Logo Polskiego Radia
PAP
Klaudia Hatała 24.04.2016

Andrzej Duda: UE potrzebuje dziś więcej solidarności i decyzyjności

- Unia Europejska jest słaba decyzyjnie i to jest dzisiaj jej problemem - mówi PAP prezydent. Według niego w UE jest "za mało solidarności w odniesieniu do zrozumienia sytuacji krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które cały czas gonią bogate państwa Zachodu".

- Unia musi być wspólnie znacznie bardziej decyzyjna, UE jest silna, ale słaba decyzyjnie i to jest dzisiaj problem Unii. Być może wynika to z tego, że generalnie w UE jest za mało solidarności - ocenił prezydent.

- Jest za mało solidarności w odniesieniu do zrozumienia naszej sytuacji, krajów, nazwijmy to Europy Środkowo-Wschodniej. Czyli tych stosunkowo nowych krajów w UE, które cały czas gonią bogate państwa Zachodu i gdzie dzisiaj staramy się podnieść poziom życia, by młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać, szukać pracy za granicą, szukać tam dobrego, przyzwoitego wynagrodzenia, które pozwala na normalne życie - powiedział prezydent.

Źr. PAP

- To przede wszystkim kwestia solidarności i wspólnego działania w wielu sprawach, zrozumienia także dla tych kwestii, które są istotne z punktu widzenia suwerenności państw, jak choćby polityka energetyczna i surowcowa" - ocenił Andrzej Duda.

- Unia Europejska powinna być unią państw narodowych, które współpracują ze sobą głównie na niwie gospodarczej, bez ingerowania w suwerenność - powiedział prezydent w wywiadzie dla PAP. Dodał, że UE jest dla niego, podobnie jak dla większości Polaków, ogromną wartością.

"UE jest ogromną wartością"

PAP zapytała prezydenta, jak silne jest - jego zdaniem - zagrożenie dla integralności UE, w kontekście m.in. planowanego referendum w Wielkiej Brytanii, referendum w Holandii, czy wpływu kryzysu imigracyjnego na strefę Schengen.

Według Andrzeja Dudy, wyniki referendum holenderskiego, w którym Holendrzy w większości opowiedzieli się przeciwko umowie stowarzyszeniowej UE-Ukraina, świadczą nie tyle o niechęci do Ukrainy, co o wzroście nastrojów eurosceptycznych.

- Te wyniki są złe dla Ukrainy, ale jeżeli się przyjrzymy, jak przebiegało głosowanie i jakie argumenty pojawiały się w mediach, to wniosek jest taki, że w tym referendum wypowiedzieli się przeciwnicy Unii Europejskiej, którzy z zasady uważają, że Europa zjednoczona jest im niepotrzebna. To nie są ludzie, którzy mieli coś zasadniczo przeciwko Ukrainie; to są ludzie, którzy nie są zwolennikami Unii Europejskiej, integracji europejskiej, są eurosceptykami i to wyraziście - powiedział prezydent.

Podkreślił też, że Unia Europejska jest dla niego, "podobnie jak dla zdecydowanej większości Polaków, ogromną wartością". - Jestem zwolennikiem UE jako unii państw narodowych, które współpracują ze sobą przede wszystkim na niwie gospodarczej, bez ingerowania w elementy, które powinny pozostać w zakresie suwerenności - oświadczył.

Według prezydenta właśnie takiego modelu Unii domagał się też brytyjski premier David Cameron, kiedy zawierał porozumienie z Radą Europejską "w przedmiocie pewnego rozluźnienia tych więzów". Pod koniec lutego UE i W. Brytania porozumiały się w sprawie warunków członkostwa tego kraju w UE. Umowę zawarto po maratonie negocjacji w Brukseli. Niedługo potem premier David Cameron ogłosił, że referendum dot. ewentualnego Brexitu odbędzie się 23 czerwca. Jednym z najtrudniejszych problemów negocjacji były żądania Londynu dotyczące ograniczeń w dostępie świadczeń socjalnych dla imigrantów z innych krajów UE.

"Brexit oznaczałby poważne osłabienie UE"

Andrzej Duda ocenił jednocześnie, że Brexit oznaczałby poważne osłabienie UE. - Większość odpowiedzialnych polityków w UE ma nadzieję, że do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii nie dojdzie, bo to na pewno oznaczałoby kolejny kryzys w UE i na pewno oznaczałoby tendencję, która jest niebezpieczna - powiedział prezydent.

Pytany, czy Polska ma jakiś scenariusz na wypadek, gdyby Brytyjczycy powiedzieli jednak Unii "nie", zaznaczył, że przede wszystkim ten scenariusz będzie musiał być scenariuszem ogólnounijnym. - To będzie wielki kłopot, ponieważ trzeba będzie przeprowadzić jakąś procedurę, która nie będzie procedurą krótkotrwałą - dodał.

Według prezydenta UE potrzebuje dziś przede wszystkim więcej solidarności i decyzyjności. "Unia Europejska jest silna, gdyż tworzą ją w większości mocne państwa, ale jednocześnie słaba, jeżeli chodzi o podejmowanie zdecydowanych kroków. Dzisiaj przede wszystkim zadaniem UE powinno być rozwiązywanie kryzysu imigracyjnego poprzez usuwanie jego źródeł" - mówił. Jak dodał, w tej kwestii "potrzebne byłoby bardziej zdecydowane domaganie się przestrzegania prawa międzynarodowego, chociażby od Rosji".

PAP,kh