Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 09.10.2015

Wojna w Syrii. Amerykanie przestaną szkolić rebeliantów

Biały Dom potwierdził wstrzymanie programu szkolenia umiarkowanych rebeliantów w Syrii przez Pentagon, ale nie wykluczył, że zostanie wznowiony w przyszłości.
Galeria Posłuchaj
  • USA przestaje szkolić Syryjczyków. Relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
  • Rosyjskie samoloty zabiły 200 dżihadystów w Syrii. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
  • Drugi nalot francuskiego lotnictwa na pozycje dżihadystów w Syrii. Relacja Marka Brzezińskiego z Paryża (IAR)
Czytaj także

Jednocześnie USA zwiększą pomoc wojskową dla grup już walczących w terenie z Państwem Islamskim w Syrii.

Wyciągamy wnioski z naszej dotychczasowej pracy i poprawiamy naszą strategię - ogłosił zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes.

Jak wyjaśnili towarzyszący mu przedstawiciele Białego Domu, USA wstrzymają szkolenia rebeliantów prowadzone przez Pentagon w obecnej formie, ale jednocześnie chcą "dostarczać więcej sprzętu wojskowego" szerszej niż dotychczas grupie organizacji rebelianckich już walczących w Syrii z dżihadystami z Państwa Islamskiego, "by były bardziej skuteczne".

WOJNA W SYRII - serwis specjalny >>>

Jak wyjaśniono, USA ograniczą dotychczasową skrupulatną lustrację, jakiej byli poddawani wszyscy wspierani rebelianci, "do liderów już walczących jednostek". USA będzie im dostarczać "pakiety ze sprzętem wojskowym", które oni następnie rozdysponują wśród swoich ludzi.

Ta dodatkowa pomoc wojskowa ma dotyczyć m.in. już wspieranych przez USA sił kurdyjskich, które odniosły w ostatnich miesiącach znaczne postępy w walce z Państwem Islamskim w północno-wschodniej Syrii. Ale Biały Dom zapewnił, że będzie szukał także innych grup, które chciałby zbroić, w tym skupionych w Syryjskiej Arabskiej Koalicji (Syrian Arab Coalition), z nadzieją, że będą oni walczyć z islamistami u boku sił kurdyjskich.

Zmiana strategii oznacza, że Pentagon po raz pierwszy będzie zbroić rebeliantów bezpośrednio walczących w Syrii, poza tymi, którzy przeszli szkolenia m.in. w Turcji.

Fiasko programu

Cytując anonimowego przedstawiciela ministerstwa obrony USA dziennik "New York Times" poinformował wcześniej, że administracja Obamy zakończyła realizowany przez Pentagon kosztem 500 mln dolarów program szkolenia i wyposażania zbrojnej opozycji syryjskiej. Według gazety oznacza to uznanie faktu, że kontrowersyjny program nie doprowadził do stworzenia jakiejkolwiek formacji bojowej zdolnej zmierzyć się z Państwem Islamskim.

W maju wojska USA rozpoczęły szkolenie, które miało objąć do 5400 bojowników rocznie. W przedsięwzięciu tym widziano test realizowanej przez Obamę strategii zapewniania sobie lokalnych partnerów w zwalczaniu bojowników Państwa Isalmskiego i odciążania sił amerykańskich od tego zadania. Program napotykał jednak od początku na trudności, a pierwsza, licząca 54 ludzi, wyszkolona grupa poszła w rozsypkę w pierwszym starciu z Frontem al-Nusra - syryjskim odgałęzieniem Al-Kaidy.

Operacja w Syrii

Koalicja pod wodzą USA poinformowała o kolejnych atakach na pozycje Państwa Islamskiegow Syrii i w Iraku. Także resort obrony Rosji przekazał informacje o nalotach rosyjskiego lotnictwa na pozycje dżihadystów w Syrii.

Według dowództwa koalicji jej siły przeprowadziły poprzedniego dnia 15 nalotów na pozycje islamistów w Syrii i w Iraku. Nie podano informacji dotyczących skuteczności tych ataków.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Rosyjskie lotnictwo atakowało 60 celów Państwa Islamskiego w Syrii w ciągu ostatnich 24 godzin - poinformował resort obrony Rosji. Samoloty Su-34M i Su-25M wykonały w tym czasie 67 lotów bojowych.

Według rosyjskiego resortu obrony w ataku na kwaterę główną ugrupowania islamistów Liwa al-Hak zginęło 200 rebeliantów, w tym dwóch dowódców polowych IS, a w ataku na bazę w rejonie Aleppo - 100.

Minister obrony USA Ashton Carter powiedział w piątek, że cztery rosyjskie pociski manewrujące wystrzelone w środę na Syrię z okrętów na Morzu Kaspijskim spadły na Iran i z pewnością nie dotarły do celu, wbrew temu, co twierdzą władze w Moskwie.

WOJNA Z PAŃSTWEM ISLAMSKIM >>>

Francuskie lotnictwo kolejny raz zaatakowało pozycje dżihadystów w Syrii. Bomby spadły na obóz, w którym byli szkoleni terroryści.

Minister obrony Francji Jean-Yves Le Drain poinformował, że w ataku wzięły udział dwa samoloty wielozadaniowe typu Rafale. Maszyny wystartowały z baz na Bliskim Wschodzie. Wyjaśnił, że celem były pozycje tak zwanego Państwa Islamskiego w Syrii. Chodziło o miejsca, w których szkoleni są terroryści.

Jean-Yves Le Drian podkreślił, że są to cudzoziemscy najemnicy, których zadaniem nie będzie walka na Bliskim Wschodzie. Ich się bowiem przygotowuje do zamachów we Francji i w Europie. Szef resortu wyjaśnił, że cel został osiągnięty. W wyniku nalotu zniszczono obozy, w których szkolą się terroryści.

Wcześniej Francja ograniczała się tylko do interwencji w Iraku. 27 września sześć maszyn dokonało pierwszego ataku w Syrii. Intensywność nalotów francuskich jest w tym rejonie znacznie mniejsza od ataków Rosjan czy Amerykanów.

IAR/PAP, to