Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 17.07.2015

"Zabójcy powinni wiedzieć, że kara jest nieuchronna". Ukraina upamiętniła ofiary katastrofy w Donbasie

Do zestrzelenia samolotu malezyjskich linii lotniczych nie mogło dojść bez wiedzy rosyjskich władz. Takie oświadczenie złożył prezydent Petro Poroszenko w pierwszą rocznicę tragedii, w której zginęło 298 osób.

Prezydent przypomniał, że samolot został zestrzelony rakietą z terytoriów okupowanych przez wspieranych przez Moskwę separatystów. Jego zdaniem, wykorzystana przez nich broń nie mogła trafić do ich rąk bez wiedzy i rozkazu rosyjskich władz.

Petro Poroszenko zaznaczył, że moralnym obowiązkiem wobec ofiar tej tragedii jest ukaranie winnych. - Ta zbrodnia to zagrożenie dla całej wspólnoty międzynarodowej. Trzeba przywrócić sprawiedliwość i pokazać gotowość do obrony podstawowych wartości - mówił w oświadczeniu.

Podkreślił, że winni zestrzelenia maszyny nie mogą uniknąć kary. - Rok temu przysięgaliśmy, że osoby odpowiedzialne za tę tragedię zostaną ukarane. Nie są to puste słowa. Zabójcy powinni wiedzieć, że kara jest nieuchronna - zaznaczył.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Prezydent podkreślił, że Ukraina jest gotowa nadal udzielać wszelkiej pomocy i informacji potrzebnych do wyjaśnienia tragedii. Przypomniał, że wraz z Australią, Belgią, Malezją i Holandią, Kijów żąda powołania trybunału pod egidą ONZ, który zajmie się katastrofą. Sprzeciwia się temu Rosja, która oskarża Ukraińców o to, że to oni zestrzelili Boeinga. Zachód i eksperci twierdzą jednak, że samolot został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów.

Katastrofa malezyjskiego samolotu na Ukrainie >>>

Ukraina upamiętnia ofiary samolotu

Władze Ukrainy i mieszkańcy tego kraju upamiętnili w piątek ofiary katastrofy malezyjskiego Boeinga 777, zestrzelonego 17 lipca ubiegłego roku nad terenami opanowanymi przez prorosyjskich separatystów w Donbasie.

Od godzin porannych Ukraińcy składali kwiaty przed ambasadą Holandii w Kijowie - większość spośród 298 ofiar katastrofy była Holendrami.

Ofiary katastrofy minutą ciszy uczcili także parlamentarzyści w Radzie Najwyższej. - Była to straszliwa tragedia, okropny akt terrorystyczny, zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości - mówił przewodniczący parlamentu Wołodymyr Hrojsman. W czwartek Rada Najwyższa przyjęła uchwałę, w której zaapelowała do wspólnoty międzynarodowej o poparcie dla stworzenia trybunału do osądzenia winnych zestrzelenia malezyjskiego samolotu.

Uroczystości w związku z rocznicą tragedii lotu MH17 odbywają się także we wsi Hrabowe, w okolicach której spadł ugodzony rakietą samolot. Mieszkańcy Hrabowego, które wciąż znajduje się pod kontrolą separatystów, przeszli procesją od miejscowej cerkwi na pole, gdzie spadł samolot i złożyli tam kwiaty.

Holandia pamięta

Flagi na budynkach rządowych opuszczone do połowy masztu i specjalna uroczystość z udziałem rodzin ofiar i przedstawicieli władz. Tak z kolei w Holandii uczczono pamięć ofiar.

Około półtora tysiąca osób wzięło udział w ceremonii, która odbyła się w holenderskim mieście Nieuwegein niedaleko Utrechtu. - Modlę się za nas wszystkich, byśmy mieli nieskończoną siłę do zmagania się z naszym cierpieniem, ale także trzymali się nadziei i wspomnień, których nigdy nie utracimy - powiedziała jedna z kobiet, która w katastrofie straciła męża.

W pełnej emocji uroczystości wziął udział także premier Holandii Mark Rutte. - Ofiary katastrofy MH17 zawsze będą w naszej pamięci - powiedział szef rządu. Zauważył jednocześnie, że od rodzin osób, które zginęły, oczekuje się "nadludzkiej" cierpliwości, biorąc pod uwagę, że rok po katastrofie wciąż pozostają niewyjaśnione jej okoliczności.

PAP/IAR/agkm/mr