Rezolucja stanowi odpowiedź Parlamentu na nasilające się w ostatnich miesiącach represje wobec opozycji i aresztowania, szczególnie wśród członków Związku Polaków na Białorusi. Parlament potępił prawne oraz policyjne akty przeciwko Związkowi i jego członkom.
Europosłowie żądają od Mińska ponownej legalizacji Związku Polaków kierowanego przez Andżelikę Borys i zwrócenia związkowi odebranej własności. Poza tym Parlament domaga się uwolnienia opozycyjnych aktywistów, rejestracji organizacji obywatelskich oraz partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja.
Rezolucja przyjęta zbyt późno?
Rezolucja jest wyważona i pozostawia możliwość podtrzymania współpracy, jednak pod warunkiem przestrzegania przez białoruskie władze praw człowieka. Pojawia się też ostrzeżenie. Parlament stwierdza, że dalsze łamanie praw człowieka i zasad prawa może prowadzić do rewizji dotychczasowego stanowiska Unii wobec Białorusi, włącznie z przywróceniem zawieszonych sankcji.
Równocześnie europosłowie przypominają prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence korzyści, jakie może uzyskać, jeśli Białoruś będzie przestrzegać kryteriów demokracji i praw człowieka. Są to między innymi zawarcie porozumienia o współpracy i partnerstwie między Unią a Białorusią, pomoc finansowa z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz kolejna transza kredytu stabilizacyjnego od Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Zdaniem posła Konrada Szymańskiego, dokument jest dobrze zredagowany, ale został przyjęty zbyt późno i raczej nie należy się spodziewać, aby przyniósł znaczące zmiany na Białorusi.
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)