Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 22.09.2008

Sukces a etyka

Grzegorz Górny: "Jestem zwolennikiem prymatu etyki nad pragmatyką sukcesu."

źr. Stockexpert


25 września rozpoczyna się III Kongres Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie. Wśród prelegentów pojawi się redaktor naczelny kwartalnika "Fronda", Grzegorz Górny.

Będzie Pan mówił o granicach sukcesu jaką ma być etyka. Jest Pan dziennikarzem i wydaje się, że ta branża powinna odznaczać się działaniem etycznym, które często wiąże się z rezygnacją z elementów sukcesu.

Każdy człowiek powinien działać etycznie. Dla dziennikarzy powstało nawet coś takiego jak dziennikarski kodeks obyczajowy, który dokładnie opisuje jakich mu rzeczy nie wolno robić. Na przykład, nie może on przyjmować prezentów od swoich rozmówców czy bohaterów reportaży. Takich zapisów jest wiele i w większości są to sprawy oczywiste. Dzisiaj pojawia się również problem tego, na ile to co robi dziennikarz jest opisywaniem rzeczywistości, a na ile jej kreowaniem i czy w tym kreowaniu rzeczywistości dziennikarz jest samodzielny. Kłopot w tym, że często dziennikarze nie działają sami, ale kreują wizerunek zgodnie z zapotrzebowaniami czy oczekiwaniami swoich pracodawców. To są realne problemy.

Można jednak postawić pytanie czy dziennikarz nie jest jak „zwykły” pracownik, który po prostu wykonuje polecania szefa. Trudno więc mówić o jego samodzielności. Media nie starają się być obiektywne?

Nie ma dziś mediów w pełni obiektywnych, neutralnych światopoglądowo, a to dlatego, że nie istnieje coś takiego jak „neutralność światopoglądowa”. Każdy człowiek ma swój zestaw poglądów, opinii i ocen, po prostu swój system wartości. Każdy dziennikarz przez ten osobisty filtr czyta i pisze informacje. Dotyczy to nie tylko komentarzy, ale także sposobu konstruowania codziennych informacji. Media nie są robione przez bezduszne maszyny, ale właśnie przez ludzi, dlatego można powiedzieć, że postulat neutralności światopoglądowej jest utopijny. Dobrym rozwiązaniem jest przedstawianie swojego stanowiska, a nie ukrywanie go za parawanem neutralności. Na przykład obserwując debaty publiczne w Polsce widzę, że powtarza się pewien schemat określania dziennikarzy. Dzielą się oni na prawicowych i bezprzymiotnikowychm, neutralnych. Nie ma natomiast publicystów lewicowych. Jak ktoś publikuje w „Polityce” to jest publicystą, a jak ktoś pisze do „Rzeczpospolitej” to jest publicystą prawicowym. To jest właśnie to chowanie się za parawan obiektywizmu przez publicystów lewicowych.

Wracając do pytania o granice sukcesu, czy Pana zdaniem młodzi ludzie będą stawiać na własny kręgosłup moralny czy na „robienie” kariery?

Mam nadzieje, że nie żyjemy na Białorusi czy w Korei Północnej gdzie między jednym a drugim jest taka przepaść, że nie da się pogodzenie wierności ze sobą z sukcesem osobistym. Jestem przekonany, że w Polsce jest to możliwe. Znam bardzo wiele osób, które potrafiły dochować wierności sobie i odnieść sukces. To oczywiście nie oznacza, że nie występują między tymi aspektami życia pewne napięcia. Jednak to nie jest konflikt na który jesteśmy skazani nieuchronnie. To, co bym radził młodym ludziom, to pozostanie wiernym sobie dlatego, że ważniejsze jest, aby móc spojrzeć w lustro co rano niż liczyć na jakiś poklask. Jestem więc zwolennikiem prymatu etyki nad pragmatyką sukcesu.

Rozmawiał Rafał Kowalczyk