
- Rosja nie może mieć żadnych wątpliwości, że wszelkie podejmowane przez separatystów próby rozszerzenia ich terytorium - czy to w stronę Mariupola, czy gdzie indziej - spotkają się z dalszymi znaczącymi sankcjami UE i USA - podkreślił brytyjski premier.

Konsultacje Donalda Tuska w sprawie sankcji

Donald Tusk zapowiedział na poniedziałek początek konsultacji w sprawie zaostrzenia sankcji wobec Rosji za agresję na Ukrainę. Tusk mówił o tym w Kijowie, podczas obchodów pierwszej rocznicy zwycięstwa Rewolucji Godności na Majdanie. Szef Rady podkreślił, że należy przede wszystkim zaostrzyć sankcje gospodarcze.

Już przed kilkoma dniami, w opublikowanym oświadczeniu Donald Tusk powiedział, że kolejne decyzje powinny zwiększyć koszty agresji dla Rosji. Jeśli Unia zdecyduje się na zaostrzenie restrykcji, to decyzje mogą zapaść na szczycie w przyszłym miesiącu.

Przewodniczący Rady nie wykluczył też wysłania unijnej misji policyjnej, o którą zwróciły się ukraińskie władze, a która miałaby nadzorować rozejm i pilnować granicy z Rosją. Tymczasem w Brukseli można usłyszeć głosy sceptyczne co do ewentualnego wysłania misji. - Teraz musimy skupić się na realizacji porozumienia z Mińska i nie powinniśmy spekulować o innych możliwościach" - powiedział niedawno komisarz do spraw polityki sąsiedztwa Johannes Hahn. Na razie zatem Unia Europejska nie pali się, przynajmniej oficjalnie, do wysłania misji, ale kraje członkowskie mogą zająć się sprawą później, gdy wypłynie oficjalna prośba z Kijowa.

Trzy ofiary śmiertelne zamachu w Charkowie

Ukraińscy śledczy ujawniali szczegóły niedzielnego zamachu w Charkowie, w którym zginęły trzy osoby - uczestnicy proukraińskiej manifestacji. Eksplodowała tam mina przeciwpiechotna, którą uruchomiono za pomocą telefonu albo pilota. Została ona podłożona w nocy przed marszem, między godziną 1. a 4., gdy w Charkowie wyłączane są latarnie.

Wybuch miał siłę odpowiadającą eksplozji 2 kg trotylu. Przesłuchano już 200 osób. Według Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, za zamachem stoi Rosja. Środki bezpieczeństwa zaostrzono w związku z tym nie tylko w Charkowie, ale i w stolicy - miasto patroluje dwa razy więcej funkcjonariuszy niż zazwyczaj.

Prezydent Ukrainy: Krym będzie znów ukraiński

Prezydent Petro Poroszenko napisał orędzie do narodu w związku z pierwszą rocznicą wybuchu niepokojów na półwyspie, które doprowadziły do jego aneksji przez Rosję.

Podkreślił, że cywilizowany rozwój półwyspu jest możliwy tylko w składzie Ukrainy. Zapowiedział też, że osoby, które odpowiadają za aneksję Krymu, a także za ”nacjonalizację” ukraińskiego mienia, zostaną ukarane. Podkreślił, że wraz z rosyjską władzą przyszły także prześladowania polityczne właściwie wszystkich osób, które mają proukraińskie poglądy, w tym Tatarów, Ukraińców i Rosjan.

Putin zaprzecza, by Kreml organizował snajperów Majdanie

Jako "kompletne bzdury" określił w poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin zeszłotygodniowe informacje z Kijowa o roli jego doradcy Władisława Surkowa w krwawych wydarzeniach na Majdanie w lutym 2014 roku. - To kompletne bzdury. Proszę, by z większą ostrożnością podchodzić do tego, co kładą na biurko służby specjalne - powiedział Putin w wywiadzie dla telewizji państwowej Rossija 1.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył w piątek, że są dowody na to, iż Surkow, kluczowy doradca Putina, kierował grupami snajperów, którzy strzelali przed rokiem do demonstrantów na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Poroszenko powiedział, że w ostatnich dniach szefostwo Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowało go, że z zeznań funkcjonariuszy jednostki specjalnej "Alfa" wynika, że Surkow zajmował się organizacją grup zagranicznych snajperów na Majdanie.
Putin odniósł się też do poniedziałkowej zapowiedzi Poroszenki, że odzyska Krym dla Ukrainy. Prezydent Rosji ocenił, że wypowiedzi takie mają "charakter rewanżystowski". Zauważył też, że "Krym dokonał już swego wyboru". Rosyjski prezydent dodał, że Krym pozostanie "wspólnym domem wszystkich narodów, które go zamieszkują".

PAP/IAR/agkm