Wiceszef sekretariatu prezydenta Ihor Popow napisał w artykule na portalu „Ukraińska Prawda", że epidemia zmieniła przebieg kampanii wyborczej. Wzrost zachorowań na grypę, stał się elementem walki politycznej. Zdaniem Ihora Popowa, nieprofesjonalne działania mogą doprowadzić do rozwoju epidemii i konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego, co pociągnęłoby za sobą odłożenie wyborów prezydenckich.
Komentatorzy oceniają taki scenariusz jako mało prawdopodobny.
Politolog Andrij Jermołajew zwraca jednak uwagę, że ewentualną decyzję Wiktora Juszczenki musiałaby zatwierdzić Rada Najwyższa. „Prezydent musi mieć poparcie jak największej liczby sił w parlamencie, bowiem jest to niezwykła decyzja, oznaczająca zmianę zasad funkcjonowania państwa, władz i ograniczenie praw obywateli" - zaznaczył. Główne siły polityczne - Partia Regionów i Blok Julii Tymoszenko nie są na razie zainteresowane takim krokiem, ponieważ są przekonane o zwycięstwie swoich liderów.
Sytuacja może zmienić się po 17 stycznia. Polityk, który zajmie drugie miejsce w pierwszej turze i nie będzie widział szans na zwycięstwo w drugiej, może zbudować sojusz z Wiktorem Juszczenką i doprowadzić do skasowania bądź przełożenia wyborów.
Więcej na temat politycznych skutków epidemii w sobotę w Programie Pierwszym Polskiego Radia - "Świat w Jedynce" o 12:30.
Informacyjna Agencja Radiowa (iar)