Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 11.06.2017

"Palikot to Lepper Platformy". Kolejne nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele"

Uważałem, że Janusz Palikot to Lepper Platformy i powiedziałem to w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", ale wtedy w PO wszyscy byli zakochani w Palikocie - mówi były minister skarbu Włodzimierz Karpiński w kolejnym ujawnionym nagraniu z restauracji "Sowa i Przyjaciele" z początku 2014 roku. Nagranie ujawnił program TVP "Minęła 20".

W ujawnionej rozmowie brali m.in. udział ówczesny minister skarbu Włodzimierz Karpiński, biznesmen Jerzy Mazgaj oraz ks. Kazimierz Sowa.

Włodzimierz Karpiński opowiada w pewnym momencie o wywiadzie, jakiego udzielił w 2010 roku "Rzeczpospolitej", w którym nazwał Palikota "Lepperem Platformy".

Karpiński: "Ja pamiętam jak Małgorzata Subotić do mnie zadzwoniła - czy Pan jest zdeterminowany, żeby konkurować z Palikotem?. To była gwiazda Rzeczpospolitej…".

Ks. Sowa: "Zresztą pierwsza żona tego Suboticia, którego raport WSI wymienił w TVNie".

Karpiński: "Ja mówię, wie Pani, nie wiem co to znaczy zdeterminowany… Mnie się nie podobają […] Palikota. A ona mówi: Taka mała rybka, nie przymierzając się do pańskiego nazwiska - bo jestem Karpiński - z takim rekinem? Ja mówię: wie Pani, karp to jest królewska ryba, bo tak rzeczywiście jest. Sandacz, karp to są królewskie ryby. To ona mówi: to byśmy się umówili na wywiad, ja mówię: proszę bardzo nie. I tam zrobiliśmy wywiad. Na drugi dzień dzwoni: wie pan co, dodałabym do tego wywiadu, bo pan w trakcie powiedział, że to Lepper Platformy. Dwa tysiące k**a dziesiąty rok… [wywiad ukazał się 9 kwietnia 2010 r.]

Ks. Sowa: "…on jeszcze jest gwiazdą".

Karpiński: "…pierwszy kwartał, nie? Wszyscy są zakochani w Palikocie. Może nie wszyscy…".

Ks. Sowa: "Lepper Platformy - piękne hasło".

Karpiński: "...ale ci co są niezakochani nie ogłaszają tego. Ja mówię: wie pani co? Tak uważam. Niech pani pisze. Wydrukowała na trzeciej stronie Rzeczpospolitej: Lepper Platformy, Janusz Palikot drobnym drukiem".

Źródło: TVP Info

O projektach energetycznych w Opolu i powtórzeniu przetargu w Jaworznie mówią m.in. politycy PO w restauracji "Sowa i Przyjaciele" na początku 2014 roku - wynika z kolei z fragmentów rozmowy z podsłuchów, które w niedzielę opublikowało TVP Info.

Według autorów programu "Nie da się ukryć" na nagraniach słychać głosy m.in. wspomnianego wcześniej Włodzimierza Karpińskiego i b. rzecznika rządu Pawła Grasia.

Karpiński pyta: "jedziemy z Opolem?", na co Graś odpowiada: "Chyba tak, chyba tak, chyba tak...".

I dodaje: "Tam jest jedna wątpliwość, bo się nam może wyp.....lić za te dziesięć dni, przepraszam bardzo".

"Projekt Jaworzna. Bo to jest trudno zarządzany projekt, w sensie spięcia finansowego. Moim zdaniem trzeba było to odpalić, nie wiem na ile szef - szef mógłby być tam na chwilę, nie? Ja mogę robić za małpę nie, ale to jest duża rzecz, nie?" - mówi Karpiński.

I dodaje: "Opole jest dużą rzeczą. Może być kąśliwie za 10 dni, że wiesz, tutaj bezpieczeństwo energetyczne, projekt terminalowy przyjęty do Sejmu, tu Opole ok, a Jaworzno? Powtarzamy przetarg. To jest jakiś tam problem dla niego".

Graś pyta: "No ale powtarzamy tak?", a Karpiński odpowiada, "tak, powtarzamy. Ok". "Jak będzie, to będzie" - mówi Graś.

Źródło: TVP Info

O restauracji "Sowa i Przyjaciele" stało się głośno w związku ze sprawą nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97.

Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. We wrześniu 2015 r. do sądu trafił akt oskarżenia ws. trzech osób: biznesmena Marka F. dwóch kelnerów Konrada Lassoty i Łukasza N. oraz współpracownika F. Krzysztofa R. W grudniu 2016 r. F. został skazany nieprawomocnie na 2,5 roku więzienia bez zawieszenia, kelner Konrad L. i Krzysztof R. na 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny. Sąd odstąpił od ukarania drugiego z kelnerów, który pomagał śledczym. N. zeznawał, że to Marek F. za pieniądze zlecał nagrywanie rozmów.

mr