Zgodnie z zaprezentowanym w poniedziałek projektem KE, europejska straż miałaby przejąć kontrolę nad granicą nawet przy sprzeciwie danego kraju. Dotyczy to państw, które mają zewnętrzną granicę Unii, czyli między innymi wschodniej granicy Polski. Takie działania podejmowano by jednak w ostateczności, gdy właściwe funkcjonowanie strefy Schengen byłoby zagrożone, a państwo członkowskie nie wypełniałoby zaleceń.
Decyzję o rozmieszczeniu korpusu ma podejmować w takich sytuacjach Komisja Europejska, na podstawie rekomendacji Agencji oraz za zgodą komitetu, w którym zasiadają eksperci z krajów członkowskich.
- Chcemy zapobiec utracie kontroli nad sytuacją i chcemy móc radzić sobie z kryzysami - wyjaśnił intencję Brukseli wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
Nowe obowiązki wypełniałaby utworzona na bazie obecnie istniejącej unijnej agencji Frontex, odpowiedzialnej za zarządzanie granicami zewnętrznymi w UE, silniejsza Agencja ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
Jej korpus ma liczyć co najmniej 1500 funkcjonariuszy, oddanych do dyspozycji przez państwa członkowskie strefy Schengen. Agencja będzie mogła dokonywać zakupu sprzętu, a także korzystać ze sprzętu, zapewnionego przez państwa unijne.
Polska ma wątpliwości
- Niektóre propozycje dotyczące europejskiego korpusu straży granicznej mogą być kontrskuteczne i wprowadzać nieufność wśród państw członkowskich - przestrzegał we wtorek minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Minister Szymański podkreślał, że Polska jest zainteresowana wszystkimi środkami, mającymi na celu bardziej efektywną ochronę granic zewnętrznych, ale próba odbierania w tym zakresie suwerenności państwom miałaby negatywny wpływ na relacje wewnątrz Unii.
- Myślę, że każde państwo członkowskie powinno mieć pełną świadomość tego, że jeśli nie wywiązuje się z obowiązku ochrony granicy zewnętrznej i nie chce przyjąć pomocy ze strony innych państw, to może ponieść tego konsekwencje. Natomiast przechodzenie do etapu, w którym mamy instytucję centralną, która bez specjalnej kontroli miałaby podejmować decyzję o tym, że umundurowane służby pojawiają się na terenie jakiegoś państwa członkowskiego - bez jego zgody i zaproszenia - według mnie jest toksyczne - powiedział minister w Brukseli.
Minister Szymański o kryzysie migracyjnym/ TVN24/x-news
IAR/PAP/iz