Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 21.02.2016

Brytyjskie media o podziałach w rządzie Davida Camerona i sukcesie Polski

Brytyjskie gazety zwracają uwagę na to, że sześciu ministrów w rządzie Davida Camerona opowiedziało się za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Posłuchaj
  • Wielka Brytania: wzrost poparcia dla pozostania w UE. Relacja Grzegorza Drymera (IAR)
Czytaj także

„The Mail on Sunday” i „The Sunday Telegraph” podkreślają, że Polska zmusiła Wielką Brytanię do znaczących ustępstw wobec pierwotnych planów ograniczenia świadczeń socjalnych dla imigrantów z innych państw członkowskich.

W artykule, zatytułowanym „Polska zmusiła premiera do tańca”, „The Mail on Sunday” cytuje anonimowego uczestnika negocjacji. Podkreśla on, że polska niezłomność wobec żądań Camerona była "jednym z głównych powodów, dla których szczyt Rady Europejskiej przeciągnął się do 31 godzin”.

"Unia zakorzeniona w przeszłości"

Pisząc o brytyjskich sprawach wewnętrznych, aż trzy gazety zamieszczają na pierwszej stronie zdjęcie grupy polityków, którzy zadeklarowali sprzeciw wobec stanowiska rządu, w tym bliskiego osobistego przyjaciela Camerona i ministra sprawiedliwości Michaela Gove’a.

- Wierzę, że nasz kraj może być bardziej wolny, sprawiedliwy i w lepszej sytuacji poza Unią Europejską. Gdybym w tym momencie decyzji nie powiedział tego, w co wierzę, nie byłoby to uczciwe wobec moich przekonań i mojego kraju – tłumaczył w opublikowanym przez wiele redakcji liście Gove, nazywając decyzję "najtrudniejszą w swoim życiu".

- Wychodząc ze Wspólnoty, możemy odzyskać kontrolę nad swoją przyszłością i pokazać reszcie Europy, w jaki sposób można się rozwijać – podkreślił, dodając, że Unia jest „instytucją zakorzenioną w przeszłości” i „źródłem niestabilności”.

"Gang sześciu"

W „gangu sześciu”, jak nazwała grupę jedna z gazet, znalazł się również Chris Grayling, lider Izby Gmin, który oświadczył, że „nie wierzy, żeby możliwe było podejmowanie decyzji dotyczących naszego interesu narodowego i jednoczesne pozostanie we Wspólnocie”.

Jak podkreśla „The Sunday Telegraph”, po raz pierwszy od referendum w sprawie przyłączenia Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej, które odbyło się 40 lat temu, ministrowie publicznie dołączają do kampanii przeciwko decyzji rządu i swojego premiera.

Mer Londynu chce Brexitu

Mer Londynu, Boris Johnson, który według badań opinii publicznej jest dla wyborców „drugim najważniejszym po premierze autorytetem w sprawie członkostwa w UE", ogłosił w niedzielę wieczorem, że zaangażuje się w kampanię na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

"Daily Mail" ujawnia, że kilka dni temu spotkał się na kolacji z Michaelem Gove'em, na której omawiali potencjalne zaangażowanie popularnego polityka w kampanię za Brexitem. "The Sunday Times" cytuje źródła zbliżone do premiera Camerona, który miał być "absolutnie wściekły" na swojego partyjnego kolegę.

Jak komentuje „The Sunday Telegraph”, retoryka Camerona sugerująca, że wyjście z UE stanowi zagrożenie dla Wielkiej Brytanii, może niebezpiecznie podzielić Brytyjczyków.

- Promowanie lęku i obawy przed zmianą, ostrzeganie przed ryzykiem i zagrożeniami oraz podkreślanie, że żyjemy w "niepewnych czasach", tak jakby kiedykolwiek był okres pełnego spokoju. Cynizm? Prawdopodobnie tak, ale ciężko mieć o to do premiera pretensje. Ta taktyka już się wcześniej sprawdziła - wystarczy pomyśleć o szkockim referendum w 2014 roku – pisze autor, Michael Deacon.

