Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 19.10.2009

Iran zapowiada odwet. Będą zamachy?

Po samobójczym zamachu, w którym zginęli Strażnicy Rewolucji, Iran grozi światu i zapowiada odwet.

Szef irańskich Strażników Rewolucji zagroził w poniedziałek odwetowymi krokami wobec wywiadów USA i Wielkiej Brytanii, z którymi jego zdaniem związana jest sunnicka grupa Jundallah obwiniana o niedzielny zamach na dowódców Strażników.

- Kryją się za tym aparaty amerykańskie i brytyjskie aparaty wywiadowcze, i zostaną podjęte kroki odwetowe, żeby je ukarać - oznajmił gen. Mohammad al-Dżafari.

Według jego słów irański wywiad ma nowe dowody pokazujące, że Jundallah (Żołnierze Boga), na której czele stoi Abulmalik Rigi, "ma bezpośrednie związki ze służbami wywiadowczymi Ameryki, Wielkiej Brytanii i niestety, Pakistanu".

Rigi "bez najmniejszej wątpliwości" działał "na rozkaz tych służb", a Iran zażąda od Pakistanu jego wydania - oznajmił szef Strażników.

Zamach najkrwawszy od lat

W niedzielnym zamachu samobójczym w południowo-wschodnim Iranie zginęło co najmniej 35 osób, w tym sześciu dowódców Strażników Rewolucji, najpotężniejszej w tym kraju organizacji militarnej. Wcześniejsze doniesienia mówiły o 31 zabitych.

Do zamachu doszło rano w mieście Sarbaz w niespokojnej prowincji Beludżystan i Sistan. Zamachowiec zdetonował materiały wybuchowe przed wejściem do sali, w której miały się odbyć obrady dotyczące pojednania między zamieszkującymi region społecznościami szyicką i sunnicką.

Był to jeden z najbardziej krwawych w ostatnich latach zamachów na Strażników Rewolucji. Zdaniem państwowych mediów irańskich, stali za nim sunniccy rebelianci z grupy Jundallah (Żołnierze Boga), która zarzuca zdominowanemu przez szyitów rządowi w Teheranie dyskryminację sunnickiej mniejszości.

Sami Strażnicy Rewolucji odpowiedzialnością za zamach obarczają "zagraniczne elementy" powiązane ze Stanami Zjednoczonymi. Teheran często zarzuca USA, że wspierają rebeliantów z Jundallah, aby zdestabilizować sytuację w Iranie, czemu Waszyngton zaprzecza.

Państwowa telewizja wskazała w tym kontekście także na Wielką Brytanię, która jest drugim krajem tradycyjnie uznawanym przez irańskie władze za wrogi.

Waszyngton i Londyn potępiły niedzielny zamach.

Strażnicy Rewolucji to elitarne jednostki fanatycznie wierne irackiemu najwyższemu przywódcy duchowemu ajatollahowi Alemu Chameneiemu. Ich wpływy i potencjał w ostatnich latach wzrosły. Około 120 tys. Strażników Rewolucji kontroluje irański program rakietowy. Organizacja ma własne siły lądowe, morskie i powietrzne. Zajmują się również zapewnieniem bezpieczeństwa we wrażliwych przygranicznych regionach.

(pap,rk)