Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 04.11.2009

Zadowolona PO, zmartwiony PiS

Trybunał Konstytucyjny uznał w środę, rozpatrując skargę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że tryb uchwalenia ustawy abonamentowej jest niezgodny z konstytucją.


W ocenie Trybunału niezgodne z konstytucją było wprowadzenie przez Senat poprawek merytorycznych. Senat m.in. jeszcze bardziej niż Sejm poszerzył krąg osób zwolnionych z opłat abonamentowych.

Trybunał zdecydował jednocześnie, że nowelizacja ustawy abonamentowej, zgodnie z którą opłaty na radio i telewizję nie będą musieli uiszczać emeryci i trwale niezdolni do pracy renciści, a także: bezrobotni, uprawnieni do świadczeń socjalnych i przedemerytalnych, wejdzie w życie, choć już bez niektórych poprawek Senatu.

Wejście w życie - po wyroku Trybunału Konstytucyjnego - ustawy abonamentowej cieszy Iwonę Śledzińską-Katarasińską (PO), martwi natomiast Elżbietę Kruk (PiS). Z kolei posłowie SLD Stanisław Wziątek i PSL Janusz Piechociński pozytywnie oceniają zakwestionowanie przez TK konstytucyjności trybu uchwalenia ustawy.

Szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarsińska (PO) w rozmowie z PAP podkreśliła, że bardzo żałuje, iż prezydent nie zdecydował się podpisać ustawy abonamentowej w zeszłym roku, ale - jak zaznaczyła - cieszy się, że zacznie ona obowiązywać od przyszłego roku.

"Dobrze, że telewizję publiczną, która już naprawdę nie wiem, czy jest telewizją publiczną, przestaną utrzymywać emeryci i renciści" - powiedziała posłanka. Jak dodała, ustawa powinna wejść w życie 1 stycznia 2010 r.

Zapowiedź wejścia w życie ustawy abonamentowej martwi natomiast posłankę PiS i byłą szefową KRRiT Elżbietę Kruk. Jak mówiła, "jeżeli ustawa, która wyszła z Sejmu, została uznana za konstytucyjną przez Trybunał i wejdzie ona w życie, to oznacza olbrzymie trudności - jeżeli w ogóle nie koniec - mediów publicznych, a na pewno koniec radia publicznego".

Jednocześnie jej zdaniem decyzja TK co do niekonstytucyjności trybu uchwalenia ustawy abonamentowej świadczy o tym, że zawiera ona wiele "kuriozalnych rozwiązań", co jest - mówiła - spowodowane tym, że była uchwalana w "kuriozalnym trybie".

Również zdaniem posła Lewicy Stanisława Wziątka, nie ma wątpliwości, że TK miał rację, kwestionując tryb rozszerzenia przez Senat katalogu osób zwolnionych z płacenia abonamentu. "Nie może być tak, żeby rozszerzać katalog osób zwolnionych z płacenia abonamentu o ludzi, którzy mogą mieć możliwości finansowe płacenia abonamentu, tylko dlatego, że mają określone zasługi" - zaznaczył Wziątek w rozmowie z PAP.

Zwrócił przy tym uwagę, że również Senat nie ma uprawnień do tego, żeby rozszerzać zakres merytoryczny ustawy, która wychodzi z Sejmu. "Może się odnosić tylko do tego, co Sejm proponuje, a nie dokonywać całkowitej zmiany filozofii, także tutaj wydaje się to uzasadnione" - ocenił Wziątek.

Podobnego zdania jest też Janusz Piechociński (PSL). Jak mówił PAP, TK w wydanym wyroku nie zakwestionował prawa parlamentu do określania sposobu i skali finansowania mediów publicznych, a jedynie ocenił, że forma niektórych senackich poprawek była w istocie własną inicjatywą ustawodawczą Senatu, co jest niezgodne z konstytucją.

Ponadto zdaniem posła PSL podstawowym problemem w zakresie mediów publicznych jest brak umiejętności porozumienia się w tej kwestii przez różne strony sceny politycznej. "Problemem jest to, że nie ma porozumienia między różnymi obozami politycznymi w parlamencie, a także prezydentem co do sposobów funkcjonowania mediów publicznych tak, by ich misja mogła być realizowana na odpowiednim poziomie" - ocenił Pichociński.

Podkreślił, że jest to konflikt natury politycznej, a nie legislacyjnej i nie można oczekiwać, że rozwiąże go Trybunał Konstytucyjny czy też jakikolwiek sąd.

Nowelizacja uchwalona w 2008 r. z inicjatywy PO rozszerza dotychczasowy katalog osób zwolnionych z opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego. Oprócz dotychczas zwolnionych (m.in. osób, które ukończyły 75 lat, inwalidów I grupy) abonamentu nie muszą płacić m.in. emeryci, którzy ukończyli 60 lat, a ich emerytura nie przekracza 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, trwale niezdolni do pracy renciści, bezrobotni, uprawnieni do świadczeń socjalnych i przedemerytalnych