"Brexit prezentem dla Rosji"

„The Sunday Telegraph” przytacza też słowa ministra obrony Michaela Fallona, który powtarza, że ewentualne opuszczenie UE byłoby prezentem dla Rosji. - Nie jest nadmiernym straszeniem zadawanie pytania o to, jaki wynik głosowania sprzyjałby Władimirowi Putinowi – powiedział Fallon. - Jeśli opuścimy UE, po raz pierwszy w historii stanie się ona mniejsza i słabsza. To w oczywisty sposób służy interesom Rosji - wyjaśnił.

"The Sun" publikuje list Camerona, w którym premier przekonuje do głosowania za pozostaniem w UE. Argumentuje, że Wielka Brytania jest bezpieczniejsza w ramach Wspólnoty, podkreślając udaną współpracę w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi.

Czytaj więcej
wielka brytania unia europejska flagi free.jpg
Co Londyn uzyskał w Brukseli (dokumentacja)

- Żadne państwo spoza UE nie ma pełnego dostępu do wspólnego rynku bez płacenia za ten przywilej, przyjmowania imigrantów i utraty prawa współdecydowania o regulacjach. Dlaczego nasza sytuacja miałaby być inna? - zapytał Cameron. Zarzucił zwolennikom wyjścia, iż "mówią, że życie poza Wspólnotą byłoby idealne, ale nie mają pojęcia, jak dokładnie miałoby to wyglądać".

Komentarz redakcyjny nie pozostawia jednak wątpliwości, że Cameron będzie miał kłopot z uzyskaniem poparcia "The Sun" w kampanii referendalnej.

- Premier pisze w swoim tekście, że będziemy "silniejsi, bezpieczniejsi i w lepszej sytuacji", pozostając w zreformowanej Europie. To może być prawda, tyle tylko że nie ma żadnej zreformowanej Europy - komentują dziennikarze tabloidu.

 -Nawet jeśli kampanie zachęcające do głosowania za wyjściem z UE są chaotyczne i wewnętrznie skłócone, to nie oznacza, że ich fundamentalny przekaz jest błędny. David Cameron osiągnął coś bardzo ważnego, doprowadzając do referendum, ale jego nieudolność w uzyskaniu wartościowego porozumienia oznacza, że stoi dzisiaj po złej stronie historii - oceniają.

Tabloid żartobliwie zauważa, że Brytyjczyków może czekać "podwójne wyjście z Europy", nawiązując do zbieżności terminu referendum z piłkarskimi rozgrywkami w ramach Euro 2016.

List rektorów

„The Sunday Times” publikuje z kolei list podpisany przez rektorów ponad stu najlepszych uniwersytetów w Wielkiej Brytanii, którzy ostrzegają, że ewentualne wyjście z UE "byłoby katastrofą dla systemu szkolnictwa wyższego".

Podkreślają, że ich uczelnie wezmą aktywny udział w kampanii na temat znaczenia Unii Europejskiej dla brytyjskiej przyszłości. Wśród sygnatariuszy listu jest wicekanclerz Uniwersytetu Cambridge Leszek Borysiewicz.

Porozumienie z Brukselą

UE i Wielka Brytania porozumiały się w sprawie warunków członkostwa kraju w UE. Umowę zawarto po maratonie negocjacji w Brukseli w piątek w nocy. Kilka godzin później premier David Cameron ogłosił, że referendum dot. ewentualnego Brexitu odbędzie się 23 czerwca.

Według najnowszego sondażu, opublikowanego już po ogłoszeniu porozumienia, znacząco wzrosła liczba zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w UE, którzy uzyskali przewagę 15 pkt. proc.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ogłosił, że porozumienie poparli wszyscy przywódcy unijni, obradujący na szczycie UE w Brukseli w czwartek i piątek.

EU EBS/x-news

- To porozumienie odpowiada na wszystkie obawy, wyrażone przez Wielką Brytanię, a jednocześnie nie narusza naszych fundamentalnych zasad - powiedział Tusk. Podkreślił, że wynegocjowane warunki zapewnią "specjalny status" Wielkiej Brytanii w UE, będą prawnie wiążące i nieodwracalne.

Szefowa polskiego rządu Beata Szydło oceniła, że w negocjacjach z Londynem udało się zrealizować wszystkie cele. - Opuszczenie przez Wielką Brytanię UE byłoby bardzo niepożądanym zjawiskiem - oświadczyła.

TVN24/x-news

PAP, bk