Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 07.09.2015

Ewa Kopacz z Angelą Merkel o imigrantach: priorytetem bezpieczeństwo obywateli. Solidarność musi być odpowiedzialna

Polska w sprawie kryzysu imigracyjnego będzie solidarna, jednak ta solidarność musi być odpowiedzialna - powiedziała premier Ewa Kopacz podczas rozmowy telefonicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak podkreśliła, dla polskiego rządu priorytetem jest bezpieczeństwo obywateli.

Czytaj więcej o problemie imigrantów >>>

O rozmowie premier z kanclerz w sprawie kryzysu imigracyjnego poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. "Szefowa rządu zapewniła - podały służby prasowe polskiego rządu - że Polska będzie solidarna, jednak ta solidarność musi być odpowiedzialna. Premier Ewa Kopacz podkreśliła, że dla polskiego rządu priorytetem jest bezpieczeństwo obywateli".

Polska zadeklarowała na tym etapie przyjęcie 2 tysięcy uchodźców. Jak podano w komunikacie, premier Kopacz podkreśliła, że skala zaangażowania Polski musi być na miarę naszych możliwości.

"Obie strony umówiły się na kolejne konsultacje po ogłoszeniu przez Komisję Europejską konkretnych propozycji dotyczących rozdziału uchodźców" - poinformował CIR.

Premier: Polska jest bezpieczna

Już w sobotę, po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego ws. uchodźców, Ewa Kopacz zapewniła, że rząd nie podejmie żadnych działań, które mogłyby zdestabilizować bezpieczeństwo kraju i obywateli. - Jesteśmy gotowi do tego, aby zaopiekować się grupą 2 tys. imigrantów - powiedziała.

- Mamy wolne miejsca i jesteśmy gotowi do tego, żeby zaopiekować się tą grupą 2 tysięcy migrantów. Jesteśmy przygotowani na każdy wariant - powiedziała Kopacz. - Chcę upewnić wszystkich, że nie podejmę żadnych działań, które mogłyby zdestabilizować nasze życie, zarówno społeczne jak i gospodarcze bezpieczeństwo naszego kraju i obywateli - zapewniła szefowa rządu, mówiąc o przyjmowaniu uchodźców. - Chcę wszystkim Polakom powiedzieć, że Polska jest bezpieczna - dodała premier.

TVN24/x-news

Kraje UE zmagają się obecnie z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny światowej. Uciekinierzy - głównie z Afryki i Bliskiego Wchodu - napływają przez Morze Śródziemne, a ostatnio także przez Bałkany Zachodnie. Według danych, ogłoszonych w piątek przez Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR), ponad 300 tysięcy imigrantów i uchodźców przedostało się przez Morze Śródziemne od początku roku. Około 200 tys. dotarło do Grecji, a ok. 110 tys. do Włoch; ponad 2,5 tys. ludzi zginęło na morzu, próbując dotrzeć do Europy.

Szacuje się, że tylko w ostatni weekend do Niemiec trafiło prawie 20 tys. uchodźców.

Austria i Niemcy zaapelowały w niedzielę o zwołanie szczytu państw UE w sprawie imigrantów.

Według mediów Komisja Europejska ma zaproponować rozdzielenie 120 tys. uchodźców pomiędzy kraje UE tak, by ponad 31 tys. ludzi przyjęły Niemcy, ponad 24 tys. Francja, a blisko 15 tys. - Hiszpania. Takie wyliczenia ma przedstawić w środę w Parlamencie Europejskim szef KE Jean-Claude Juncker.

W UE rośnie presja na kraje z Europy Środkowej i Wschodniej, które odrzucały obowiązkowe kwoty rozdzielania uchodźców, napływających do Unii. Słychać ostrzeżenia, że kryzys migracyjny może mieć skutki dla strefy Schengen, a nawet podziału funduszy unijnych.

Na czerwcowym szczycie UE to te państwa najostrzej sprzeciwiały się wprowadzeniu obowiązkowych kwot podziału między państwa unijne 40 tysięcy uchodźców docierających do Włoch i Grecji przez Morze Śródziemne oraz 20 tysięcy z obozów poza UE.

Wśród przeciwników systemu, zaproponowanego przez Komisję Europejską, była Polska. Rząd w Warszawie zadeklarował, że dobrowolnie przyjmie 2000 uchodźców, o ok. 1500 mniej niż wynikałoby z propozycji KE. Sprzeciwia się też temu, by Unia odgórnie decydowała, ilu uchodźców powinniśmy przyjąć. "Kolejne tylko i wyłącznie rozdzielanie kwot (dotyczących liczby imigrantów) spowoduje, że w pewnym momencie nikt nad tym nie będzie panował" - mówiła w piątek po spotkaniu państw Grupy Wyszehradzkiej Kopacz.

IAR,PAP,kh