Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 03.10.2015

Barack Obama: nie będziemy prowadzić zastępczej wojny z Rosją w Syrii

- Podjęta przez Rosję i Iran próba, by wesprzeć syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada i spacyfikować ludność nie zadziała, a jedynie wepchnie ich w bagno, z którego długo się nie wydostaną - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych.
Posłuchaj
  • USA krytyczne wobec rosyjskich nalotów. Relacja Jana Pachlowskiego z Miami (IAR)
Czytaj także

Barack Obama stwierdził, że Rosja, która od środy prowadzi naloty w Syrii, "nie rozróżnia między Państwem Islamskim (IS) a umiarkowaną opozycją sunnicką". - Z ich perspektywy wszyscy oni są terrorystami. To jest przepis na katastrofę - zaznaczył. - My odrzucamy rosyjską teorię, że każdy, kto się sprzeciwia Baszarowi al-Asadowi, jest terrorystą - powtórzył.

Wskazał, że na spotkaniu z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem w poniedziałek, przy okazji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, zadeklarował gotowość współpracy, by doprowadzić do politycznej transformacji w Syrii, w wyniku której Asad odejdzie. Podkreślił, że w Syrii nie może być "powrotu do status quo sprzed wojny", gdyż - jak wskazał - nie można rehabilitować w oczach Syryjczyków kogoś, kto jest odpowiedzialny za zrzucanie bomb beczkowych na dzieci.

Amerykański prezydent zapewnił, że pod przewodnictwem USA międzynarodowa koalicja nadal będzie prowadzić naloty na cele dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie, a Amerykanie dalej będą współpracować z umiarkowaną opozycją w Syrii. Nie wytłumaczył jednak, w jaki sposób Stany Zjednoczone wesprą rebeliantów atakowanych obecnie także przez rosyjskie lotnictwo.


x-news.pl, CNN

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

"Będzie dochodziło do napięć"

Obama ocenił, że "Rosja nie jest silniejsza w konsekwencji tego, co robi w Syrii", a jedynie zwróciła na siebie uwagę świata. Przyznał, że rosną sondażowe notowania Putina wśród Rosjan, ale to łatwiejsze, gdy - jak powiedział - kontroluje się państwowe media.

Przywódca USA oświadczył też, że rosyjskie siły są postrzegane przez większość cywilnej ludności Syrii jako "wróg". Zdaniem Obamy przeciwko prezydentowi FR będzie też wkrótce sunnicka ludność Bliskiego Wschodu, co powinno go martwić, zważywszy na to, że w Rosji też mieszkają sunnici.

- Mam nadzieję, że Putin uzna, że to nie jest dobra długoterminowa strategia i zamiast tego zacznie współpracę na rzecz politycznego rozwiązania w Syrii, tak samo jak mam nadzieję, że Rosjanie pomogą rozwiązać kwestię Ukrainy, uznając jej suwerenność i niezależność - oznajmił. - Ale do tego czasu dalej będziemy mieć napięcia w relacjach USA-Rosja - przyznał.

Zaznaczył, że nie pozwoli zrobić z Syrii wojny zastępczej (proxy war) między USA a Rosją. - To byłaby zła strategia z naszej strony. To jest walka między Rosją, Asadem i Iranem przeciwko ogromnej większości Syryjczyków. Nasza wojna jest z Państwem Islamskim - orzekł amerykański prezydent.

Powtórzył też, że jest przeciwko pomysłowi wprowadzenia w Syrii strefy zakazu lotów, za czym opowiada się kilku kandydatów w wyborach prezydenckich w 2016 roku, w tym była sekretarz stanu Hillary Clinton. - Myślę, że jest różnica między tym, co się mówi będąc prezydentem a osobą ubiegającą się o urząd prezydenta - dodał.

WOJNA Z PAŃSTWEM ISLAMSKIM>>>

Sytuacja w Syrii

Sytuacja w Syrii jest bardzo trudna od czterech lat. W marcu 2011 roku obywatele tego kraju wyszli na ulice, by protestować przeciwko władzom, a w szczególności przeciwko prezydentowi. Protesty zostały brutalnie zdławione przez służby bezpieczeństwa. Wówczas wybuchło zbrojne powstanie. Następnie konflikt przeobraził się w wojnę domową.

W 2013 roku konflikt - wraz ze wzrostem znaczenia dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie (IS) - zmienił swoje oblicze. Radykałowie walczą już nie tylko z syryjskimi wojskami rządowymi, ale także z innymi ugrupowaniami rebelianckimi. Pod koniec czerwca 2014 roku bojownicy z IS proklamowali na zajętych terytoriach w Syrii kalifat.

Międzynarodowa koalicja, w której skład wchodzą m.in. USA, Arabia Saudyjska, Jordania, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kanada, Australia, Belgia, Dania, Francja, Holandia i Wielka Brytania, prowadzi walkę z bojownikami Państwa Islamskiego od września 2014 roku.

W środę Rosja rozpoczęła kampanię lotniczą w Syrii, zapewniając, że naloty są wymierzone w organizacje terrorystyczne, a zwłaszcza w dżihadystów z Państwa Islamskiego. Jednakże, według analityków ds. wojskowych, przynajmniej część tych nalotów przeprowadzono na obszarach, na których są tylko niewielkie siły IS lub nie ma ich wcale, natomiast niektóre ataki wymierzone były we wspieranych przez Zachód rebeliantów.

PAP, IAR, kk